Zniecierpliwienie i zaniepokojenie w Siarce. Czwarty mecz z rzędu przełożony?
Z łącznie sześciu meczów rundy wiosennej podkarpackich drugoligowców, które miały odbyć się w marcu, rozegrany został tylko jeden.
fot. Grzegorz Lipiec
Korzystając z okresu nieco łaskawszej aury i dobrze przygotowanej płyty boiska w Jastrzębiu, ekipie Stali Stalowa Wola udało się zmierzyć z liderującym GKS. I mimo tego, że „Hutnicy” przegrali ten pojedynek 1:2, trener Krzysztof Łętocha dostrzega plusy w jego rozegraniu. - Sam fakt tego, że ten mecz odbył się w terminie dał już nam trochę większy komfort pracy. Po pierwsze: uniknęliśmy grania w jedną ze śród, po drugie – weszliśmy w rytm meczowy, który udało się kontynuować poprzez sparing z Resovią – podkreśla szkoleniowiec „Stalówki”.
Jego zespół jest jednak tylko jednym z ośmiu w drugiej lidze, który w tym roku miał okazję powalczyć o ligowe punkty. W najlepszej sytuacji znalazł się Radomiak, który ma już na koncie dwa wiosenne pojedynki, ale za to… już złożył wniosek o zmianę terminu kolejnego (z Gwardią Koszalin) ze względu na powołanie do reprezentacji młodzieżowej swojego zawodnika Mateusza Zająca. - Wszyscy będą się musieli solidnie nagimnastykować logistycznie, żeby poukładać terminy przełożonych meczów – przyznaje trener Łętocha. Co prawda zapewnia, że dla Stali, która obecnie dysponuje szeroką kadrą, nawet granie co trzy dni nie powinno stanowić większego problemu, ale… - Z tego co słyszę pojawił się pomysł, by jedną z zaległych kolejek rozegrać 4 kwietnia. Nie wiem, kto na niego wpadł, ale chyba dobrze się nie zastanowił. Wszyscy będą dzień po świętach, wielu zawodników wyjedzie do rodzin, nierzadko kilkaset kilometrów od klubu. Zdajemy sobie sprawę z tego, że w związku jest ciśnienie, by z rozgrywkami „uwinąć” się przed mistrzostwami świata, ale zarówno w kwietniu jak i w maju nie powinno zabraknąć bardziej dogodnych terminów – dodaje szkoleniowiec Stali.
W dużo gorszej sytuacji jest tarnobrzeska Siarka. Ekipie Włodzimierza Gąsiora nie było dane zmierzyć się na własnym boisku ani z Garbarnią Kraków, ani z GKS Bełchatów, nie doszedł także do skutku ostatni wyjazdowy pojedynek z Rozwojem Katowice. - Rzeczywiście, sytuacja jest dość dramatyczna. Cały cykl przygotowań został zburzony – przyznaje prezes klubu Dariusz Dziedzic. I zauważa, że po raz ostatni podobna sytuacja miała miejsce pięć lat temu. W rundzie wiosennej sezonu 2012/13 odwołane zostały aż cztery kolejne spotkania z udziałem „Siarkowców” - z Garbarnią, Unią Tarnów, Zniczem Pruszków i Radomiakiem.
W najbliższą sobotę o godzinie 15 tarnobrzeżanie mają się zmierzyć na stadionie przy alei Niepodległości z Legionovią. Co prawda prognozy meteorologów na kilka kolejnych dni są dość optymistyczne, ale … tylko w przypadku pogody w dzień. Po dodatnich temperaturach i sporym nasłonecznieniu, w nocy mają przyjść solidne przymrozki. To zdecydowanie nie ułatwi prac związanych z przygotowaniem murawy do stanu użyteczności. A te rozpoczęły się już w poniedziałek. - Ponieważ czekają nas raczej dni bez większych opadów, zaczęliśmy od ściągnięcia śniegu z całej płyty boiska. To jednak tylko połowa sukcesu. Trudno będzie się pozbyć zmarzliny na murawie, zwłaszcza, że mrozy mają nie ustąpić – przyznaje Dariusz Dziedzic.
Sternik tarnobrzeskiego klubu informuje, że najpóźniej do czwartku powinna zapaść konkretna decyzja, co do organizacji pojedynku z Legionovią. - Jeśli uznamy, że murawa będzie zagrażać zdrowiu zawodników i nie damy rady znacząco poprawić jej stanu, wyślemy odpowiedni wniosek do PZPN – dodaje.
Najmniejszego problemu z rozegraniem spotkania 23.kolejki w planowanym terminie nie powinni za to mieć piłkarze Stali. Podopiecznych Krzysztofa Łętochy czeka wyjazd do Łodzi na starcie z trzecim w tabeli ŁKS. Murawa stadionu przy alei Unii Lubelskiej niespełna trzy lata temu przeszła gruntowną modernizację, zastosowano przy niej specjalny system podlewania i podgrzewania. - Jeśli nie nastąpi jakiś pogodowy kataklizm, to mecz odbędzie się zgodnie z planem. Będziemy w kontakcie z działaczami ŁKS-u i wspólnie, na bieżąco, monitorowali sytuację – zapowiada szkoleniowiec hutniczego zespołu.
[B]POLECAMY RÓWNIEŻ:[/B]
[reklama]