menu

1 liga. Niespodzianka w Sosnowcu. Chrobry ograł Zagłębie

5 listopada 2016, 19:36 | Joanna Sobczykiewicz

1 liga. Zagłębie Sosnowiec niespodziewanie przegrało na własnym stadionie z Chrobrym Głogów 0:2. W efekcie sosnowiczanie nie odzyskali pozycji lidera, którą utracili po wczorajszym zwycięstwie GKS Katowice. Na domiar złego spadli na trzecie miejsce, bo swój mecz wygrała dzisiaj także Chojniczanka Chojnice.

1 liga. Niespodzianka w Sosnowcu. Chrobry ograł Zagłębie
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
1 liga. Niespodzianka w Sosnowcu. Chrobry ograł Zagłębie
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
1 liga. Niespodzianka w Sosnowcu. Chrobry ograł Zagłębie
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
1 liga. Niespodzianka w Sosnowcu. Chrobry ograł Zagłębie
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
1 liga. Niespodzianka w Sosnowcu. Chrobry ograł Zagłębie
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
1 liga. Niespodzianka w Sosnowcu. Chrobry ograł Zagłębie
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
1 liga. Niespodzianka w Sosnowcu. Chrobry ograł Zagłębie
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
1 liga. Niespodzianka w Sosnowcu. Chrobry ograł Zagłębie
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
1 liga. Niespodzianka w Sosnowcu. Chrobry ograł Zagłębie
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
1 liga. Niespodzianka w Sosnowcu. Chrobry ograł Zagłębie
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
1 liga. Niespodzianka w Sosnowcu. Chrobry ograł Zagłębie
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
1 liga. Niespodzianka w Sosnowcu. Chrobry ograł Zagłębie
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
1 liga. Niespodzianka w Sosnowcu. Chrobry ograł Zagłębie
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
1 / 13

Pierwszy kwadrans należał do gospodarzy. Starali się oni stworzyć sytuacje pod bramką Chrobrego, z których jednak nic nie wychodziło. Najbliżej celu był Udovicić, jednak Szymański obronił jego strzał, wybijając piłkę na rzut rożny. Jednak nawet stały fragment gry nie pozwolił objąć Zagłębiu wymarzonego prowadzenia. Goście dobrze poradzili sobie ze złym rozegraniem sosnowiczan i oddalili niebezpieczeństwo spod swojej bramki. Niedługo potem mieli dobrą okazję do otwarcia wyniku spotkania, kiedy to Szumski przyjął piłkę i niepotrzebnie zaczął dryblować we własnym polu karnym. Wszystko jednak skończyło się szczęśliwie dla gospodarzy.

Już w 15. minucie arbiter z Białej Podlaskiej pokazał pierwszą, żółtą kartkę. Maciej Kona spóźnił się ze wślizgiem, w skutek którego ucierpiał Sebastian Dudek. Młody pomocnik Chrobrego musiał przez to uważać przez kolejne 75 minut, które pozostały do końca spotkania.

Z biegiem czasu goście zaczynali się rozkręcać. Coraz częściej do sytuacji strzeleckich dochodzili piłkarze Chrobrego. Potrafili także utrzymać się przy piłce. Po błędzie w defensywie Zagłębia dobrą okazję do objęcia prowadzenia chciał wykorzystać Wojciechowski. Po krótkim rajdzie z piłką zdecydował się uderzyć na bramkę gospodarzy. Na posterunku był jednak Jakub Szumski, który uratował swoją drużynę przed stratą gola. Zagłębie miało teraz naprawdę duże szczęście. Zdecydowanie ta część spotkania zaczynała należeć do drużyny z Głogowa.

Nie tylko Paweł Wojciechowski próbował zaskoczyć defensywę Zagłębia. Kilka minut po nim, mocny strzał z dwudziestego metra, zagrażający bramce gospodarzy oddał także Dominik Kościelniak. Piłka przeleciała minimalnie obok słupka. Gospodarze musieli wziąć się w garść jeżeli nadal liczyli na zdobycie trzech punktów w tym spotkaniu. Jak na razie całkowicie oddali inicjatywę drużynie przyjezdnej.

Wydawać by się mogło, że pod koniec pierwszej połowy drużyna Chrobrego nie wykorzystała najlepszej okazji do objęcia prowadzenia. Szczęście uratowało gospodarzy przed stratą bramki do szatni. Z 25. metra uderzał Mateusz Machaj. Piłka przeleciała pomiędzy rękami Szumskiego, odbijając się od słupka. Wystarczyło, by Kościelniak lepiej przyłożył nogę, a mielibyśmy w Sosnowcu sensację. Skończyło się jednak na tym, że obie drużyny schodziły na przerwę z bezbramkowym remisem. Mecz nie porywał, a ci, którzy spodziewali się dużej liczby bramek, mogli czuć się mocno zawiedzeni. W końcu teoretycznie najlepsza ofensywa grała przeciwko najgorszej defensywie. Przez 45. minut Zagłębie nie zdołało przebić się przez linię obrony i pokonać Szymańskiego. Trzeba było liczyć na to, że druga połowa przyniesie coś nowego i zarówno piłkarze jednej, jak i drugiej drużyny będą w stanie pozytywnie zaskoczyć.

