menu

Zawisza - Lech LIVE! Osłabiony Kolejorz na drodze niebiesko-czarnych

13 grudnia 2013, 13:34 | Marek Stefańczyk

Zakończenie piłkarskiego roku 2013 w Bydgoszczy może wypaść bardzo okazale. Na Gdańską 163 przyjedzie kolejny klasowy rywal z polskiego podwórka - Lech Poznań. Która z ekip sprawi sobie przedświąteczny prezent w postaci zwycięstwa?

Piłkarze Zawiszy zakończą udany rok pojedynkiem z Lechem Poznań
Piłkarze Zawiszy zakończą udany rok pojedynkiem z Lechem Poznań
fot. Grzegorz Dembiński

Relacja na żywo z meczu Zawisza Bydgoszcz - Lech Poznań w Ekstraklasa.net

Czas podsumowań

Nieuchronnie zbliżamy się do ostatniego dnia w 2013 roku, a to świetna okazja, by podsumować to, co działo się w ostatnich dwunastu miesiącach w Bydgoszczy i Poznaniu. Faktów, liczb i opinii można przytoczyć wiele, ale na początku trzeba jasno powiedzieć - to był dobry rok dla Zawiszy. Przynajmniej do czerwca tego roku w Bydgoszczy najczęściej odmienianym przez przypadki słowem było słowo „awans”. Pierwsze miesiące nowego roku były dla niebiesko-czarnych bardzo nerwowe. Kilkunastu przetestowanych zawodników, wiele godzin spędzonych na treningach i kilka meczów kontrolnych miały sprawić, że bydgoska drużyna po 19 latach wywalczy sobie prawo do gry z najlepszymi ekipami w Polsce. Cel został osiągnięty i w pośpiechu budowano drużynę mającą walczyć o utrzymanie w lidze. Z przebiegu sezonu, a przede wszystkim po zwycięstwach z Wisłą, Legią, Śląskiem i Piastem nie wypada stawiać Zawiszy w gronie potencjalnych spadkowiczów.

Z kolei w Poznaniu mimo niezłej obecnie czwartej pozycji w tabeli, tak kolorowo nie jest. Oczekiwania kibiców i włodarzy klubu były nieco wyższe. W końcu w ubiegłym sezonie Kolejorz zakończył rozgrywki na drugim miejscu, co pozwoliło poznaniakom walczyć w europejskich pucharach. Z jakim skutkiem, doskonale wiemy. W bieżącej kampanii, nadzieję na ciągle jeszcze możliwe mistrzostwo Polski dla Lecha podtrzymują m.in. Legia i Wisła, które coraz częściej notują wpadki. Na równi pochyłej znajduje się jednak cały czas trener Rumak. To wszystko za sprawą wahań formy jego drużyny. Lech potrafił w tym sezonie przegrać z Koroną, a nawet z pierwszoligową Miedzią Legnica w Pucharze Polski, by kilka dni później roznieść w pył Cracovię na jej terenie czy pokonać Wisłę. Jak jednak podkreśla opiekun Kolejorza, zespół wraca na dobre tory i mecz z Zawiszą pokaże, że trafili na siebie godni przeciwnicy. - Spisujemy się coraz lepiej. Zawisza w ostatnich meczach zdobył dziewięć punktów, my 10, więc spodziewam się zaciętego meczu.

Nieobecni

Od kilku tygodni sztab szkoleniowy Lecha boryka się z ogromnymi kłopotami kadrowymi. Już przed tygodniem w barwach Kolejorza nie mogli zagrać: Jasmin Burić, Hubert Wołąkiewicz, Kebba Ceesay, Szymon Drewniak, Daylon Claasen, Rafał Murawski i Vojo Ubiparip. Do tej dość długiej listy nieobecnych dołączyli również Bartosz Ślusarski oraz Marcin Kamiński. Obaj zawodnicy muszą pauzować ze względu na nadmiar kartek. W ekipie Zawiszy nie zagrają z pewnością leczący kontuzję Paweł Abbott oraz zawieszony za nadmiar żółtych kartek Andre Micael Pereira. Do składu bydgoszczan wraca już natomiast Herold Goulon, któremu zawieszenie przypadło na mecz z Podbeskidziem.

Faworyt

Trudno wskazać faworyta piatkowego meczu. Biorąc pod uwagę osłabienia personalne gości trzeba wskazać na Zawiszę. Bydgoszczanie grać będą przed swoimi kibicami, podczas gdy fani Lecha będą musieli obejrzeć mecz w telewizji. To efekt kary nałożonej na klub z Bydgoszczy. Dodatkowo jeśli wspomnimy, że pierwsze spotkanie tych ekip w Poznaniu zakończyło się minimalnym zwycięstwem podopiecznych Mariusza Rumaka, to wiadomo, że Zawisza będzie chciał się zrewanżować. Sentymentalne spotkanie czeka Kamila Drygasa, który w tym pierwszym meczu nie grał. Dzisiaj natomiast prawdopodobnie przeciwko swoim byłym kolegom wyjdzie w pierwszym składzie. Emocje zatem gwarantowane. Lech i Zawisza to zespoły, które notują najwyższe zwycięstwa w tegorocznych rozgrywkach Ekstraklasy. Poznaniacy pokonali Cracovię 6:1, natomiast Zawisza nie tak dawno nie pozostawił złudzeń Piastowi i odprawił gliwiczan 6:0. Można mieć nadzieję, że obejrzymy dzisiaj w Bydgoszczy sporo bramek. Arbitrem głównym tego spotkania będzie Pan Paweł Gil. Początek meczu o godzinie 20:30.


Polecamy