menu

Zenit Petersburg - Borussia Dortmund LIVE! Została tylko Liga Mistrzów

25 lutego 2014, 08:54 | Daniel Kawczyński, x-news

Podopieczni Juergena Kloppa definitywnie poddali walkę o mistrzostwo Niemiec. Potężnie zdeklasowani przez Bayern na krajowym podwórku mogą odkupić prestiż wyłącznie w Lidze Mistrzów. Tylko, czy tak mocno niestabilna drużyna jest w stanie powtórzyć sukces sprzed roku? Dziś w Sankt Petersburgu może uczynić malutki krok w dalekiej trasie do Lizbony.

Spytać w Niemczech, kto w tym sezonie wygra Bundesligę, to wręcz olbrzymi nietakt. Miejscowi zareagują szyderczym śmiechem, albo rozpaczliwym płaczem. Nikt nie ma wątpliwości do kogo trafi mistrzowska tarcza. Zastanawia jedynie, jak szybko umrze fałszywa matematyczna nadzieja i ile rekordów uda się pobić do końca trwającej kampanii. Bayern wskoczył na wszechświatowy poziom, nieosiągalny dla nikogo ze stawki. Cała liga już dawno pogodziła się z niedoścignioną dominacją Bawarczyków. -Porzucamy myśli o mistrzostwie Niemiec. Bayern jest za silny, nie nawiążemy z nim wyrównanej rywalizacji. Pozostaje walka w innych rozgrywkach - jasno zadeklarował niedawno Juergen Klopp, szkoleniowiec jedenastki z Dortmundu.

W skali gigantów, Borussia to w tym sezonie jedna wielka niestabilność. Drużyna, która rok temu dziecinnie ośmieszała Real Madryt, omal nie zakończyła europejskiej przygody w fazie grupowej. Z mocno wyrównanych zmagań wyszła niby jako triumfator, ale zajęta pozycja to tylko złudzenie optyczne faktycznego stanu. Ten najlepiej odzwierciedla Bundesliga. Od mocno przekonywujących zwycięstw z Werderem (5:1), Eintrachtem Frankfurt (4:0), przez wymęczone ledwo punkty z Augsburgiem (2:2) po ostatnią weekendową kompromitację, z dotąd notorycznie zbierającym baty Hamburgiem (0:3). Ze skrajności w skrajność - to najnowszy obraz finalisty ostatniej Ligi Mistrzów.

Oczywiście nie brakuje opinii, że sobotnia klęska to efekt maksymalnego oszczędzania sił na dzisiejsze starcie w mroźnej Rosji. Przy krótkiej i niemiarodajnej ławce rezerwowych w połączeniu z plagą kontuzji to nawet rozsądne rozwiązanie, wobec straconej walki o mistrzostwo. Kloppa i spółkę ciągle nie opuszczają problemy kadrowe. Już tradycyjnie nie zagrają Neven Subotić, Nuri Sahin i Kuba Błaszczykowski. Na domiar złego do listy nieobecnych dołączył niedawno Sven Bender, wybitny destruktor będzie wyłączony z gry prawie do końca sezonu. - Jak zepsuje się lodówka, to zaraz szlag trafi suszarkę, a na drugi dzień padnie telewizor - skomentował, jak zwykle pełen uśmiechu i optymizmu, Klopp.

A na tym nie koniec kłopotów. Pod wątpliwość należy poddać ewentualność występów Marco Reusa i Ilkaya Guendogana. Pierwszy wrócił niedawno po kontuzji, ale delikatnie rzecz ujmując, nie jest w najwyższej w formie, w związku z czym zasiądzie, co najwyżej na rezerwie. Drugi z utęsknieniem wyczekuje powrotu po długiej przerwie, ale nadal trenuje w odosobnieniu. Na szczęście dla przyjezdnych niemal na pewno zobaczymy w akcji Roberta Lewandowskiego. Napastnik Borussii zmaga się z przeziębieniem, jednak według Kloppa nie ma zaleceń, co do przymusowego odpoczynku. - Na bank jesteśmy lepiej przygotowani niż nasz tłumacz - śmieje się trener BVB.

Mimo problemów, Borussia wydaje się być w bardziej uprzywilejowanym położeniu, aniżeli Zenit. Gospodarze, którzy rzutem na taśmę przebrnęli grupowy etap, od kilku miesięcy nie grali o stawkę. Wciąż są w trakcie zimowej przerwy, rozgrywki rosyjskiej Premjer Ligi wznowią dopiero w marcu. Do dwumeczu przygotowywali się na długich zgrupowaniach w Katarze, Izraelu i Turcji. Z innej strony, w przeciwieństwie do rywala, są pełni sił i świeżości, co można potraktować jako atut. Rok temu, dokładnie w tym samym czasie, potrafili wyeliminować Liverpool z Ligi Europy. Nie narzekają również na urazy. Wprawdzie Luciano Spalletti raczej nie postawi na skonfliktowanego z klubem Romana Szirokowa, za to w każdej chwili może liczyć wsparcie trio Hulk - Jose Rondon - Aleksandr Kierżakow. Jeśli każdy z tej trójki złapie optymalną dyspozycję, można się spodziewać mieszanki wybuchowej. Wystarczy na sprawienie niespodzianki?


Polecamy