Kolejne 45 minut oba zespoły rozpoczęły bez żadnych zmian w składach. Trenerzy postanowili dać jeszcze czas zawodnikom, których wyznaczyli do rozpoczęcia spotkania w pierwszym składzie.

Gospodarze zachęceni dopingiem swoich kibiców rozpoczęli atak na bramkę strzeżoną przez Szymańskiego. Najpierw Pribula po dobrym podaniu od jednego z kolegów zdecydował się zakończyć akcję samodzielnie, lecz piłka po rykoszecie wyszła na rzut rożny. Niedługo po nim mocnym uderzeniem popisał się Sebastian Dudek, lecz i tym razem futbolówka nie wpadła do siatki. Spotkanie zaczęło nabierać tempa. Z drugiej strony boiska Szczepaniak próbował zaskoczyć Szumskiego, lecz bramkarz gospodarzy bez problemu złapał piłkę w ręce.

Jeszcze nie rozpoczęła się 60. minuta spotkania, a już doszło do zmiany w drużynie Zagłębia. Pomysł Piotra Mandrysza z rozpoczęciem meczu przez Jakuba Wilka w pierwszym składzie nie sprawdził się. Zastąpił go wypożyczony z Legii Warszawa, Robert Bartczak.

Dzisiejszy dzień ewidentnie nie był dobry na rozgrywanie stałych fragmentów przez gospodarzy. Żaden z nich nie stworzył zagrożenia pod bramką gości z Głogowa. Co ciekawe, Zagłębie najbliżej zdobycia gola było na początku pierwszej połowy, kiedy to Udovicić oddał strzał z daleka.

Do końca spotkania pozostało 20 minut. Swojej szansy szukał Pribula, ale jego strzały mimo, że były imponujące i miały prawo zaskoczyć, były wyłapywane przez bramkarza gości. Dla zawodnika Zagłębia były to ostatnie minuty w tym meczu. Kwadrans przed końcem spotkania zmienił go Dawid Ryndak. Wyklarowała się także strategia Chrobrego. Prawie cały zespół cofnął się do defensywy i czekał na okazję do kontry.

W 78. minucie stało się coś, czego nikt w Sosnowcu się nie spodziewał. Po słabo rozegranym rzucie rożnym piłka została wycofana do Machaja, który dokładnie wrzucił ją na głowę Kaczmarka. Jakub Szumski był bezradny w tej sytuacji. Jego drużyna przegrywała z Chrobrym Głogów. Do odrobienia strat sosnowiczanom zostało tylko 10 minut. Niewiele, patrząc na to, że ich gra po stracie bramki nie napawała do optymizmu.

Kilka minut później sytuacja stała się dla gospodarzy jeszcze gorsza, jak nie po prostu fatalna. Trzeba przyznać, że Chrobry nie przestraszył się Zagłębia, a to opłaciło się. Mateusz Machaj oddał mocny strzał z dwudziestego metra, a piłka z hukiem wpadła do bramki. Asystę przy tym jakże widowiskowym strzale zaliczył Paweł Wojciechowski. Po raz drugi Szumski nie mógł nic zrobić, by uratować swój zespół.

Zrobił to jednak kilka minut później, gdy goście wyszli z kontratakiem. Bartosz Machaj chciał powtórzyć wyczyn brata i widział już piłkę w siatce, jednak jego plany zostały udaremnione przez Szumskiego, który popisał się refleksem, a w konsekwencji tego dobrą interwencją. W doliczonym czasie gry musiał ponownie ratować Zagłębie przed wyższą porażką.

To już drugie spotkanie z rzędu, które przegrało Zagłębie Sosnowiec. Kilka dni temu ulegli Stali Mielec, a dzisiaj Chrobremu Głogów. Ewidentnie Piotr Mandrysz będzie musiał coś zmienić w grze swojej drużyny w ciągu najbliższych kilku dni. Kolejny mecz czeka Zagłębie dopiero 19 listopada. Do Sosnowca przyjedzie drużyna Chojniczanki. Łatwo z pewnością nie będzie. Dzisiaj Chrobry okazał się lepszy i wywozi ze Śląska trzy punkty. Z tego rozwoju sytuacji z pewnością cieszą się w Katowicach, a także w Chojnicach. Zagłębie straciło pozycję lidera, na rzecz GKS-u i spadło na trzecią pozycję, za Chojniczankę.

1. LIGA w GOL24


Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Najwyższe frekwencje w Ekstraklasie w tym sezonie [TOP 10]

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!


Polecamy