Nice 1 liga. Podbeskidzie wygrało drugi raz z rzędu i cały czas myśli o Ekstaklasie
Podbeskidzie Bielsko-Biała wygrało 2:0 ze Zniczem Pruszków. Podopieczni Jana Kociana byli drużyną lepszą i zasłużenie zgarnęli trzy punkty. Drugi z rzędu triumf Podbeskidzia sprawił, że spadkowicz z Ekstraklasy dalej może myśleć o powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej.
[galeria][przycisk_galeria]
W ostatnich kolejkach rozgrywek pierwszej ligi w 2008 i 2009 roku Podbeskidzie i Znicz wymierzyły sobie po jednym mocnym ciosie. Bielszczanie zabrali ekipie z Pruszkowa z Robertem Lewandowskim w składzie awans do Ekstraklasy, a rok później Znicz tym samym zrewanżował się „Góralom”. Tym razem starcie obu drużyn w Bielsku-Białej nie miało już tak wielkiej wagi, ale również był istotny dla obu drużyn. Podbeskidzie potrzebowało w sobotę potwierdzić, że jest na fali wznoszącej i wciąż może się włączyć do gry o awans, a dla walczących o utrzymanie gości każdy punkt jest na wagę złota.
W tygodniu „Górale” dowiedzieli się o kończącej sezon dla Damiana Chmiela kontuzji, ale uraz kapitana wcale ich nie podłamał. Podbudowani zwycięstwem w Katowicach „Górale” od pierwszych minut zyskali przewagę nad Zniczem, który w tym sezonie może uchodzić za symbol nieobliczalności zaplecza Ekstraklasy. No bo jak wytłumaczyć fakt, że w przeciągu 4 dni zespół Dariusza Kubickiego potrafił upokorzyć w Sosnowcu Zagłębie (3-0), by za chwilę doznać u siebie blamażu w starciu z GKS-em Katowice (1-4).
W Bielsku-Białej Znicz niczym jednak nie zaskoczył. Podbeskidzie neutralizowało zapędy gości wysokim pressingiem, zdecydowanie częściej utrzymywało się przy piłce i zdawało się, że objęcie prowadzenia przez gospodarzy jest tylko kwestią czasu. Ataki „Górali” nie przynosiły skutku, ale tylko do 40. minuty. Wtedy strzał z okolic linii pola karnego oddał Tomasz Podgórski, piłkę odbił do boku Piotr Misztal, ale wobec dobitki Szymona Lewickiego bramkarz gości był już bezradny.
29-letni napastnik Podbeskidzia wiosną imponuje skutecznością. Obrońca tytułu króla strzelców pierwszej ligi zdobył bramkę w czwartym meczu z rzędu, a w całym sezonie ma ich już siedem.
Przed dwoma tygodniami bielszczanie też bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie ze Stomilem Olsztyn, ale później stracili kontrolę nad meczem i w efekcie musieli ratować remis. Tym razem „Górale” nie oddali inicjatywy i dążyli do tego, by podwyższyć prowadzenie. Dobrych okazji nie wykorzystali jednak Jozef Piacek, Podgórski czy Lewicki, a Michał Janota huknął w poprzeczkę. „Zamknąć” mecz udało się dopiero sześć minut przed końcem. Piłkę w pole karne zagrał rezerwowy Jozef Dolny, a do własnej bramki niefortunnie skierował ją Grzegorz Janiszewski.
Podbeskidzie nie tylko podtrzymało serię meczów bez porażki, ale także wreszcie zachowało czyste konto. Wcześniej Rafał Leszczyński po raz ostatni nie wyjmował piłki z siatki 29 października (0-0 z Sandecją Nowy Sącz). W sobotę musiał się wykazać tak naprawdę tylko raz, gdy w drugiej połowie wyszedł zwycięsko ze starcia jeden na jeden z Przemysławem Kitą.
Atrakcyjność meczu: 6/10
Piłkarz meczu: Szymon Lewicki
WIĘCEJ odcinków Pod Ostrzałem GOL24;nf
Mają słabość do tatuaży! Zawodnicy Ekstraklasy z malowidłami na ciele [GALERIA]
1. LIGA w GOL24
Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy