1. liga. Czubak: wszystko nam w tym meczu wychodziło
Piłkarze Arki pokonali w Gdyni GKS Tychy 5:0 (3:0) i odnieśli inauguracyjne w tym sezonie pierwszej ligi zwycięstwo na własnym stadionie. „Wszystko nam w tym meczu wychodziło. Wierzę, że teraz będziemy mieli tylko z górki” – powiedział autor dwóch goli Karol Czubak.
fot. Przemyslaw Swiderski
O ile w tym sezonie zawodnicy Arki świetnie spisywali się na wyjazdach, gdzie odnieśli cztery zwycięstwa, o tyle na własnym stadionie radzili sobie bardzo słabo. W trzech ligowych spotkaniach wywalczyli tylko dwa punkty, a ponadto w czwartek, po rzutach karnych, odpadli w 1/32 Pucharu Polski z Górnikiem Łęczna.
W konfrontacji z GKS Tychy gdynianie powetowali sobie wszystkie wcześniejsze niepowodzenia. Grający na luzie i z polotem gospodarze rozbili drużynę z Górnego Śląska 5:0.
„Przed tym meczem mieliśmy punktowy deficyt i wszyscy jesteśmy bardzo zadowoleni z pierwszego zwycięstwa u siebie. W poprzednich spotkaniach również stwarzaliśmy sobie dużo sytuacji, ale to w tej potyczce, chociaż nie mieliśmy tak dogodnych okazji jak wcześniej, zdobyliśmy pięć bramek. Akurat dzisiaj dopisało nam szczęście” – przyznał Tarasiewicz.
Dwie bramki, w odstępie zaledwie 120 sekund, zdobył świetnie dysponowany i wypożyczony z ekstraklasowej Lechii Gdańsk skrzydłowy Omran Haydary, a trzecią w 33. minucie dołożył napastnik Karol Czubak. W 51. minucie do siatki trafił Mateusz Stępień, a w 59. ponownie Czubak.
„Do tej pory szwankowała u nas skuteczność, a dzisiaj wszystko się odwróciło. Wygraliśmy bez cienia wątpliwości, od początku do końca mieliśmy mecz pod kontrolą. Wszystko nam w tym spotkaniu wychodziło i to dobry prognostyk przed następnymi spotkaniami. Wierzę, że teraz będziemy mieli tylko z górki” – stwierdził Czubak.
Szkoleniowiec żółto-niebieskich komplementował także Haydary’ego.
„Omran miał braki kondycyjne i dlatego na początku sezonu nie grał. Szybko je jednak nadrobił, bo ma bardzo dużą pojemność maksymalną tlenową, co pozwala mu ciężko pracować i szybko się regenerować. Znałem go wcześniej i wiedziałem, na co go stać. Trzeba było tylko przełożyć zawodnika o takich umiejętnościach technicznych do naszej filozofii funkcjonowania zespołu” - podkreślił Tarasiewicz.
Tyszanie, którzy w poprzedniej wyjazdowej kolejce pokonali w Nowym Sączu Sandecję 5:0, teraz sami wrócili do domu z bagażem pięciu goli, mieli utrudnione zadanie. Na rozgrzewce kontuzji nabawiło się dwóch zawodników, Mateusz Radecki i Daniel Rumin.
„Ich absencja mocno skomplikowała nam plan na to spotkanie, ale to żadne wytłumaczenie. W takim meczu, przy takim wyniku, trudno znaleźć jakikolwiek pozytyw. Wiedzieliśmy w jaki sposób Arka zdobywa bramki, głównie za sprawą Haydary’ego, Czubaka oraz Adamczyka i zabrakło nam odpowiedzialności przy wyprowadzaniu piłki. Popełniliśmy dzisiaj mnóstwo błędów i trzeba o tym porozmawiać we własnym gronie. W kolejnym spotkaniu podejmiemy Odrę Opole i musimy jak najszybciej zmazać tę porażkę” – podsumował trener GKS Dominik Nowak.(PAP)
Autor: Marcin Domański
md/ co/