Zawisza Bydgoszcz - Legia Warszawa LIVE! Rewanż pozostanie formalnością?
W środowym meczu rewanżowym półfinału Pucharu Polski Zawisza na stadionie w Bydgoszczy zmierzy się z Legią Warszawa. Rewanż wydaje się być tylko formalnością po zwycięstwie warszawian 4:0 w pierwszym spotkaniu.
fot. Bartek Syta/Polska Press
<script type="text/javascript" src="http://widget.ekstraklasa.net/js/w.js#scorebox.html?mecz_id=567295b8fdeee45a3c359fbc&c=0&h=93&w=740"></script>
Relacja na żywo z meczu Zawisza - Legia w GOL24.pl
Przed trzema tygodniami Legia dobitnie pokazała, dlaczego to ona jest liderem Ekstraklasy, a Zawisza występuje w 1. lidze. Legioniści byli zdecydowanie lepsi i pewnie wygrali po trzech bramkach Nemanji Nikolicia i jednej Łukasza Brozia. Oczywiście w sporcie wszystko jest możliwe, ale jakoś nie słychać głosów, że “awans jest sprawą otwartą” i trudno się spodziewać, że Zawisza będzie w stanie powalczyć o coś więcej niż prestiż.
Wyciągnęliśmy wnioski z tego meczu, weźmiemy pod uwagę to co było dobre i będziemy się starać zagrać zdecydowanie lepiej. Legia to dla nas bardzo trudny przeciwnik, ale będziemy walczyć o korzystny wynik. - zapowiadał przed meczem obrońca Zawiszy Jean-Yves M’Voto.
Statystyki nie są jednak dla bydgoszczan zbyt optymistyczne. Na trzy mecze z Legią w Pucharze Polski nie zdołał jeszcze zdobyć bramki, a stracił ich aż siedem. W ciągu ostatnich trzech lat Zawisza zdołał jednak dwukrotnie pokonać stołeczny klub - raz w meczu ligowym 3:1 na własnym boisku i raz w Warszawie w meczu o Superpuchar Polski.
Także forma bydgoszczan nie pozwala myśleć o dobrym wyniku, jest ona bardzo nierówna. Ostatni raz niebiesko-czarni wygrali 20 marca, czyli cztery dni po meczu w Warszawie, pokonując GKS Bełchatów. Potem przyszło lanie od Sandecji (0:4) i bramkowy remis z Olimpią Grudziądz (1:1). Wyniki przed starciem z liderującej w Ekstraklasie Legią nie mogą napawać optymizmem. Wydaje się, że w Bydgoszczy nikt nie robi sobie nadziei na awans do finału w Warszawie. Celem na to spotkanie będzie zapewne nie skompromitować się i wykorzystać szanse stworzone przez błędy w szeregach rywala.
Legia natomiast jest w całkowicie innej sytuacji. Do Bydgoszczy warszawianie jadą z ogromną zaliczką, która wydaje się nie do odrobienia. Wiemy, że w futbolu wszystko jest możliwe, dlatego nie wolno skreślać całkowicie dzisiejszych gospodarzy, ale jeśli gracze wicemistrza Polski nie zaliczą wielce kompromitującego występu, to powinni zapewnić sobie awans do finału. Dzięki zaliczce sprzed tygodnia będzie to wymagało tylko minimalnego nakładu sił. To spotkanie będzie szansą dla Radosława Cierzniaka, który być może zadebiutuje w nowej drużynie. Szansę od trenera dostać mogą także etatowi rezerwowi Legii, czyli Tomasz Brzyski, Łukasz Broź czy Bartosz Bereszyński. Swoim ostatnim występem właśnie przeciwko Zawiszy udowodnili, że w razie kłopotów są gotowi z miejsca pomóc drużynie.
To spotkanie będzie idealną szansą dla Stanisława Czerczesowa aby przetestować nową formację pomocy, konkretnie jej tyły. Jako że z Pogonią w Szczecinie za kartki pauzować będzie Ariel Borysiuk, to zapewne właśnie on wyjdzie dzisiaj w pierwszym składzie. Kto obok niego? Tomasz Jodłowiec jest wciąż kontuzjowany, a Stojan Vranjes jest zmuszony pauzować za kartki. Lukę w środku zastąpi najpewniej któryś z młodych, czyli jeden z pary Michał Kopczyński/Rafał Makowski. Jeden z nich prawdopodobnie zagra także w następnej kolejce Ekstraklasy u boku Vranjesa.
W ramach ciekawostki warto wspomnieć, że arbitrem głównym tego meczu będzie pan Hiroyuki Kimura z Japonii, sędzia międzynarodowy przebywający w Polsce, który sędziował w naszym kraju ostatnio mecz Polski z Finlandią oraz starcie Zagłębia Lubin z Piastem w Ekstraklasie. Japończyk za swoje decyzje zbierał mieszane oceny, nie podpadł jednak niczym szczególnym.
Zwycięzca tego dwumeczu w finale na Stadionie Narodowym w Warszawie na początku maja zmierzy się z Lechem Poznań, który po wczorajszym remisie w Sosnowcu (1:1) zapewnił sobie grę w finale.
Mecz Zawisza Bydgoszcz - Legia Warszawa rozpocznie się o godzinie 18.00, a na relację minuta po minucie zapraszamy Państwa już teraz do Gol24.pl!