1 liga. Wielkie emocje w Bielsku-Białej zakończone podziałem punktów
Podbeskidzie Bielsko-Biała zremisowało 2:2 z GKS-em Tychy. Goście za sprawą Jakuba Świerczoka dwa razy wychodzili na prowadzenie, ale bielszczanie za każdym razem doprowadzali do wyrównania.
fot. lukasz klimaniec dziennik zachodni polska press slask
fot. lukasz klimaniec dziennik zachodni polska press slask
fot. lukasz klimaniec dziennik zachodni polska press slask
fot. lukasz klimaniec dziennik zachodni polska press slask
fot. lukasz klimaniec dziennik zachodni polska press slask
fot. lukasz klimaniec dziennik zachodni polska press slask
[przycisk_galeria]
W rundzie jesiennej Podbeskidzie wygrało w Tychach 1:0 po bramce Damiana Chmiela. Był to pierwszy mecz na ławce trenerskiej Jana Kociana, który zmienił Dariusza Dźwigałę. W rundzie rewanżowej drużyna słowackiego szkoleniowca spisuje się znakomicie, po porażce na inauguracje w Suwałkach z Wigrami, nie zaznała porażki od 9 kolejek.
Spotkanie dobrze rozpoczęło się dla gości, którzy już w 2 min po strzale Jakuba Świerczoka objęli prowadzenie. Napastnik GKS ostatni nie miał szczęścia, często marnował dobre okazje, ale odblokował się w meczu w poprzedniej kolejce ze Zniczem strzelając trzy gole. W Bielsku-Białej dołożył kolejnego do swojego dorobku. Gospodarze mogli wyrównać w 8 min, ale główka Bartosza Jarocha wpadła wprost w ręce bramkarza GKS.
Gospodarze grając bez pauzującego za kartki Tomasza Podgórskiego rzucili się do odrabiana strat i w 17 min dopięli swego. Dalekie podanie Nermina Haskicia na bramkę zamienił kapitalnym strzałem z linii pola karnego Łukasz Sierpina. Po meczu schodzący do szatni partnerzy pomocnika żartowali, że powinna się liczyć podwójnie, bo strzelona gorszą... prawa nogą. Strzał był tak silny, że w siatce bramki Pawła Florka zrobiła się pod poprzeczką dziura.
Remis Górali nie satysfakcjonował remis dlatego w dalszym ciągu atakowali bramkę GKS, nie mieli jednak pomysłu na skuteczne wykończenie swoich akcji. Trener Jurij Szatałow denerwował się przy linii bocznej, krzyczał na swoich zawodników, że pozwalają swobodnie rozgrywać piłkę gospodarzom. W takich okolicznościach obie drużyny doczekały gwizdka sędziego na przerwę, choć w ostatniej akcji Jaroch zmarnował kapitalna sytuację na gola do szatni.
Obaj trenerzy nie mieli chyba pretensji do swoich zawodników, bo obie drużyny wznowiły spotkanie w takich samych składach. Tyszanie ustawili się na swojej połowie i czekali na okazję do kontry, dlatego częściej przy piłce utrzymywali się piłkarze Podbeskidzia. Takie piłkarskie szachy nie mogły się podobać kibicom. Nie podobały się także trenerom, bo po godzinie szkoleniowcy coraz częściej spoglądali na ławkę rezerwowych. Pierwszy ruch zrobił trener GKS, Mateusza Mączyńskiego zmienił Seweryn Gancarczyk. Trener Kocian poszedł va banque i dokonał od razu dwóch zmian.
Wiekszych emocji kibice doczekali się dopiero w końcówce meczu. Najpierw Rafała Leszczyńskiego pokonał po raz drugi Świerczok wykorzystując podanie Mateusza Grzybka. Goście z prowadzenia cieszyli się tylko 180 sekund. Po szybkiej akcji gospodarzy do siatki bramki Florka piłkę skierował Nermin Haskić. Piłkarze rzucili wszystko na szalę, co chwila iskrzyło miedzi zawodnikami. Wynik jednak już nie uległ zmianie.
Atrakcyjność spotkania: 6/10
Piłkarz meczu: Jakub Świerczok
[przycisk_galeria]
Pod Ostrzałem GOL24
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/6424d13b-6625-1d43-7d4d-ea19eed7a1b8,e1a5468e-3fbe-d7ba-855f-38b488f85f6a,embed.html[/wideo_iframe]
WIĘCEJ odcinków Pod Ostrzałem GOL24;nf
Którzy piłkarze 1. ligi powinni trafić do Ekstraklasy? [TOP 10]
1. LIGA w GOL24
Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy