Złoty gol Bonina w Szczecinie. Pogoń na wiosnę jeszcze nie wygrała
W ostatnim meczu 22. kolejki Ekstraklasy Pogoń Szczecin przegrała u siebie z Górnikiem Łęczna (0:1). Decydujący cios wyprowadził w końcówce Grzegorz Bonin. Dla Portowców to pierwsza w historii domowa porażka z tym rywalem.
fot. Wojciech Czekała
To Pogoń rozpoczęła to spotkanie z większym animuszem. Pięć minut po pierwszym gwizdku arbitra gospodarze mogli wyjść na prowadzenie, gdy Marcin Robak znakomicie obsłużył Adama Frączczaka, lecz ten drugi przegrał pojedynek z Sergiuszem Prusakiem. Po raz kolejny „Portowcy” zagrozili bramce gości w 17. minucie meczu. Wówczas znów Robak zagrał do Frączczaka, a ten z prawej strony próbował obsłużyć Nunesa. Ta sztuka mu się nie udała – na drodze piłki dobrze stanął Mierzejewski i zażegnał niebezpieczeństwo.
Chwilę później Górnik próbował odpowiedzieć za sprawą Josu, który uderzał z dystansu. Strzał był jednak słaby i niecelny. Pod koniec drugiego kwadransa gry znów zaatakowała Pogoń. Najpierw dobrego dogrania Rafała Murawskiego nie wykorzystał Frączczak, uderzając obok bramki, a potem sam Murawski zdecydował się na strzał z dystansu, lecz uderzenie kapitana gospodarzy świetnie obronił Prusak.
W końcówce pierwszej połowy oba zespoły miały okazje na trafienie z rzutu wolnego. Strzał Josu był bardzo niecelny, Maksymilianowi Rogalskiemu brakowało za to niewiele. Efekt był jednak taki sam – obaj golkiperzy nie musieli nawet interweniować i do przerwy oba zespoły bezbramkowo remisowały.
Początek drugiej części gry był dużo ciekawszy. Siedem minut po wznowieniu meczu znów bliski gola z rzutu wolnego był Rogalski, ale i tym razem brakło mu precyzji. Piłka uderzyła bowiem w poprzeczkę i choć Prusak nawet się nie ruszył, to bramka nie padła. Później kolejną swoją szansę otrzymał Frączczak, lecz strzał z bliskiej odległości został zablokowany przez obrońców gości. Po chwili bardzo groźnie zrobiło się za to pod bramką Pogoni – Hernani poślizgnął się i omal nie pokonał Janukiewicza, golkiper gospodarzy z najwyższym trudem zdążył jednak z interwencją.
Po kolejnych akcjach wydawało się, że mecz w Szczecinie może zakończyć się wynikiem bezbramkowym. Niecelnie uderzali Frączczak, Bonin, Bożok i Mraz. Wszystko zmieniło się w 85. minucie meczu. Wówczas lewą stroną boiska znakomicie popędził Bożok, wycofał piłkę do znajdującego się na skraju pola karnego Bonina, a ten precyzyjnym strzałem pokonał Janukiewicza, dając swojemu zespołowi gola na wagę trzech punktów.
W końcówce wynik mógł się jeszcze zmienić. Pogoń naciskała, Rogalski znów uderzał z rzutu wolnego, ale powiedzenie do trzech razy sztuka tym razem się nie sprawdziło. Pomocnik gospodarzy trafił co prawda w bramkę, lecz Prusak nie dał się pokonać. Po chwili Górnik mógł podwyższyć prowadzenie, Hasani przegrał jednak pojedynek sam na sam z Janukiewiczem. Już w doliczonym czasie gry po raz kolejny na wyżyny umiejętności wspiął się jeszcze Prusak, broniąc uderzenie głową Frączczaka i piłkarze z Łęcznej mogli cieszyć się z bardzo ważnego zwycięstwa.