menu

Zawisza – Podbeskidzie LIVE! Obrońca trofeum podejmie osłabionych "Górali"

24 września 2014, 14:39 | Przemysław Drewniak

W środę do gry o Puchar Polski wkracza obrońca trofeum z poprzedniego sezonu, Zawisza Bydgoszcz. Choć niewiele wskazuje na to, by w tym roku drużyna prowadzona przez Mariusza Rumaka osiągnęła podobny sukces, to nad Brdą zapewniają, że udział w tych rozgrywkach traktowany jest bardzo poważnie. Pierwszą przeszkodą Zawiszy będzie Podbeskidzie Bielsko-Biała, które wybrało się do Bydgoszczy bez kilku podstawowych zawodników i... swojego trenera.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Zawisza Bydgoszcz 0:0 (GALERIA)
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Zawisza Bydgoszcz 0:0 (GALERIA)
fot. Łukasz Łabędzki

Piłkarze Zawiszy przystępują do kolejnej edycji Pucharu Polski z chęcią obrony nie tylko samego trofeum, a przede wszystkim własnego honoru. – Jesteśmy teraz pośmiewiskiem piłkarskiej Polski – rzucił w telewizyjnym wywiadzie po meczu z Lechem Jakub Wójcicki. Nie ma się co dziwić, bo jego drużyna w Poznaniu doznała druzgocącej porażki 2:6, a tydzień wcześniej uległa na własnym boisku Wiśle Kraków 2:4.

W Ekstraklasie Zawisza zbliża się do pobicia niechlubnych rekordów. Przegrał już osiem ligowych spotkań z rzędu, a po dziewięciu kolejkach ma na swoim koncie aż 27 straconych goli. W XXI wieku granicę 20 bramek na tym etapie sezonu przekroczyła tylko defensywa GKS-u Katowice, który w ówczesnym sezonie 2004/2005 spadł z ligi. Złą passę podopieczni Mariusza Rumaka chcieliby przerwać już w Pucharze Polski, by odzyskać pozytywne nastawienie przed następną ligową kolejką. - Na pewno jest w głowie jakiś zarys tego spotkania. A właściwie dwóch, bo już w następną sobotę gramy u siebie bardzo ważny mecz ligowy z Ruchem Chorzów – zaznacza trener Mariusz Rumak. Szkoleniowiec bydgoszczan zamierza potraktować potyczkę z Podbeskidziem bardzo poważnie i do kadry meczowej zgłosił dokładnie tych samych piłkarzy, którzy w ubiegły weekend znaleźli się w autokarze zmierzającym do Poznania.

Nieco inne podejście do dzisiejszego meczu ma trener „Górali”, Leszek Ojrzyński. Spotkanie 1/16 finału Pucharu Polski wykorzysta on jako szansę dla zmienników, którzy jak dotąd nie mieli w lidze zbyt wielu okazji do zaprezentowania swoich umiejętności. W Bielsku-Białej pozostali tacy kluczowi zawodnicy Podbeskidzia jak Maciej Korzym, Damian Chmiel czy Maciej Iwański. Ten ostatni zapewnia jednak, że w Bydgoszczy jego zespół nie zamierza odpuścić. - Nie jesteśmy drużyną, która może sobie wybierać mecze, w którym zagramy tak albo tak. Dysponujemy dosyć liczną grupą zawodników, w której każdy potrafi dobrze grać w piłkę, więc nawet ewentualne roszady w składzie nie powinny wpłynąć na naszą postawę negatywnie. Nie ma mowy, żebyśmy mecz w Pucharze Polski potraktowali ulgowo. Do Bydgoszczy jedziemy po awans do kolejnej rundy – przekonuje doświadczony pomocnik bielskiego zespołu.

Co ciekawe, w podróż do Bydgoszczy nie udał się również Leszek Ojrzyński. Powód? Problemy z rwą kulszową, która dała mu się we znaki już podczas ligowego meczu z Górnikiem Zabrze. Trener Podbeskidzia liczy na to, że do poniedziałkowego spotkania w Białymstoku z Jagiellonią będzie już w stu procentach zdrowy, a przeciwko Zawiszy jego drużynę poprowadzi asystent, Piotr Tworek.

Na zwycięzcę czekają już piłkarze Górnika, którzy wczoraj pokonali u siebie 2:1 Koronę Kielce. Niezależnie od wyniku potyczki między Zawiszą a Podbeskidziem, spotkanie w 1/8 finału odbędzie się w październiku na stadionie w Zabrzu.

Relacja LIVE z meczu Zawisza Bydgoszcz - Podbeskidzie Bielsko-Biała w Ekstraklasa.net!


Polecamy