"Żółta Łódź Podwodna" wypływa na głębokie wody. Jak daleko zapłynie?
Po niezbyt udanym sezonie 2014/15 trener Marcelino postanowił odświeżyć zespół Villarrealu. Efekt jaki uzyskał na tą chwilę jest imponujący. Jak to się wszystko zaczęło?
Nowe torpedy na pokładzie
Przełom lutego i marca 2015 był dla kibiców Villarrealu najgorszym okresem w roku. To właśnie wtedy drużyna Marcelino pożegnała się z Pucharem Króla - po przegranym 2:6 dwumeczu z Barceloną - i z Ligą Europy w 1/16, odpadając w pojedynku z Sevillą, która później te rozgrywki wygrała. Jakby tego było mało, zaraz po tych wydarzeniach, piłkarze Villarrealu wpadli w spory dołek. Załoga "Żółtej Łodzi Podwodnej" nie potrafiła wygrać 9 (!) kolejnych spotkań w lidze. Najgorsze było to, że działo się to od 27 do 35 kolejki. Przez tą fatalną serię Villarreal wypadł z czołówki i ostatecznie sezon zakończył na 6 miejscu. Po tych traumatycznych wydarzeniach Marcelino postanowił przeprowadzić w drużynie małą rewolucję. Szczególnie w przedniej formacji, która w końcówce zeszłego sezonu zawodziła na całej linii. Klamka zapadła i podczas letniego okienka ruszono na łowy.
Żeby móc polować, Marcelino musiał zdobyć fundusze i uszczuplić swoją kadrę. Drużynę w letnim okienku opuściło wielu piłkarzy, jednak ci wymienieni poniżej w zeszłym sezonie odpowiadali za zdobywanie goli.
Najtrudniej kibicom było się rozstać z Luciano Vietto, który zmienił słoneczne wybrzeże na stolicę i od tego sezonu reprezentuje barwy Atletico. Na podbój Ameryki wyruszyli Dos Santos, Aquino i Uche. Dos Santos zawędrował do Los Angeles, a Aquino zabrał ze sobą do swojego kraju Ikechukwu Uche, który przez rażącą nieskuteczność w głównej mierze był winny słabego zakończenia sezonu. Odszedł również Gerard Moreno, który podobnie jak Vietto jako swój cel obrał Kastylię.
1. Luciano Vietto: 20 mln euro – Atletico
2. Giovani dos Santos: 6,35 mln – Los Angeles
3. Javeri Aquino: 5,90 mln – Tigres
4. Ikechukwu Uche: 3,50 mln – Tigres
5. Gerard Moreno: 1,5 mln – Getafe
Suma: 36,25 mln euro
Marcelino świadom, że ma pieniądze na transfery i nie wpędzi klubu w problemy finansowe, wyruszył na małe polowanie. Polowanie okazało się jak najbardziej udane. Za nieduże pieniądze ściągnął kilku młodych perspektywicznych piłkarzy, uzupełniając tę grupę o doświadczonego, nie tylko na hiszpańskich boiskach Soldado. Były snajper Tottenhamu i Valencii miał zostać przykładem i mentorem dla młodych napastników, którzy zasilili załogę "Żółtej Łodzi Podwodnej".
Bakambu (24 lata) z Bursasporu [21 goli 7 asyst w 40 spotkaniach] Cena: 7,5 mln euro
Obecnie: 8 goli 3 asysty w La Liga (8/3 LL); 3 gole w Lidze Europy (3/0 LE) i 1 gol w Pucharze Króla (1/0 PK)
Zeszły sezon Cedric Bakambu zakończył na szóstym miejscu w klasyfikacji najlepszych strzelców ligi tureckiej. Spowodowało to, że Marcelino poszukujący niedrogiego, bramkostrzelnego napastnika zwrócił swój wzrok właśnie na niego. 7,5 miliona euro wydane na Kongijczyka okazało się nie dużą kwotą, szczególnie że w połowie sezonu ma na koncie już 12 goli i jest bliski pobicia swojego zeszłosezonowego wyniku (21 bramek). Doskonała współpraca z Soldado może procentować szybkim rozwojem, szczególnie że wyszkolenia technicznego mu nie brakuje.
Denis Suarez (21 lat) z Barcelony B [6/4/46] Cena: 4 mln euro
Obecnie: 3/5 LL i 0/2 LE
Zaledwie 4 miliony euro za Denisa Suareza to strzał w dziesiątkę. Marcelino wyciągnął z Barcy jeden z wielu talentów La Masii. O tym, że sprowadzenie Suareza jest dobrym ruchem, świadczy jego gra w obecnym sezonie i fakt, iż już wcześniej był wypożyczony do Sevilli i jest ograny w La Liga. Dzięki temu trener Villarrealu nie musiał tracić czasu w oczekiwaniu na aklimatyzację tego zawodnika do warunków Primera Division.
Roberto Soldado (30 lat) z Tottenhamu [5/6/40] Cena: 16 mln
Obecnie: 3/7 LL 2/2 LE 1/0 PK
Chociaż w Tottenhamie nie błyszczał i kiedy grał, bramki zdobywał głównie z rzutów karnych, to w Hiszpanii wciąż darzony jest ogromnym szacunkiem. Dlatego też dziś gra w drużynie Villarrealu, gdzie pod jego okiem zawodnicy, jak Suarez czy Castillejo, mają wyrosnąć na rasowych napastników. Decyzja o powrocie na Półwysep Iberyjski była dla Soldado jedną z najlepszych od wielu lat. Dzięki dobrym występom w drużynie Marcelino „Penaldado” może załatwić sobie wyjazd na Euro 2016 do Francji.
