Zawisza uratował remis z Bytovią w doliczonym czasie gry
W meczu 9. kolejki 1. ligi Zawisza Bydgoszcz niemal do końca przegrywał z Bytovią Bytów 1:2, ale w doliczonym czasie gry gola na wagę remisu spadkowiczów z Ekstraklasy strzelił Sylwester Patejuk.
fot. Paweł Skraba/Polska Press
Po pierwszej połowie niedzielnego meczu gwizdami żegnali sędziego kibice w Bytowie. Powód? Szereg rzekomo niekorzystnych decyzji podjętych na rzecz drużyny Tomasza Kafarskiego. Czarę goryczy przelał rzut karny podyktowany w 26. minucie spotkania, który pewnie wykorzystał Kamil Drygas. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo choć piłkarze Bytovii po pierwszej połowie schodzili z boiska z opuszczonymi głowami, to w drugiej szybko odrobili straty i wyszli na prowadzenie.
Przełamanie w szeregach czarno-biało-czerwonych nastąpiło w 56 minucie gry, kiedy piłkę do siatki także z karnego skierował obrońca Łukasz Wróbel. Nową jakość w grze Bytovii wprowadził też Michał Jakóbowski i Robert Mandrysz, którzy od 46. minuty zastępowali kolejno Mariusza Kryszaka i Adriana Chomiuka.
Prowadzenie Bytovii dał Janusz Surdykowski, który w 68. minucie silnym uderzeniem wbił piłkę do bramki Zawiszy. Wraz z upływem minut emocje rosły nie tylko na trybunach, ale także na murawie. Piłkarzom zaczęły puszczać nerwy. Emocje starał się studzić arbiter, który w ciągu niespełna 5 minut pokazał aż pięć żółtych kartek. Zepchnięta do obrony Bytovia robiła, co mogła. W ostatnich sekundach doliczonego czasu gry wynik na 2:2 ustalił Sylwester Patejuk. I dwa punkty uciekły gospodarzom.