menu

Zwycięstwo grudziądzan na wagę utrzymania? „Żółto-biało-niebiescy” odprawieni z kwitkiem

10 maja 2012, 10:00 | Łukasz Piekarski

Środowe popołudnie zdecydowanie lepiej będą wspominali podopieczni trenera Marcina Kaczmarka, którzy odnieśli zdecydowane zwycięstwo w pojedynku z ligową „czerwoną latarnią” z Elbląga 3:0. „Biało – Zieloni” zainkasowali cenne trzy punkty i opuścili strefę spadkową.

Piłkarze Olimpii Grudziądz mogli się wczoraj cieszyć z pewnego zwycięstwa
Piłkarze Olimpii Grudziądz mogli się wczoraj cieszyć z pewnego zwycięstwa
fot. Piotr Kwiatkowski

„Tylko zwycięstwo” – z takim hasłem na spotkanie pomiędzy Olimpią Grudziądz a Olimpią Elbląg wybierali się miejscowi kibice. Piłkarze postanowili potwierdzić te słowa już w pierwszych sekundach meczu. W 3. minucie niezwykle precyzyjnym uderzeniem z dystansu popisał się Janusz Dziedzic. Piłka po jego strzale nabrała niebywałej rotacji i zaskoczyła bramkarza gości Jarosława Talika. W późniejszych fragmentach gry tempo rywalizacji nieco opadło. W poczynaniach jednych i drugich wdało się dużo niedokładności. Z kolei graczom odpowiadającym za zadania ofensywne brakowało koncentracji i precyzji w decydujących podaniach do partnerów.

Groźnie zrobiło się dopiero w 17. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Mariusza Kryszaka do piłki próbowali dojść napastnicy gospodarzy. Na szczęście dla ekipy przyjezdnych – ani Januszowi Dziedzicowi, ani Adamowi Cieślińskiemu ta sztuka się nie udała. Niespełna 4 minuty później było już jednak 2:0 dla „Biało – Zielonych”! Ponownie stały fragment w niewielkiej odległości od bramki Talika wykonywał Kryszak. Piłkę próbowali wybić obrońcy z Elbląga. Futbolówka ostatecznie trafiła do ustawionego przed „szesnastką” Paula Grischoka, który mocnym strzałem z 18 metrów pokonał bezradnego bramkarza gości.

Trzeci cios ligowej „latarni” zadał najskuteczniejszy strzelec II ligi ubiegłego sezonu – Piotr Ruszkul, który wykorzystał ogromną niefrasobliwość linii defensywnej „Olimpijczyków” i na raty umieścił piłkę w siatce Talika. Po tej bramce, trener przyjezdnych postanowił dokonać pierwszej zmiany w meczu. Słabo spisującego się między słupkami Jarosława Talika zmienił rezerwowy golkiper elblążan, Milos Budaković. Do przerwy wynik nie uległ zmianie i to podopieczni trenera Kaczmarka byli w bardzo komfortowej sytuacji przed drugimi 45 minutami.

„Druga połowa mogłaby się nie odbyć” – mówili niektórzy kibice, którzy środowe popołudnie spędzali na stadionie centralnym w Grudziądzu. Po gwizdku arbitra, który rozpoczął drugą część spotkania lepiej prezentowali się zawodnicy z Elbląga. W 56. minucie do niemal 100% sytuacji doszedł napastnik gości Tomasz Chałas. Ostatecznie jednak, piłka po strzale wychowanka Znicza Pruszków powędrowała wysoko nad poprzeczką. Kwadrans po tej akcji, przyjezdni mieli kolejną szansę. Tym razem z futbolówką minął się golkiper grudziądzan – Michał Wróbel. Na szczęście dla miejscowych kibiców obyło się bez konsekwencji.

Swoje okazje do podwyższenia wyniku miała także Olimpia Grudziądz. Na kilka minut przed końcem spotkania do świetnej pozycji strzeleckiej doszedł młody obrońca, wypożyczony ze Śląska Wrocław –Dawid Abramowicz. Piłka po strzale bocznego defensora „Biało–Zielonych” nieznacznie minęła bramkę przyjezdnych. Chwilę później kolejną sytuację na czwartą bramkę dla grudziądzan zmarnował po dobrym dośrodkowaniu Przemysława Suleja filigranowy skrzydłowy – Grzegorz Domżalski.

Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i to gospodarze, czyli Olimpia Grudziądz dopisała do swojego konta trzy niezwykle cenne punkty. Pełna pula pozwala podopiecznym trenera Kaczmarka złapać oddech i opuścić strefą spadkową. Obecnie „Biało – Zieloni” zajmują bezpieczną 13 pozycję w ligowej tabeli i przed sobotnim starciem z KS Polkowice są w dobrych nastrojach.

Zgoła inna atmosfera panowała w szatni gości. „Żółto-biało-niebiescy” przez niemal cały sezon okupowali ostatnie miejsce w lidze i już na pięć kolejek przed zakończeniem rozgrywek stracili wszelkie szanse na utrzymanie się w gronie pierwszoligowców.