Zawisza zmierza do ekstraklasy! Pogoń poległa w Bydgoszczy
W meczu na szczycie 32. kolejki 1.ligi, bydgoski Zawisza pokonał swojego bezpośredniego rywala w walce o awans 2:1. Tym samym Zawisza znalazł się w tabeli na miejscu premiowanym awansem i sam będzie decydował o swoim losie.
Początek meczu w wykonaniu obu ekip był bardzo nerwowy. Widać było, że obu drużynom bardzo zależy na zwycięstwie i nikt nie chce stracić głupio bramki na początku meczu. Pierwszą okazję miał Sotirović, na tę akcję Pogoni odpowiadał Strąk, który uderzył minimalnie obok bramki. Później dogodne okazje do zdobycia prowadzenia zmarnowali kolejno Masłowski i Leśniewski. W przypadku "Masła" piłka poleciała minimalnie obok prawego słupka bramki, natomiast przy okazji "Leśnego" piłka poszybowała za wysoko.
Odpowiedzią Pogoni była próba z rzutu wolnego. Akahoshi zagrał bardzo dobrą piłkę w pole karne Zawiszy, a tam jeden z piłkarzy Pogoni zmusił do dużego wysiłku bramkarza Zawiszy - Andrzeja Witana. Przy dobitce szczecinian, kolejną dobrą interwencją popisał się golkiper niebiesko-czarnych.
W 32. minucie meczu Zawisza mógł wyjść na prowadzenie. Adrian Błąd zagrał wzdłuż bramki szczecinian, a tam najpierw minął się z nią Leśniewski, później obrońcy Pogoni, a akcję wślizgiem zakończył Jakub Wójcicki, który jednak nie trafił w światło bramki. Na odpowiedź gości nie trzeba było długo czekać. Akcja Sotirovicia i Pietrzuszki została zakończona kapitalnym uderzeniem, jednak po raz kolejny Andrzej Witan kapitalnie interweniował. W końcówce pierwszej połowy nie zobaczyliśmy już więcej dogodnych sytuacji do zdobycia gola i piłkarze obu ekip zeszli do szatni na przerwę.
Drugą połowę od okazji rozpoczęli gospodarze. Michał Masłowski uderzył w długi róg bramki Fabiniaka, jednak niecelnie. Kilkanaście minut później w polu karnym przewrócił się Leśniewski, który starł się z Hernanim, jednak arbiter spotkania nie użył gwizdka.
W 63. minucie meczu trybuny w Bydgoszczy oszalały z radości. Długa piłkę pod szesnastkę Pogoni dostał Leśniewski, który nie przestraszył się wychodzącego z bramki Fabiniaka i ograł go, a następnie uderzył na pustą bramkę. Bydgoszczanie poszli za ciosem i 4 minuty później cieszyli się z kolejnej bramki. Akcję wznawiał Witan, który wyrzucił piłkę na wolne pole do Adriana Błąda. Ten przebiegł z piłką bardzo długi dystans i zszedł do środka skąd uderzył nie do obrony na bramkę Fabiniaka.
Po tym ciosie piłkarze Pogoni rzucili się do ataku. Dwukrotnie okazję miał Sotirović, ale za pierwszym razem został zablokowany, a za drugim uderzył nad bramką. Starania szczecinian opłaciły się. W 73. minucie meczu goście wykonywali rzut wolny. Piłkę ustawił sobie Bartosz Ława i uderzył nad murem Zawiszan, nie do obrony dla Witana. Po tym trafieniu Portowcy dostali wiatr w żagle, a Zawisza został zepchnięty do obrony.
Goście ze Szczecina kilkakrotnie doszli do dobrej okazji do zdobycia bramki, jednak bardzo dobrze bronili się Zawiszanie ze swoim bramkarzem na czele. Ostatecznie Pogoni nie udało się doprowadzić do wyrównania i to Zawisza schodził z boiska jako zwycięzca.
Wynik tego spotkania, a także przegrane Termaliki i Piasta sprawiły, że teraz to bydgoszczanie są wiceliderem tabeli. Różnice między pierwszą czwórką są jednak minimalne i jeszcze wszystko może się zdarzyć, zwłaszcza dlatego, że do zakończenia sezonu zostały dwie kolejki, a w ostatniej zmierzą się ze sobą obecny lider - Piast z drugą drużyną tabeli - Zawiszą.
Bydgoszczan do zwycięstwa niósł doping około 9 tysięcy kibiców, który tego dnia stał na ekstraklasowym poziomie. Kibice Pogoni na trybunach zasiedli dopiero w przerwie meczu, ponieważ mieli problemy z wejściem na stadion. Po meczu piłkarze Zawiszy długo świętowali z kibicami awans w tabeli i pokonanie w prestiżowym spotkaniu Portowców.