Samu Castillejo (20 lat) z Malagi [1/5/39] Cena: 8 mln
Obecnie: 0/1 LL 0/1 PK
Kolejny talent skradziony Maladze. Po wyciągnięciu z niej Isco przez Real w 2013 roku, nadszedł czas na Castillejo. Młody napastnik, chociaż zdobył tylko jedną bramkę, to jak na swój wiek był wyróżniającym się piłkarzem. Chociaż włodarze Malagi nie mieli w planach sprzedaży tego zawodnika, musieli ustąpić. Problemy finansowe z jakimi borykają się Malaguistas wzięły górę i Castillejo przeprowadził się do Villarrealu.
Samuel (24 lata) z Malagi [5/3/38] Cena: 8 mln
Obecnie: 1/ 2 w LL 0/2 LE 1/1 PK
Do Villarrealu przeniósł się również motor napędowy ataków Malagi czyli Samuel. Napastnik prowadzony chęcią rozwoju, większymi zarobkami i grą na wyższym poziomie, zdecydował się opuścić Malagę. Podobnie jak Castillejo, z początku miał zostać, ale 8 milionów euro załatwiło sprawę. W ostatnich kolejkach jednak nie łapał się do kadry, teraz powoli odzyskuje zaufanie trenera i walczy o wyjściową jedenastkę.
Leo Baptistao (23 lata) z Atletico [7/1/25] Cena: brak - wypożyczenie
Obecnie: 2/1 LL 2/0 LE 1/0 PK
Baptistao powoli wdraża się do drużyny Villarrealu. Brazylijczyk nie łapał się do gry w Atletico i błądził na wypożyczeniach. Dzięki dobrej grze, jaką prezentował w Rayo Vallecano, trafił do Villarrealu. W obecnym sezonie zaliczył już 5 trafień. Potrzebował to tego 12 spotkań. Jeśli napastnik urodzony w Santosie podtrzyma formę, być może przebije się nawet do wyjściowego składu.
Stworzona stosunkowo niewielkimi kosztami grupa napastników może przynosić sukcesy Villarrealowi przez kilka następnych sezonów. Godne pochwały jest ściągnięcie takich graczy jak Castillejo i Suarez, którzy są na początku swojej sportowej kariery. Dzięki szerokiej kadrze Marcelino może dowolnie rotować składem, w którym miesza się młodość i doświadczenie. Widać, że trener ma pomysł na drużynę w dalszej perspektywie, niż ten sezon.
Suma: 43,5 mln euro
Bilans: - 7,25 mln
Zejść z radarów
Na szczęście gruntownej przebudowy nie potrzebowała rufa. Została jedynie wzmocniona Victorem Ruizem, który przybył do Villarrealu z oddalonej o nie całe 44 mile morskie Walencji. Przekształcony z nietoperza na marynarza szybko zyskał zaufanie kapitana Marcelino i został jednym z podstawowych majtków na "Żółtej Łodzi Podwodnej". Ruiz szybko wpasował się w styl, jaki preferuje jego nowy dowódca. Ukrywanie się z dala od radarów pozostałych ekip pozwoliło na dopłynięcie do czwartego miejsca w La Liga na zakończenie rundy jesiennej. Ciemna, mętna woda i ostre skały otaczające cierpliwie czekającą na ofiarę załogę, były przyczyną porażki wielu śmiałków, którzy próbowali zatopić „El Submarino Amarillo”.
Villarrealowi z takim nastawieniem defensywnym bliżej do Serie A niż La Liga. Nie zmienia to jednak faktu, że taktyka podwójnej gardy w końcu „odpaliła” i przynosi efekty, takie jak właśnie czwarta lokata i sześć ligowych wygranych z rzędu. Zabójcze kontry, wyprowadzane przez marynarzy, posłały już na dno nie jedną ekipę, pozwalając odnieść niewielkie straty. Znakomicie zorganizowana gra obronna sprawia, że Villarreal, zaraz po Atletico i Barcy, jest drużyną z najmniejszą ilością straconych bramek. Niestety, podobnie jak Rojiblancos, mają spory problem ze zdobywaniem bramek. Zdobycie 26 goli w 19 kolejkach daje najniższy wynik strzelecki w pierwszej dziewiątce w lidze. Minimalizm, jakim charakteryzuje się drużyna Marcelino, póki co się sprawdza, jednak nie można określić, jak długo jeszcze taka taktyka da radę przynosić efekty w ofensywnej lidze hiszpanskiej. W końcu znajdzie się zespół, który zdobędzie tę jedną bramkę więcej.
Przeciekający kadłub
Kiedy "Żółta Łódź Podwodna" wynurzała się na powierzchnię, by zaczerpnąć świeżego powietrza i uzupełnić zapasy, przytrafiały się różne dziwne rzeczy. Na początku sezonu na pokład wdarła się plaga „Żab” z Walencji (Levante 0:1, 7. kolejka) i okręt został przejęty przez handlarzy oliwek (Celta Vigo 1:2, 8. kolejka). Później został zdemolowany przez „Narodowców” z Katalonii (Barcelona 0:3, 11. kolejka) czy w końcu omal nie został rozmontowany przez robotników spod Madrytu (Getafe 0:2, 13. kolejka).
Na szczęście dla załogi obyło się bez poważnych strat. Gdyby jednak piłkarze Villarrealu wykorzystywali więcej sytuacji, to kto wie czy podopieczni Marcelino nie byliby teraz na miejscu Barcy czy Atletico. Do tej pory udało się zabezpieczyć łódź przed intruzami, którzy cięgle próbują ją przejąć. Od czasu porażki z Getafe, kadłub "Żółtej Łodzi Podwodnej" zdołały lekko uszkodzić tylko jednostki pływające z Deportivo i oczywiście - jakżeby inaczej - Piraci z Vallecas (oba mecze Villarreal wygrał 2:1).