menu

Zivec w Grecji, Korun na dłużej w Piaście. Ścieżki gliwickich Słoweńców się rozchodzą

4 lipca 2018, 13:43 | Kaja Krasnodębska

W 2016 roku wspólnie odbierali nagrodę za wicemistrzostwo Polski, w kolejnych sezonach bili się dla Piasta o utrzymanie. Teraz ścieżki pochodzących ze Słowenii Urosa Koruna i Sasy Zivca rozchodzą się. Pierwszy przedłużył kontrakt z Piastem, drugi porozumiał z Omonią Nikozja.


fot. Arkadiusz Gola

Gdy w sezonie 2015/2016 Piast Gliwice zdobywał wicemistrzostwo Polski w jego szeregach nie brakowało zagranicznych piłkarzy. Bramki jak na zawołanie zdobywali wówczas Josip Barisić oraz Martin Nespor, w środku pola brylował Kamil Vacek, a o sile defensywy stanowił Hebert. Nie można także zapomnieć o wkładzie pochodzących ze Słowenii Sasy Ziveca oraz Urosa Koruna. Wówczas pomocnik w 26 meczach zanotował pięć trafień, a obrońca wystąpił w 34 spotkaniach i zdobył dwa gole oraz dwie asysty. Na jesieni pośród tych wszystkich zawodników w barwach Niebiesko-Czerwonych zobaczymy tylko tego ostatniego. 31-latek przedłużył swój kontrakt do 30 czerwca 2020 roku.

Jeszcze kilka tygodni temu tu i ówdzie można było usłyszeć o jego ewentualnym odejściu. Usługami defensora zainteresowany był m.in. Śląsk Wrocław. Choć okienko dopiero się otworzyło, wydaje się że Korun nigdzie się jednak nie rusza. W Piaście czuje się doskonale, dobrze też układa się jego współpraca z Waldemarem Fornalikiem. - Świetnie działa komunikacja między zespołem, a szkoleniowcem. Daje nam wiele dobrych wskazówek. Dla niego najważniejsza jest solidna gra w defensywie i właśnie na niej skupia się podczas treningów - stwierdził na łamach oficjalnej strony Piasta. - Jestem szczęśliwy, że zostanę w tutaj na kolejne dwa lata. Teraz skupiam się na tym, aby dobrze rozpocząć rozgrywki.

Jeżeli wszystko pójdzie według planu Korun spędzi w Gliwicach pięć lat. Trafił tutaj właśnie latem 2015 roku i był to jego pierwszy zagraniczny wyjazd. Wcześniej grał jedynie w rodzimej lidze. Na Śląsku odnalazł się jednak bez większego problemu. Nauczył się języka, znalazł przyjaciół, tutaj też urodził się jego syn Jaka. - W moim życiu prywatnym wszystko jest idealne, w futbolu bywa natomiast różnie - mówił w jednym z wywiadów dla klubowej telewizji. Na myśli mógł mieć również słabsze wyniki gliwiczan w ostatnim sezonie. Niebiesko-Czerwoni do końca musieli być się o utrzymanie. W końcu udało im się zakończyć rozgrywki na 14. miejscu w tabeli i pozostać w lidze. Duży wpływ miała na to wysoka forma, jaką prezentował wiosną Zivec. Teraz Waldemar Fornalik musi poradzić sobie bez Słoweńca. Jego odejście to w Gliwicach koniec pewnej epoki. Był jednym z zawodników o najdłuższym stażu w klubie, grał tutaj od lata 2014 roku. Jedynymi piłkarzami z tamtego okresu, którzy nadal są w klubie pozostaną Jakub Szmatuła oraz Patryk Dziczek. Reprezentant Polski właśnie wówczas został włączony do treningów z pierwszym zespołem. Pozostali o pracy z Angelem Perezem Garcią mogli usłyszeć jedynie w opowieściach.

Sasa Zivec w Gliwicach przetrwał więc cztery sezony, pięciu trenerów oraz … własny transfer. Zimą 2016/2017 Słoweniec został bowiem wypożyczony do włoskiej Latiny Calcio. W skutek błędu włodarzy klubu nie zgłoszono go jednak do rozgrywek Serie B. Nie mając wyjścia powrócił więc do Polski. - Mój ruch nie oznaczał wcale, że nie chcę być w Piaście, bo wręcz przeciwnie bardzo lubię ten klub, świetnie się tutaj czuję - opowiadał po powrocie. W sumie rozegrał w nim 109 spotkań i zdobył 15 bramek. Zadebiutował w europejskich pucharach, ale też zanotował jeden mecz w drużynie rezerw. Razem z Piastem II wystąpił meczu okręgowego Pucharu Polski.

- Myślę, że w piłce nie ma miejsca dla ludzi bez ambicji. Moje wykraczają nieco wyżej poza rozgrywki ekstraklasy. Nie ma co się oszukiwać, nie jest to najmocniejsza liga, a ja chciałbym grać nieco wyżej - przyznał w jednej z rozmów. Teraz będzie miał okazję sprawdzić się na Cyprze. Jak podaje oficjalna strona Omonii Nikozja 27-latek już wstępnie porozumiał się z klubem i jest teraz w drodze, by ustalić szczegóły oraz podpisać kontrakt. Sprawa wydaje się być już przesądzoną, ale choćby stało się coś nieoczekiwanego, do Piasta już nie wróci. Zdecydował się nie przedłużać umowy, która wygasła 30 czerwca. Po urlopie nie wznowił już do treningów z ekipą Fornalika, nie miał okazji wystąpić w żadnym z dwóch przegranych przez Niebiesko-Czerwonych sparingów.

Wynikami meczów towarzyskich nie trzeba się jednak martwić. Latem oprócz Ziveca odeszło jeszcze kilku kluczowych piłkarzy (m.in. Martin Bukata i Mateusz Szczepaniak), drużyna byłego selekcjonera wciąż jest jeszcze w budowie. Na razie zakontraktowano dwóch zawodników: Patryka Sokołowskiego oraz Jorge Felixa, inni przebywają przy Okrzei na testach. Do pierwszego spotkania, w którym gliwiczanie zmierzą się z Zagłębiem Sosnowiec, pozostały jeszcze dwa tygodnie.


Polecamy