menu

Zbigniew Boniek: Trzeba budować nić porozumienia z kibicami

4 maja 2016, 19:16 | Michał Skiba

Wciąż nie milkną echa poniedziałkowego finału Pucharu Polski. Mecz pomiędzy Legią Warszawą a Lechem Poznań stał się w pewnym momencie pokazem sztucznych ogni. - Nie zejdę z linii dialogu z kibicami - mówi w wywiadzie z polsatsport.pl prezes PZPN Zbigniew Boniek

Zbigniew Boniek był zawiedziony postawą kibiców podczas finału Pucharu Polski
Zbigniew Boniek był zawiedziony postawą kibiców podczas finału Pucharu Polski
fot. Krzysztof Kapica

Po pierwsze, i chcę to powiedzieć dobitnie - nie zejdę z drogi dialogu z kibicami, który od początku towarzyszy mojej kadencji. Za rok zorganizujemy finał Pucharu Polski również z oprawami. Nie zamierzam dzielić kibiców na dobrych VIP-ów i złych ultrasów... Nie będzie muru między PZPN-em, którym kieruję, a kibicami - mówi Boniek

Na boisku nie było to widowisko najwyższych lotów, przez większość spotkania zachwycały trybuny. Kibice Legii i Lecha licytowali się na oprawy. Niestety, w grę weszła też zabroniona przez prawo pirotechnika. Kibice obu klubów przemycili na PGE Narodowy niezliczoną ilość rac. - Pewnie byśmy uniemożliwili wniesienie 70-80 procent rac. Jednak wówczas podniosłaby się krytyka, że na bramach urządzamy gehennę kibicom. Proszę sobie przypomnieć, jaka była reakcja mediów, gdy swego czasu Legia kilka godzin wpuszczała na stadion 1200 kibiców Górnika Zabrze. Przecież wyjazd na mecz, czy wejście na stadion, to nie ma być cierpienie! - dodaje szef PZPN.

Pozostaje pytanie, jakie sankcje czekają na Lecha Poznań. Kiedy Legia strzeliła gola, kibice Kolejorza w ramach swojej frustracji, rzucili w stronę bramkarza Legii Arkadiusza Malarza kilkanaście rac. Jedna z nich doszła celu. Po spotkaniu mówiło się nawet o wykluczeniu Kolejorza z następnej edycji Pucharu Polski. - Proszę nie myśleć, że zamierzam wpływać na Wydział Dyscypliny PZPN. Nie wiem, jaka decyzja zapadnie jutro. Może zresztą Wydział Dyscypliny dłużej będzie wyjaśniał, co i jak? Niech spokojnie przeanalizuje wszystkie fakty. I później wyda werdykt... Jak znam życie, ten werdykt też podzieli opinię publiczną. Jedni będą mówili, że jest zbyt ostry, a inni, że zbyt łagodny - ucina prezes Boniek