menu

1. liga. Podbeskidzie górą w meczu z Olimpią. Dopiero drugie zwycięstwo "Górali"

13 września 2017, 20:51 | Przemysław Drewniak, tom

1. liga. W zaległym meczu 7. kolejki Nice 1 Ligi Podbeskidzie Bielsko-Biała wygrało na własnym obiekcie z Olimpią Grudziądz 3:0. To dopiero drugie zwycięstwo "Górali" w tym sezonie. Wcześniej bielszczanie, również na swoim terenie, pokonali Ruch Chorzów (1:0).

Podbeskidzie górą w meczu z Olimpią. To dopiero druga wygrana "Górali"
fot. brak
Podbeskidzie górą w meczu z Olimpią. To dopiero druga wygrana "Górali"
fot. brak
Podbeskidzie górą w meczu z Olimpią. To dopiero druga wygrana "Górali"
fot. brak
Podbeskidzie górą w meczu z Olimpią. To dopiero druga wygrana "Górali"
fot. brak
1 / 4

Po porażce w Łęcznej na piłkarzy Podbeskidzia wylała się fala krytyki - kibice zarzucali im przede wszystkim brak zaangażowania, czemu dali wyraz także w środowy wieczór podczas spotkania z Olimpią. W pierwszej połowie zrezygnowali ze zorganizowanego dopingu, a wznoszone co jakiś czas głośniejsze okrzyki raczej dyskredytowały Górali, niż mobilizowały ich do lepszej gry.

Nerwowa atmosfera udzieliła się na boisku, bo w grze Podbeskidzia było mnóstwo niedokładności i nieporozumień. Niewiele brakowało, a skończyłoby się to golem dla gości - Eusebio Bancessi wymanewrował niemal całą linię obrony bielszczan, ale jego mocny strzał odbił końcami palców Wojciech Fabisiak. Przez większość czasu z boiska wiało jednak nudą, a oba zespoły miały problem z konstruowaniem składnych, szybkich akcji. O pierwszej połowie moglibyśmy napisać jedynie tyle, że się odbyła, gdyby nie sytuacja z 32. minuty, gdy gospodarzom udało się rozegrać skuteczny kontratak. Paweł Tomczyk przytomnie zgrał piłkę na środku boiska do Łukasza Sierpiny, ten przedarł się lewą flanką i posłał idealnie wypieszczone podanie za linię obrony, prosto do wbiegającego tam Tomczyka. 19-letni napastnik w sytuacji sam na sam z Wojciechem Małeckim nie zawiódł i zdobył swoją trzecią bramkę w tym sezonie.

Olimpia, poza kilkoma szarżami Eusebio, nie prezentowała w swojej grze żadnych atutów. Widząc bezradność swoich piłkarzy, trener gości Jacek Paszulewicz zareagował już w przerwie, wprowadzając na boisko dwóch najbardziej doświadczonych rezerwowych - Marcina Kaczmarka i Nildo. Obaj byli bliscy rozpracowania defensywy Podbeskidzia. Brazylijski napastnik najpierw trafił w poprzeczkę po dośrodkowaniu Kaczmarka, a chwilę później znalazł się w wymarzonej sytuacji na piątym metrze od bramki rywali, ale dał sobie wybić piłkę Kamilowi Wiktorskiemu.

Górale przetrwali krótki napór Olimpii i przystąpili do ataku, a prym wiódł najlepszy w ich szeregach Sierpina. Po jego dośrodkowaniu z rzutu wolnego bliski Wiktorski zmusił Małeckiego do efektownej parady, ale chwilę później bramkarz grudziądzan popełnił fatalny w skutkach błąd. Nie złapał piłki po mocnym strzale Dimitara Ilieva i dopadł do niej Sierpina, który podwyższył prowadzenie i od razu pobiegł cieszyć się z bramki do kibiców zasiadających w "młynie" - jakby chcąc zrekompensować im za fatalną grę drużyny w ostatnich meczach.

W jeszcze bardziej efektowny sposób zrobił do Valerijs Sabala. Reprezentant Łotwy w Bielsku-Białej jest na razie tylko rezerwowym, ale w końcówce meczu z Olimpią wreszcie dał kibicom Podbeskidzia nadzieję, że suma wydana na niego w letnim okienku transferowym nie poszła na marne. Były zawodnik FC Brugge z 35. metrów oddał strzał i posłał piłkę w samo okienko, pieczętując wygraną gospodarzy.

Atrakcyjność meczu: 5,5/10
Piłkarz meczu: Łukasz Sierpina

1. LIGA w GOL24


Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy


Polecamy