menu

Zawisza pewnie pokonał Widzew. Luis Carlos bohaterem bydgoszczan

23 listopada 2013, 17:21 | RK

Zawisza Bydgoszcz pokonał Widzew Łódź 2:0 w pierwszym sobotnim meczu Ekstraklasy. Bohaterem zespołu Ryszarda Tarasiewicza został Luis Carlos, który najpierw poprowadził akcję zakończoną samobójczym trafieniem Widzewiaków, a w drugiej połowie sam przypieczętował zwycięstwo golem.

Ryszard Tarasiewicz i Rafał Pawlak w swoich składach dokonali kosmetycznych zmian w porównaniu z poprzednim spotkaniem. W zespole gospodarzy miejsce filigranowego Hermesa zajął Michał Masłowski, natomiast w zespole gości za Aleksejsa Visniakovsa zagrał ostatnio pauzujący za kartki Marcin Kaczmarek.

Zawisza Bydgoszcz mecz rozpoczął kapitalnie. Pierwsza ofensywna akcja została zamieniona na bramkę. Indywidualną akcję przeprowadził Luis Carlos. Brazylijczyk z łatwością ograł Patryka Stępińskiego i zagrał piłkę wzdłuż bramki, ta po dotknięciu Lafrance zmyliła Macieja Mielcarza i wpadła do bramki. Łodzianie chcieli szybko odpowiedzieć, jednak próba Mariusza Rybickiego była niecelna. Kilka minut później po raz kolejny Luis Carlos pognał lewą flanką. Wycofał piłkę na 16 metr boiska, Vahan Gevorgyan przytomnie ją przepuścił, a całą akcję strzałem zakończył Masłowski, jednak minimalnie się pomylił.

Prawy obrońca gości, Mariusz Stępiński nie miał dziś łatwego życia. Luis Carlos wkręcał go w ziemię praktycznie w każdej sytuacji i głównie jego stroną sunęły ataki bydgoszczan. Gospodarze w kolejnych minutach kontrolowali przebieg spotkania, a łodzianie kilkakrotnie próbowali z dystansu zaskoczyć Wojciecha Kaczmarka. Do przerwy wynik jednak nie uległ zmianie.

Drugą część spotkania odważnie zaczęli podopieczni Rafała Pawlaka. W ciągu pięciu minut mieli dwie bardzo groźne okazje, jednak obie skończyły się bardzo szczęśliwie dla bydgoszczan, bo strzały zostały zablokowane. Chwile później w polu karnym Kaczmarka sędzia podyktował rzut wolny pośredni, jednak próba Melunovicia zatrzymała się na szczelnym murze z zawodników w niebiesko-czarnych trykotach.

Co nie udało się widzewiakom, udało się piłkarzom z grodu nad Brdą. Sebastian Ziajka odważnie poszedł z akcją ofensywną, ściął do środka, zagrał prostopadle do najlepszego dziś na boisku Luisa Carlosa, a ten w sytuacji sam na sam z Mielcarzem nie pomylił się i podwyższa wynik na 2:0 dla bydgoszczan.

Zawisza nie spoczął na laurach i dążył do podwyższenia rezultatu, lecz próba Michała Masłowskiego z dystansu była niecelna, a Gevorgyan w dość klarownej sytuacji trafił w nogi bramkarza gości. W 66. minucie swoją okazję mieli Widzewiacy, piłka co prawda wpadła do siatki, jednak sędzia dopatrzył się pozycji spalonej Melunovicia. Po tej akcji na boisku zameldował się kontuzjowany przez miniony miesiąc - Bernardo Vasconcelos, który zmienił Gevorgyana.

Mecz nabrał rumieńców i na boisku doszło do wymiany dość groźny sytuacji z obu stron. Jednak zarówno strzały Zawiszy, jak i Widzewa zostały zablokowane, bądź lądowały w rękach bramkarzy. Ostatnie 15 minut to dość szarpana gra z obu stron. Goście dążyli do strzelenia bramki kontaktowej, natomiast miejscowi kontrowali ich poczynania. Ładna okazję miał "Vasco", lecz ostatecznie jego strzał po nogach Mielcarza wylądował na rzucie rożnym.

W doliczonym czasie gry z lewej nogi potężnie uderzył Petasz, jednak jego strzał wybronił Mielcarz. Chwile później zabrzmiał ostatni gwizdek sędziego.


Polecamy