Żytko ostro o sobie i kolegach: Jesteśmy w szambie! Klub na pewno wyciągnie wobec nas konsekwencje
W sobotnim spotkaniu grupy spadkowej 33. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Cracovia przegrała z Piastem Gliwice aż 1:5. Po zakończonym spotkaniu podopieczni Wojciecha Stawowego nie wychodzili z szatni przez kilka godzin. - O czym rozmawialiśmy? Na pewno nie o niebieskich migdałach, tylko o tym, by jak najszybciej wydostać się z tej sytuacji. Wesoło nie było, piwka nie popijaliśmy - przyznał Mateusz Żytko.
fot. Wojciech Matusik/Polskapresse
- Zastanawialiśmy się, dlaczego oblicze naszej drużyny się tak diametralnie zmieniło, bo przecież niewielu zawodników odeszło z Kałuży. Wcześniej potrafiliśmy fajnie grać, a teraz jesteśmy w szambie. Na razie jeszcze nie po szyję, ale po klatkę piersiową. Inne drużyny pływają sobie w tym szambie razem z nami i są jeszcze głębiej. Jestem przekonany, że klub wyciągnie wobec nas konsekwencje, ale sami jesteśmy sobie winni, bo na to "zapracowaliśmy" - dodał samokrytycznie Żytko.
Obrońca Pasów opuścił boisko w 57. minucie, obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Oznacza to, że defensor nie zagra w dwóch kolejnych meczach, bo ma już na koncie 12 żółtych kartek.- W naszej sytuacji jeden zawodnik nie czyni różnicy, bo większość zawodzi. Zrozumiałbym, jeżeli trzech z nas byłoby w słabszej formie, ale fatalnie spisują się wszyscy. Tylko do bramkarzy nie można mieć pretensji - kręcił głową zawodnik Cracovii.
To zwycięstwo sprawiło, że podopieczni Angela Pereza Garcii wyprzedzili Pasy w tabeli i zajmują obecnie piąte miejsce w grupie spadkowiczów. Krakowianie są "oczko" niżej.