1 liga. Marcin Radzewicz – bohater 11. kolejki 1. ligi GOL24 [WYWIAD]
1 liga. Marcin Radzewicz bohaterem kolejki. Skrzydłowy GKS Tychy wszedł na ostatnie pół godziny derbów z GKS Katowice i urokliwym golem zapewnił zwycięstwo swojemu zespołowi. Ucieszył się szczególnie, ponieważ wrócił po miesięcznej przerwie związanej z kontuzją. Porozmawialiśmy z nim nie tylko o sobotnim spotkaniu, ale także o planach na przyszłość. A te są ambitne.
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
Marcin Radzewicz – bohater 11. kolejki 1. ligi GOL24
Wszedł pan na boisko i za chwilę padł gol. To się nazywa wejście, to jest dopiero powrót po urazie.
Marcin Radzewicz: Radości nie ukrywam, ale zdaję sobie sprawę, że było w tym sporo przypadku. Rzadko się przytrafiają tak szybkie bramki. Spadająca piłka zaskoczyła wszystkich, włącznie ze mną. Dziwnie się odbiła. Uderzyłem od razu z powietrza, bez żadnego zastanowienia. Wpadło – fajnie.
Ze zdrowiem już w porządku?
Stopniowo idzie ku lepszemu. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek miał aż miesiąc przerwy od grania. Było to dla mnie nowe doświadczenie. Pięć meczów przepadło, ale cóż zrobić – taki jest sport, na to trzeba się nastawiać.
Mecz z GKS Katowice był wyrównany, prawda?
Derby to generalnie krew, pot i łzy. Więcej jest walki, aniżeli dobrej piłki. Wyniki są zazwyczaj na styku. Decyduje jeden, góra dwa gole. Fajnie, że z Katowicami wygraliśmy. Śląsk ma szeroką reprezentację w 1 lidze, więc taka wewnętrzna rywalizacja raduje mnie, drużynę i kibiców podwójnie.
Frekwencja podczas sobotniego spotkania wyniosła niemal 11,5 tys.
I bardzo dobrze. Ostatnio 1 liga zyskała na renomie. Wiele stadionów jest na poziomie Ekstraklasy. Są Tychy, jest Zabrze, Bielsko-Biała. Mecze lecą w Polsacie Sport. Widać we wielu klubach profesjonalne podejście.
Wspomniał pan o tym, że Śląsk ma sporo drużyn 1 lidze. Czy pośród nich są kandydaci do awansu?
Jak najbardziej. Mocne wydaje się być Zagłębie Sosnowiec czy GKS Katowice. Nie zapominajmy o Podbeskidziu Bielsko-Biała i Górniku Zabrze. My zaczęliśmy sezon jako beniaminek, więc trudno nas od razu umieszczać w jednym szeregu. Meczem z GKS Katowice pokazaliśmy jednak, że jesteśmy w stanie walczyć z wszystkimi. Kto wie, jak to będzie. Arka Gdynia czekała na awans pięć lat. Czasami potrzeba cierpliwości.
Jacek Trzeciak, z którym występował pan w Polonii Bytom, grał niemal do czterdziestki i to w Ekstraklasie. Pan obecnie ma 36 lat. Chce cię jeszcze grać?
Gdybym był w klubie, gdzie nie ma perspektyw i pewne sprawy nie są poukładane, to bym odpuścił. W Tychach wszystko jest w porządku. Co więcej, nie czuję się kondycyjnie gorzej niż np. pięć-dziesięć lat temu. Oczywiście, teraz byłem kontuzjowany, ale zmierza ku lepszemu. Będę w rytmie treningowym i meczowym, to będzie lepiej. A wracając do pytania… Mam swoją motywację, żebym nie kończyć.
Jaką?
Jako piłkarz chcę awansować z GKS Tychy do Ekstraklasy. Może nie w tym sezonie, bo jesteśmy beniaminkiem, ale w przyszłym albo w jeszcze kolejnym? Nie wiem, po prostu chcę awansować.
Wielu pana rówieśników albo nawet młodszych, jak choćby Bartosz Iwan, nie gra już na poziomie 1. ligi. Dlaczego?
Jest to rzeczywiście spora grupa. Bartek Ślusarski, Marcin Nowacki, Sebastian Przyrowski – te nazwiska przychodzą mi na myśl. Oni grają gdzieś w III lub IV lidze. Nie wiem, czemu się na to zdecydowali. Może niektórzy nie mieli ofert? Sportowo uważam, że daliby radę pograć jeszcze przynajmniej rok czy dwa na poziomie 1 ligi. Sam nie stawiam sobie granicy, kiedy powiem: dość. Na razie żyję celem, jakim jest awans do Ekstraklasy.
Rozmawiał: Jacek Czaplewski
Zobacz również: Jedenastka 11. kolejki 1. ligi [GALERIA]
Gol Marcina Radzewicza przeciwko GKS Katowice (4:15):
1. LIGA w GOL24
Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy