Zawisza - Jagiellonia LIVE! Rewanż za półfinał Pucharu Polski
Po odpadnięciu z piłkarskiej Ligi Europy w starciu z belgijskim Zulte Waregem, piłkarze Zawiszy Bydgoszcz mogą już skupić się tylko na ligowej rzeczywistości. Już w niedzielę staną oni przed szansą zdobycia kolejnych punktów na własnym stadionie, jako że nad Brdę przyjedzie Jagiellonia Białystok.
fot. Jagoda Konefał
Choć bydgoszczanie początek sezonu na krajowym podwórku mogą uznać za udany, gdyż zdobyli Superpuchar Polski, a na ligową inaugurację pokonali u siebie Koronę Kielce 2:0, to jednak do meczu z Jagiellonią nie będą przystępować w najlepszych nastrojach. Podopieczni Jorge’a Paixao zostali bowiem wysoko pokonani w swoim debiucie w europejskich pucharach przez belgijskie Zulte Waregem. W Belgii niebiesko-czarni ulegli 1:2, natomiast w rewanżu u siebie, zamiast odrabiania strat, bydgoscy kibice zobaczyli gładką porażkę 1:3. Choć piłkarzom Zawiszy na pewno nie można odmówić determinacji i woli walki, to jednak Belgowie obnażyli ich wszelkie słabości, o czym świadczy wynik dwumeczu 2:5.
O nieudanej przygodzie z Ligą Europy zdobywcy Pucharu Polski mogą szybko zapomnieć, jeśli tylko pokonają w niedzielne popołudnie Jagiellonię i zdobędą kolejne trzy punkty do ligowej tabeli. Zadanie to jednak łatwe nie będzie, bowiem białostoczanie w pierwszej kolejce pokazali zęby i nie dali się pokonać faworyzowanej Lechii Gdańsk. Mało tego, to podopieczni Michała Probierza byli zdecydowanie bliżej zwycięstwa – ich rywale szczęśliwie wyrównali stan meczu na 2:2 dzięki bramce z bardzo wyraźnego spalonego, a także trafieniu samobójczym Marka Wasiluka.
- Oglądałem na żywo Zawiszę w meczu z Koroną, byłem w Bydgoszczy na tym meczu. Wiemy, jakie oni mają atuty i będziemy chcieli je wyeliminować. Trzeba pamiętać, że to solidny zespół, bo nieprzypadkowo zdobywa się Puchar Polski i jest się wysoko w tabeli. Jest tam kilku ciekawych zawodników, ale mamy na nich swój sposób i mamy nadzieję, że uda nam się go zrealizować. Na pewno w pamięci półfinał Pucharu Polski, gdzie nas Zawisza wyeliminował w różnych okolicznościach, także z pewnością będziemy chcieli się za ten mecz zrewanżować – mówił przed tym meczem szkoleniowiec żółto-czerwonych, który bardzo dobrze zna sytuację, w jakiej znajduje się obecnie bydgoski Zawisza. Dokładnie cztery lata temu bardzo podobne dokonania (Puchar, Superpuchar, gra w europejskich pucharach) Jagiellonii Probierza dały tej drużynie ‘pozytywnego kopa’, który pozwolił jej na zajmowanie na koniec roku 2010 fotela lidera Ekstraklasy.
W ekipie niedzielnych gospodarzy trener Paixao najprawdopodobniej zdecyduje się na wprowadzenie kilku zmian po nieudanym czwartkowym meczu pucharowym. W Jagiellonii za to takich w porównaniu do spotkania z Lechią prawdopodobnie nie zobaczymy, bo wciąż nie w pełni sił jest reprezentant Polski Michał Pazdan. Niepewny jest tylko udział Patryka Tuszyńskiego, który w tygodniu zmagał się z drobnym urazem. Nieobecność tego napastnika byłaby z pewnością dużym osłabieniem Jagi, bowiem już w pierwszym meczu pokazał się on z bardzo dobrej strony i wpisał się dwukrotnie na listę strzelców. Co więcej, ten piłkarz w zeszłym sezonie jeszcze w barwach Lechii Michała Probierza ustrzelił w Bydgoszczy swojego pierwszego i dotychczas jedynego hattricka w Ekstraklasie.
- Terminarz ułożył się tak, jak pół roku temu w Lechii, gdy po pierwszym spotkaniu, w którym strzeliłem dwie bramki, przychodzi mecz w Bydgoszczy z Zawiszą. Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby i tym razem strzelić trzy gole, ale jeśli strzelę jednego i dzięki temu wygramy 1:0, to będę jeszcze bardziej zadowolony – przyznał nowy zawodnik drużyny z Białegostoku, który do Jagiellonii trafił latem. Co ciekawe, to właśnie wynikiem 1:0 dla żółto-czerwonych zakończył się ostatni mecz ligowy obu drużyn rozegrany w Bydgoszczy przed rokiem, gdy Jagiellonia na rozpoczęcie sezonu zepsuła Zawiszy święto związane z powrotem po wielu latach do Ekstraklasy. W międzyczasie rozegrano jeszcze trzy inne spotkania – w lidze w Białymstoku padł remis 1:1, a w dwumeczu półfinałowym Pucharu Polski lepszy okazał się ówczesny zespół Ryszarda Tarasiewicza, który zwyciężył na boisku rywala 2:0, a następnie w mocno kontrowersyjnych okolicznościach utrzymał tę przewagę na własnym stadionie, remisując głównie dzięki błędom sędziego Szymona Marciniaka 1:1.
Czy Tuszyński ponownie pokaże się z dobrej strony w Bydgoszczy i pomoże Jagiellonii w skutecznym rewanżu za te wydarzenia i wywiezieniu punktów z miasta, w którym ten klub przed czterema laty odniósł swój największy sukces w historii, zdobywając Puchar Polski? A może to Zawisza, który w tym meczu ma po raz pierwszy założyć koszulki z nowym kontrowersyjnym herbem, będzie kontynuował swoją zwycięską passę na polskich boiskach w tym sezonie? Pierwszy gwizdek arbitra z Warszawy, Tomasza Kwiatkowskiego, zaplanowany jest na godzinę 15:30.