Zawisza - GKS Bełchatów LIVE!
Oczy kibiców ekstraklasy są dziś zwrócone na Bydgoszcz. Właśnie tam odbędzie się ostatni pojedynek 12. kolejki ekstraklasy pomiędzy Zawiszą a GKS-em Bełchatów. Ten mecz jest szczególnie ważny dla gospodarzy, którzy muszą zacząć punktować, jeśli chcą marzyć o utrzymaniu się w ekstraklasie. A co jeśli nie zapunktują? To na dobre ugrzęzną w mule i wodorostach, które zazwyczaj towarzyszą dłuższemu pobytowi na dnie.
Jeśli spojrzymy na ligową tabelę, to możemy dojść do następującego wniosku – Bełchatów jest murowanym faworytem tego spotkania. GKS znajdował się przed 12. kolejką na 5. miejscu, a Zawisza był czerwoną latarnią. Bydgoszczanie grają w tym sezonie bardzo słabo, przegrali cztery z sześciu spotkań na własnym boisku i stracili komplet punktów w meczach wyjazdowych. Taki start to żaden falstart, to prawdziwa katastrofa. Z kolei Bełchatów na terenie rywala wygrywał dwa razy, dwukrotnie przegrywał i zanotował dwa remisy, tracąc przy tym zaledwie osiem bramek, podczas gdy Zawisza stracił ich na własnym stadionie aż 12. Tak zestawione statystyki mówią, że „Brunatni” powinni sobie poradzić z „Wojskowymi”.
W tym miejscu należy przypomnieć pewne przysłowie, które mówi, że na świecie są trzy rodzaje prawdy: Prawda, gówno prawda i statystyki. Liczby mówią jedno, ale warto też wspomnieć, że w ostatnim meczu ligowym bełchatowianie przegrali z Lechem Poznań aż 0:5, co spowodowało, że mit mówiący o solidnej defensywie można zaliczyć do tego drugiego gatunku prawdy. A co z Zawiszą? W ostatnich meczach po długiej kontuzji do gry wrócili Michał Masłowski i Herold Goulon i chociaż nie odmienili oni drużyny, to po dwutygodniowej przerwie na mecze reprezentacji, zapewne będą lepiej współpracować z zespołem. Tak zestawione fakty mówią, że Zawisza może w starciu z Bełchatowem pokusić się o zdobycz punktową, co pozwoli na wygrzebanie się z mulistego dna i wypłynięcie na poziom wodorostów.
Pewne jest jedno – obie ekipy będą maksymalnie zmotywowane. Dla podopiecznych Mariusza Rumaka będzie to znakomita okazja do przełamania fatalnej passy, a dla drużyny prowadzonej przez Kamila Kieresia szansa na utrzymanie straty zaledwie jednego punktu do lidera. Goście powinni mieć dodatkowy zastrzyk motywacji, ze względu na mały jubileusz, jakim jest 350 mecz w ekstraklasie. Podsumowując, możemy się spodziewać meczu, w którym zawodnicy obu drużyn zagrają z maksymalnym zaangażowaniem, co być może zaprocentuje bramkami.
Dla obu ekip jest to też pewnego rodzaju premiera, bowiem Zawisza jeszcze nigdy nie mierzył się w walce o ligowe punkty z Bełchatowem. Te drużyny jakoś omijały się w ekstraklasie oraz na jej bezpośrednim zapleczu . A wiadomo, że takie premiery są znakomitą okazją do przełamywania pewnych schematów, obalania mitów i kończenia, lub rozpoczynania nowych serii.