Zdenek Ondrasek: Wygrywamy, mamy fajny zespół, cieszy nas piłka
Zdenek Ondrasek ma świetny początek sezonu. Czech strzelił już pięć bramek dla Wisły Kraków. W takiej formie nie był, odkąd przeniósł się do zespołu „Białej Gwiazdy”. Piłkarz podkreśla jednak, że najważniejsze są zwycięstwa drużyny.
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Wisła może nie zaczęła meczu z Górnikiem Zabrze najlepiej, ale jak już wrzuciła piąty bieg, to szybko praktycznie rozstrzygnęła losy tej rywalizacji. Pierwszy, drugi gol i już krakowianom grało się łatwiej.
– Zawsze się gra łatwiej, jak człowiek strzeli bramkę – mówi Zdenek Ondrasek, który w meczu z Górnikiem podwyższył prowadzenie na 2:0. – Może nie zagraliśmy początku spotkania tak, jak chcieliśmy, ale najważniejsze, że skończyliśmy, jak chcieliśmy. Musimy jednak porozmawiać o pewnych rzeczach, bo ten mecz nie był na sto procent dobry z naszej strony. Górnik miał swoje szanse, ale byliśmy skuteczni, strzeliliśmy trzy bramki i cieszymy się z trzech punktów.
O ile wiślacy nie zaczęli dobrze pierwszej połowy, to już inaczej wyglądało to po przerwie, gdy ruszyli na zabrzan z takim impetem, że ci mieli problemy, żeby wyjść z własnej połowy. Szybko przyniosło to bramkę na 3:0 i już wiadomo było, że nic złego „Białej Gwieździe” w tym spotkaniu przytrafić się nie może. – Trener chce grać zawsze tak samo, chce strzelać bramki – uśmiecha się Ondrasek. – Mogło ich być więcej, gdybyśmy mieli chłodniejsze głowy w końcówce, ale zagraliśmy na zero z tyłu, strzeliliśmy trzy bramki. Fajnie…
Wisła zadziwia swoją grą na początku sezonu. Spytany skąd tak dobra postawa drużyny, Ondrasek odpowiada: – Mamy dobrą grupę, fajną atmosferę. Mamy takie cele, że idziemy mecz po meczu. Dużo ludzi mówiło, że będzie bardzo trudno po spotkaniu z Lechem, ale pokazaliśmy, że zapomnieliśmy o tym i podeszliśmy dobrze do następnego meczu. Teraz cieszymy się z trzech punktów, ale już od poniedziałku czy wtorku musimy się koncentrować na Śląsku.
Taka gra przyciąga coraz więcej kibiców na trybuny stadionu przy ul. Reymonta. W sobotni wieczór zasiadło na nim ponad szesnaście tysięcy widzów. Do tej pory najwięcej w tym sezonie. – Bardzo się cieszę, atmosfera była super. Myślałem, że będzie trzynaście tysięcy widzów, było jeszcze więcej. Bardzo się cieszę, że kibice przyszli. Myślę, że byli szczęśliwi i przyjdą też na następny mecz – mówi Zdenek Ondrasek.
Co w tym wszystkim ważne, Wisła gra dzisiaj miłą dla oka piłkę, jakiej dawno w Krakowie nie oglądało. To podoba się kibiców, dobrze w takim stylu czują się też sami piłkarze. – Wygrywamy, mamy fajny zespół, cieszy nas piłka – śmieje się Ondrasek. – Jak jednak mówi trener, fajnie jest wygrać, zapamiętać to uczucie i z nim iść do następnego meczu w stu procentach skoncentrowanym, żeby znów to poczuć. Dlatego, tak jak mówiłem wcześniej, od wtorku idziemy dalej. Teraz jedziemy na Śląsk.
Ondrasek może mieć też osobistą satysfakcję, bo z pięcioma bramkami na koncie otwiera klasyfikację strzelców ekstraklasy: – Cieszę się, ale nieważne kto strzela bramki. My musimy grać dobrze, musimy wygrywać, to jest dla nas najważniejsze. Ja jestem od strzelania, ale jak będą strzelać wszyscy obok mnie, jak będę im dogrywał, też będę szczęśliwy – kończy czeski napastnik.
Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków
Autor Bartosz Karcz