menu

3 liga. Karpaty Krosno bezbramkowo remisują z Siarką Tarnobrzeg. Goście byli stroną dominującą

16 marca, 18:50 | Sebastian Czech

Z remisu i jednego zdobytego punktu zdecydowanie zadowoleni mogą być krośnianie, zaś dla Siarki bezbramkowy rezultat, to po prostu strata dwóch „oczek”. Tak jednoznacznie wynika z przebiegu meczu, w którym stroną dominującą byli tarnobrzeżanie.


fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech

fot. Jakub Czech
1 / 13

Siarka zresztą przystępowała do tej potyczki w roli faworyta, wszak to zespół z czołówki tabeli, a Karpaty od jakiegoś czasu zamykają ligową stawkę. I zaczęło się zgodnie z oczekiwaniami. Do zdecydowanego ataku ruszyli przyjezdni, sprawnie konstruując ataki, a najbardziej pozytywną i obiektywną oceną poczynań gości było zagrożenie stwarzane raz po raz pod bramką gospodarzy.

Znakomicie w środku pola rozgrywał Kamil Orlik, często uruchamiając po lewej stronie Pawła Mroza, którego z kolei dośrodkowania stanowiły duże niebezpieczeństwo dla defensywy Karpat. W akcje ofensywne włączał się również lewy obrońca Siarki, Dawid Lisowski, psując trochę krwi swoim vis a vis.

Bezproblemowo w krośnieńskim polu karnym odnajdywał się napastnik, Kosei Iwao, stając kilkakrotnie przed dużą szansą wpisania się na listę strzelców. W zasadzie cała drużyna przyjezdnych aktywnie uczestniczyła inicjowaniu akcji, przez co okazje bramkowe wypracowywała sobie od pierwszych minut.

Żeby nie być gołosłownym natychmiast przechodzimy do przykładów. W 5. minucie z pola karnego strzelał Kosei Iwao, piłka odbiła się od nóg obrońcy, a poprawka Pawła Mroza, również z bliska, nieznacznie minęła cel. Dosłownie kilkadziesiąt sekund później groźnie uderzał Konrad Misztal, a Michał Perchel z trudem sparował futbolówkę na róg. Za chwilę bramkarz Karpat już się nie popisał. Źle wybił piłkę, ta odbiła się od Iwao i przeleciała tuż obok słupka.

Minutę potem Lisowski otrzymał piłkę od Orlika, wpadł w pole karne, gdzie ograł obrońcę Karpat i zagrał wzdłuż pola bramkowego. Na szczęście dla miejscowych Perchel przeciął podanie. Jeszcze w pierwszym kwadransie Mróz wykorzystał stratę krośnian, obsłużył Orlika, a piłkę po jego strzale zablokował Denys Prytrykovskyi.

Tuż przed przerwą z rzutu wolnego z około 20 metrów w poprzeczkę trafił Orlik, a po godzinie gry, również od poprzeczki odbiła się futbolówka po uderzeniu Konrada Misztala. Ponadto głową z bliska spudłował Szymon Feret, Iwao minął się z piłką na piątce, a Piotr Cichocki z wolnego z 16 metrów trafił w mur.

Wśród krośnian groźnie z dystansu uderzali Kamil Radulj i Vadym Maschenko, jednakże niecelnie. Widać zatem po ilości bramkowych okazji, kto bliższy był zwycięstwa, a kto z remisu bardziej powinien się cieszyć.

Karpaty Krosno – Siarka Tarnobrzeg 0:0

Karpaty: Perchel – Oberman ż, Prytykovskyi ż, Duda – Stasz ż (46 Cichoń, 65 Wajs ż), Radulj, Nasalski ż, Akhmedov (58 Djoulou ż), Demianenko (65 Maschenko ż), Stasik ż – Sula (83 Wlaźlik). Trener Kamil Witkowski.

Siarka: Artym – Misztal ż, Woś ż, Szymocha, Lisowski – Feret ż (62 Cichocki), Kaliniec ż (75 Sulkowski), Jodłowski, Orlik (90+2 Kumorek), Mróz (62 Prusiński ż) – Iwao. Trener Dariusz Kantor.

Sędziował Gerard Gawron (Mielec). Widzów 1300.


Polecamy