Ziajka: Miło było wrócić do Bielska
- Miło było mi tu wrócić, odżyły dobre wspomnienia z czasów gry dla Podbeskidzia. Nie jestem jednak zadowolony z końcowego wyniku. Uważam, że straciliśmy dwa punkty – stwierdził po meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała obrońca Zawiszy Bydgoszcz, Sebastian Ziajka. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
fot. mateuszbosiacki
Bezbramkowy remis w Bielsku-Białej. Podbeskidzie i Zawisza zapomniały jak się celnie strzela
Ziajka trafił do Podbeskidzia w 2008 roku. Wliczając przerwę na roczne wypożyczenie do Dolcanu Ząbki, był piłkarzem klubu z Bielska-Białej przez cztery lata. Jako podstawowy zawodnik „Górali” wywalczył awans do Ekstraklasy, by wkrótce potem w niej zadebiutować. Rok temu, gdy Podbeskidzie znajdowało się na dnie ligowej tabeli, Ziajka poczuł, że przyszedł na zmianę otoczenia. Zdecydował się na przenosiny do bydgoskiego Zawiszy, z którym już po pół roku wrócił do piłkarskiej elity. - Miło było mi tu wrócić, odżyły dobre wspomnienia z Bielska. Przeżyłem tu wiele pozytywnych chwil, spotkałem dużo fajnych ludzi… Na pewno mam sentyment do tego miejsca – przyznał Ziajka, który po końcowym gwizdku spędził kilkadziesiąt minut na rozmowach ze swoimi kolegami z Podbeskidzia. Na pytanie, który z awansów do Ekstraklasy był dla niego większym osiągnięciem, nie potrafił udzielić jednoznacznej odpowiedzi. - Każdy awans jest zupełnie inny, ma swoją pikanterię. Nie da się ich tak łatwo porównać.
Wychowanek kostrzyńskiej Celulozy cieszył się z możliwości powrotu na stare śmieci, ale wynik niedzielnego meczu nie stanowił dla niego powodu do optymizmu. - Nie jesteśmy zadowoleni z tego punktu. Uważam, że straciliśmy dwa, bo przyjechaliśmy tutaj po wygraną – stwierdził stanowczo Ziajka. - Obie drużyny miały swoje sytuacje. Zabrakło nam zimnej krwi pod bramką przeciwnika.
Kibiców Podbeskidzia mogła zaskoczyć pozycja, na jakiej Ziajka wystąpił w niedzielnym spotkaniu. W barwach „Górali” regularnie występował w pomocy, podczas gdy w Bydgoszczy trener Ryszard Tarasiewicz przekwalifikował go na lewego obrońcę. Piłkarz przyznał, że jest z tej zmiany zadowolony. - Miałem epizod gry na lewej obronie jeszcze w Miedzi Legnica, ale to było dawno temu. Czuję się dobrze na tej pozycji, zdążyłem się już z nią oswoić. Jeszcze się jej trochę uczę, ale uważam, że wychodzi mi to coraz lepiej.
W ostatnim tegorocznym meczu ligowym Zawisza zmierzy się u siebie z poznańskim Lechem. By utrzymać się w czołowej ósemce na finiszu jesiennych rozgrywek, drużyna znad Brdy powinna wywalczyć komplet punktów. - Lech to w naszej lidze duża marka, więc zwycięstwo w ostatniej kolejce byłoby miłym prezentem dla naszych kibiców – stwierdził Ziajka, który za tydzień będzie obchodził swoje 31. urodziny.