menu

Znaczących transferów brak. Kluby ekstraklasy oszczędzają jak nigdy

12 lipca 2012, 13:01 | Tomasz Dębek/Polska The Times

Prezesi każdą złotówkę oglądają dwa razy, nie kwapiąc się do inwestycji. Jak wygląda sytuacja klubów na nieco ponad miesiąc przed startem rozgrywek?

Euro 2012 nakręciło w Polsce ogromną koniunkturę na piłkę nożną. Kibicowali niemal wszyscy, niezależnie od płci, wieku czy zawodu. Wydaje się, że to najlepszy moment dla klubów ekstraklasy starających się zapełnić stadiony. Sprowadzić kilku niezłych piłkarzy, zachęcić do przychodzenia na mecze i liczyć zyski wpływające na konto - taki scenariusz wydaje się dość oczywisty. Jednak rzeczywistość jest zgoła odmienna.

Na kłopoty... Patejuk

Już w przyszłym tygodniu Śląsk rozpocznie zmagania w II rundzie eliminacjach Ligi Mistrzów. Rywal - czarnogórska Budućnost Podgorica - nie jest wymagający, ale w kolejnych etapach będzie już tylko trudniej. Dodatkowym zmartwieniem Oresta Lenczyka jest zawieszenie sześciu zawodników w początkowej fazie ekstraklasy. Tym bardziej klubowi przydałyby się poważne wzmocnienia.

Tymczasem wrocławianie pukają do bram piłkarskiego raju wzmocnieni przez Rafała Grodzickiego (Ruch Chorzów), Marcina Kowalczyka (Zagłębie Lubin) i Sylwestra Patejuka (Podbeskidzie Bielsko-Biała). Nie ujmując niczego ich umiejętnościom, ale pewnego poziomu już raczej nie przeskoczą.

Ogromną stratą dla zespołu jest odejście Piotra Celebana, któremu skończył się kontrakt. To doskonały przykład zjazdu w dół naszej ligi. Mający za sobą fantastyczny sezon obrońca z kartą zawodniczą w ręku wyjeżdża do rumuńskiego FC Vaslui (oficjalnie nie podpisał jeszcze kontraktu), bo żaden z polskich ligowców nie był w stanie zaproponować mu dobrych warunków. Wyniki sparingów na zgrupowaniu w Chorwacji - dwie porażki (Lokomotiw Moskwa i NK Maribor) i remis z NK Zagrzeb - też nie napawają optymizmem przed walką o Ligę Mistrzów...

Legia stoi...

Poprzedni sezon zakończył się dla Legii katastrofą. W ostatnich trzech kolejkach zespół wypuścił z rąk pewne, wydawało się, mistrzostwo. Reakcja właścicieli klubu była ostra - przykręcili i tak niewiele już z siebie wylewający kurek z pieniędzmi. Dużo mówiło się o tym, że koncern ITI może sprzedać Legię.

Do tego (jeszcze?) nie doszło, przed nowym sezonem właściciele postawili jednak na wariant oszczędnościowy. Nowym trenerem drużyny został Jan Urban, którego wymagania finansowe nie były wygórowane - w przeciwieństwie do zagranicznych szkoleniowców z niezłym CV. Nie przedłużono wygasających w czerwcu kontraktów z drogimi w utrzymaniu Nacho Novo, Ismaelem Blanco oraz Michalem Hubnikiem.

Do tej pory zespół wzmocnili pozyskany za darmo Marek Saganowski oraz Słoweniec Marko Šuler, który kosztował około 100 tysięcy euro. Zapytany przez nas o kolejne transfery, Urban unikał odpowiedzi. - Muszę przejrzeć pocztę, bo do klubu wpływa wiele ofert. Dopóki okienko jest otwarte, zawsze coś się dzieje. W Legii nie wszystko jest jeszcze zakończone, jeśli chodzi o transfery - powiedział.

Dzięki mniejszej konkurencji szanse występów dostaną wychowankowie Akademii Piłkarskiej, których w przyszłości będzie można sprzedać z zyskiem. Pytanie tylko, czy nazwiska takie jak Żurek, Jagiełło czy Furman już teraz zapełnią trybuny.

Polonia upada

W porównaniu do rywali zza miedzy Legia i tak nie ma na co narzekać. Józef Wojciechowski od dłuższego czasu nosi się z zamiarem sprzedaży klubu. Wściekły po fatalnych wynikach z poprzedniego sezonu postanowił rozgonić towarzystwo.

Z klubu odeszli już trener Czesław Michniewicz, Bruno Coutinho (Omonia Lefkossias), Łukasz Trałka (Lech Poznań), Róbert Jež (Zagłębie Lubin), Daniel Sikorski (Wisła Kraków), Maciej Sadlok, Pavel Šultes (obaj Ruch Chorzów) oraz Edgar Çani (szuka klubu). A to jeszcze nie koniec, bo w kolejce do opuszczenia Konwiktorskiej czekają kolejni zawodnicy.

