Zrobią wszystko, by nie robić nic. Antyjedenastka 27. kolejki Lotto Ekstraklasy [GALERIA]
13 marca 2018, 17:03 | DW
Wydawało się, że liga rozkręca się na dobre i piłkarze w końcu spełnią nasze oczekiwania wobec ich postawy. Rozgrywki wróciły jednak tylko dla "kibiców" (w końcu trzeba zrobić jakieś burdy) i działaczy (w końcu trzeba zwolnić jakiegoś trenera), a piłkarze wciąż tkwią w zimowym śnie. W minionej kolejce niektórzy dali z siebie wszystko, żeby upozorować grę. Oto najgorsza jedenastka 27. kolejki Lotto Ekstraklasy.
Wydawało się, że liga rozkręca się na dobre i piłkarze w końcu spełnią nasze oczekiwania wobec ich postawy. Rozgrywki wróciły jednak tylko dla "kibiców" (w końcu trzeba zrobić jakieś burdy) i działaczy (w końcu trzeba zwolnić jakiegoś trenera), a piłkarze wciąż tkwią w zimowym śnie. W minionej kolejce niektórzy dali z siebie wszystko, żeby upozorować grę. Oto najgorsza jedenastka 27. kolejki Lotto Ekstraklasy.
fot.
fot.
Trudno nie wskazać słabszego bramkarza. "Jaga" straciła w Poznaniu aż pięć goli i wszystkie padły po tym, kiedy Słowak zastąpił w bramce Mariusza Pawełka. Choć nie zepsuł nic przy straconych golach, jego obecność między słupkami sparaliżowała obrońców białostoczan do tego stopnia, że wracali oni przed szóstą.
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Dzień po meczu Wisły ze Śląskiem Tadeusz Pawłowski dzwonił do Carlitosa i prosił o odkręcenie Lewandowskiego, bo jest mu potrzebny na mecz z Wisłą Płock. Na poważnie, w miejsce lewego obrońcy można postawić każdego i - jesteśmy tego pewni - gorzej nie będzie. Mamy więc pierwszego "pozoranta".
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Nie zagrał złego spotkania, ale znalazł się tutaj za konkretne zachowanie:
<blockquote class="twitter-tweet" data-lang="pl"><p lang="pl" dir="ltr">Skandaliczna postawa Burligi przy bramce Jóźwiaka. <a href="https://twitter.com/hashtag/LPOJAG?src=hash&ref_src=twsrc%5Etfw">#LPOJAG</a> <a href="https://t.co/FpBYtBVW5J">pic.twitter.com/FpBYtBVW5J</a></p>— Mikołaj Kortus (@MikolajKortus) <a href="https://twitter.com/MikolajKortus/status/972915471539466241?ref_src=twsrc%5Etfw">11 marca 2018</a></blockquote>
<script async src="https://platform.twitter.com/widgets.js" charset="utf-8"></script>
Jeśli profesjonalny piłkarz, przy pierwszym złym wyniku, zachowuje się właśnie tak, to nie dziwmy się, że polska piłka jest w kiepskiej kondycji. Katastrofa i jednocześnie kolejny przykład "pozoranta".
fot. Wojciech Wojtkielewicz
fot. Wojciech Wojtkielewicz
Miał być wzmocnieniem Sandecji starającej się o utrzymanie. Chyba jednak lepiej było grać składem z 1. ligi - na pewno mniej by zepsuł. Baran odstawał od każdego z Piasta i stracone golą trafiają głównie na jego konto. Miał dowodzić obroną, a sam okazał się jej sabotażystą.
fot. Karolina Misztal
fot. Karolina Misztal
Największy "ananas" w naszym zestawieniu. Nasza antyjedenastka nie mogłaby funkcjonować bez reprezentanta Finlandii(!), więc i tym razem zasłużył, by się w niej znaleźć. Tym razem środkowy obrońca był jakby... przezroczysty. Niemal wszystkie stykowe piłki i strzały przechodziły tuż obok niego. Co może powiedzieć Jan Mucha, który musi bronić strzały z kilkunastu metrów bez asysty żadnego z kolegów z zespołu? Z taką postawą "Słoniki" raczej szybko pożegnają się z Ekstraklasą.
fot. Bruk-Bet Termalica
fot. Bruk-Bet Termalica
Defensywa spisywała się źle? Należy dokonać zmian personalncyh! Do niedzieli taki sposób sprawdzał się niemal zawsze, jednak Lechia potrafi przełamywać schematy. Wojtkowiak zafundował nam jednak "Trałkowanie" w najczystszej postaci - zero zaangażowania w grę obronną. Proszę nas tylko nie oszukiwać później wywiadami, że dajecie z siebie wszystko. "To ino pozoranty".
fot. Karolina Misztal
fot. Karolina Misztal
Skutecznym sposobem żeby nie męczyć się na boisku, jest zejście do szatni! Na taki pomysł wpadł Mateusz Matras, który próbował złamać nogę Szymonowi Matuszkowi. Na jego szczęście, Zagłębie wywalczyło w Zabrzu remis, ale jest większy plus! Nowy nabytek "Miedziowych" raczej nie musi już wychodzić na murawę do końca sezonu. Miejmy nadzieję, że Mariusz Lewandowski spełni jego oczekiwania.
<blockquote class="twitter-tweet" data-lang="pl"><p lang="pl" dir="ltr">Tyle dobrego, że Matras ostatecznie Matuszka nie trafił <a href="https://twitter.com/hashtag/GORZAG?src=hash&ref_src=twsrc%5Etfw">#GORZAG</a> <a href="https://t.co/Rw0YhWyZc7">pic.twitter.com/Rw0YhWyZc7</a></p>— Maciej Sypuła (@MaciejSypula) <a href="https://twitter.com/MaciejSypula/status/972159380522225664?ref_src=twsrc%5Etfw">9 marca 2018</a></blockquote>
<script async src="https://platform.twitter.com/widgets.js" charset="utf-8"></script>
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Przyjechał podpisać kontrakt ze Śląskiem prosto z hiszpańskiej plaży, ale tak bardzo brakuje mu ciepłych klimatów, że postanowił urządzić sobie plażę na meczu w Krakowie. Nie było go, kiedy drużyna potrzebowała zagrać wysokim pressingiem i zabrać wiślakom piłkę. Nie było go, kiedy należało skonstruować sensowną akcję. Na boisku przebywał jednak 90 minut i tylko Tadeusz Pawłowski wie, dlaczego tak długo. Zero ambicji.
fot. Pawel Relikowski / Polska Press
fot. Pawel Relikowski / Polska Press
Wisła zwyciężyła 3:1, ale przez dłuższy czas meczu słychać było gwizdy. Były one skierowane do piłkarzy gospodarzy, którzy tylko dzięki Carlitosowi nie zajmują jeszcze miejsca w dolnej ósemce. Na tym wózku jedzie także Mitrović, dla którego to już kolejny słaby mecz. Wchodzący w jego miejsce Halilović pomógł kolegom o wiele więcej w pół godziny.
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Gdyby organizowali zawody w najbardziej zdezorientowanego człowieka, Kasprzak wygrałby już w przedbiegach. Dwie pierwsze bramki obarczają jego konto. Trzecia nie miała już jak - Kasprzaka nie było już na boisku od dobrych 20 minut. Nie dlatego, że został zmieniony, choć w jego miejsce szykował się już Mateusz Cetnarski. Pomocnikowi zachciało się zwyczajnie utrudnić kolegom z drużyny zadanie i wyleciał z boiska.
fot. Bartek Syta / Polska Press
fot. Bartek Syta / Polska Press
Ciężkie jest życie trenera Termaliki. Zwłaszcza przy wyborze napastnika na kolejne spotkanie. Z jednej strony Bartosz Śpiączka, który w tym sezonie ma jedno(!) trafienie, a z drugiej Gutkovskis, który nie potrafi wykorzystać tego:
<blockquote class="twitter-tweet" data-lang="pl"><p lang="pl" dir="ltr">Gutkovskis nie trafił w bramkę w tej sytuacji. Czy kogoś może więc dziwić, że wszyscy napastnicy Bruk-Betu mają mniej goli niż Michał Helik? <a href="https://twitter.com/hashtag/ARKBBT?src=hash&ref_src=twsrc%5Etfw">#ARKBBT</a> <a href="https://t.co/Ca5dXejqLc">pic.twitter.com/Ca5dXejqLc</a></p>— Maciej Sypuła (@MaciejSypula) <a href="https://twitter.com/MaciejSypula/status/973244433025159171?ref_src=twsrc%5Etfw">12 marca 2018</a></blockquote>
<script async src="https://platform.twitter.com/widgets.js" charset="utf-8"></script>
Komentarz zbędny.
fot. Andrzej Banas / Polska Press
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Ta lista robi się coraz dłuższa z każdym kolejnym zestawieniem. Przykre, ale prawdziwe.
Dani Suarez, Igors Tarasovs, Spas Delev, Pape Diaw, Daniel Łukasik, Milos Krasić, Tomelin Guti, Guilherme, Vitalijs Maksimenko, Mateusz Kupczak, Michał Gliwa, Aleksandar Kolev, Michał Pazdan, Maksymilian Rogalski, Artem Putivcev.
fot. Pawel Relikowski / Polska Press
fot. Pawel Relikowski / Polska Press
1 / 13
Komentarze (0)
>