Duża część polonistów ma opuścić klub, jeśli dojdzie do wykupienia jego licencji przez GKS Katowice. Piłkarze czekają na ostateczne decyzje w nieświadomości. Nikt z kierownictwa nie informuje ich na temat zawirowań wokół Polonii. Na razie pozostałości po pierwszej drużynie trenują z zespołem Młodej Ekstraklasy w Markach. W nieoficjalnych rozmowach porównują ośrodek do obozu dla uchodźców. Treningi w otoczeniu baraków, sala do odpraw przekształcona w pokój sypialny (piłkarze muszą spędzać w ośrodku osiem godzin dziennie), treningi pod okiem Jarosława Baki i Piotra Stokowca (formalnie klub nie ma pierwszego trenera) - takie atrakcje codziennie czekają na zawodników Polonii.

Na szczęście dla nich do koszenia trawy na boisku w Markach wziął się... ochroniarz. Po zwolnieniu groundkeepera murawa, na której trenują poloniści, upodobniła się do pastwiska. Redukcja etatów nie ominęła też osób odpowiedzialnych za prowadzenie oficjalnej strony internetowej klubu. Ostatni raz była ona aktualizowana 24 maja. Dokąd zmierza Polonia? To wie chyba tylko Wojciechowski.

Kto zastąpi Rudniewa?

Poznański Lech rozpoczął już boje w Lidze Europy zwycięstwem 2:0 z Żetysu Tałdykorgan. To niezła zaliczka przed dzisiejszym rewanżem. Jednak gdy dodamy, że wynik został osiągnięty z przedostatnim zespołem ligi Kazachstanu (a w pierwszej połowie Lech zagrał bardzo słabo), robi się mniej wesoło.

Kolejorz nie wyłamał się z tendencji do oszczędzania. Klub zarobił na transferze Artjoma Rudniewa 3,5 mln euro. Jedynym jak do tej pory wydatkiem poznanian było 100 tys. euro za Łukasza Trałkę. Następcą króla strzelców sezonu 2011/2012 ma być Węgier Gergo Lovrencsics, który jednak jest na razie tylko wypożyczony z opcją pierwokupu.

Dłuższa jest lista strat zespołu Mariusza Rumaka. Oprócz Rudniewa klub opuścili Dimitrije Injac, Marcin Kikut, Semir Štilić (szukają klubu), Siergiej Kriwiec (Jiangsu Sainty) oraz Grzegorz Wojtkowiak (TSV 1860 Monachium).

Zmiana warty w Wiśle

Po fatalnym poprzednim sezonie (siódme miejsce w lidze) w Wiśle przewietrzono szatnię. Odeszli Dudu Biton, Junior Díaz (koniec wypożyczenia), Tomáš Jirsák (Botew Płowdiw), Michael Lamey, Gervasio Núnez (szukają klubu), Patryk Małecki (Eskişehirspor Kulübü) i Dragan Paljić (Heracles Almelo).

Ruch w drugą stronę jest już zdecydowanie mniejszy. Obronę ma poukładać Arkadiusz Głowacki. Do zdobywania bramek sprowadzono Romella Quioto z Hondurasu oraz Daniela Sikorskiego. Michał Miśkiewicz, który w wieku 18 lat trafił do AC Milan, wielkim wzmocnieniem raczej nie będzie. 23-letni bramkarz zagrał w seniorskiej piłce jeden mecz (w Serie C1).

Widać to też po wynikach sparingów. Na obozie w Wielkopolsce krakowianie zagrali trzy mecze. Nie wygrali żadnego (0:0 z AEL Limassol, 3:3 z Lechią Gdańsk, 0:1 z Omonią Nikozja).

Nieliczni się wzmacniają

Apatię największych klubów skrzętnie wykorzystał Ruch. Chorzowianie kupili z rozpadającej się Polonii Macieja Sadloka i Pavla Šultesa, dokładając do tego solidnego Mindaugasa Pankę z Widzewa. Mają oni zastąpić Rafała Grodzickiego, Pawła Abbotta i kończącego zawodową karierę Wojciecha Grzyba.

Królem polowania zostało jednak Zagłębie Lubin, które sprowadziło Róberta Ježa, brylującego w I lidze Adriana Błąda oraz obijającego się niegdyś o Arsenal i Bayer Leverkusen Czecha Michala Papadopulosa. Jeśli Miedziowi sprowadzą jeszcze dobrego bramkarza (z klubu odeszli Bojan Isailović oraz Aleksander Ptak), mogą się liczyć w walce o najwyższe cele.

Widzew i GKS w rozsypce

Po drugiej stronie barykady znajdują się Widzew Łódź i GKS Bełchatów. W Bełchatowie zostało kilku doświadczonych graczy, którzy mogą pociągnąć drużynę, jednak przejście posądzanego o korupcję Łukasza Sapeli do Ravana Baku (ósma drużyna ligi azerskiej) nie świadczy dobrze o tym, co dzieje się w klubie.

Widzew z kolei ratuje budżet, rozwiązując kontrakty z najlepiej opłacanymi piłkarzami. Na razie odeszli Jarosław Bieniuk, Przemysław Oziębała, Mindaugas Panka, Bruno Pinheiro, Dudu Paraiba i Ugochukwu Ukah, Radosław Matusiak i Krzysztof Ostrowski. Kadra klubu prezentuje się fatalnie. Zaledwie trzech zawodników ma na koncie więcej niż 30 meczów ligowych. Wiele wskazuje na to, że za rok w ekstraklasie nie będzie żadnej łódzkiej drużyny.

Zobacz także: Fornalik ma już trzon reprezentacji? Kogo w niej brakuje?

Polska The Times


Polecamy