Tarasiewicz po meczu z Zawiszą: Sprawiedliwy remis
Ryszard Tarasiewicz, trener Korony Kielce, na konferencji prasowej po meczu z Zawiszą Bydgoszcz, nie wyglądał na człowieka, który byłby niezadowolony z podziału punktów. Szkoleniowiec kielczan powiedział, że był to sprawiedliwy rezultat.
- Powiedziałem przed meczem, że zespół Zawiszy ma duży potencjał ofensywny i to nie była kurtuazja. Muszę jednak powiedzieć, że ułatwiliśmy nieco gościom zadanie w pierwszej połowie, bo popełnialiśmy za dużo prostych błędów technicznych. Chcieliśmy za szybko w bezpośredni sposób atakować. Udało się strzelić ładną bramkę, ale niepotrzebnie straciliśmy gola do szatni. W drugiej połowie chcieliśmy grać bardziej dynamicznie. Sytuację ułatwiła nam czerwona kartka dla Ziajki. Później mieliśmy kilka okazji po tym jak już wyrównaliśmy, ale nie udało się zdobyć zwycięskiej bramki. Żadna ze stron nie jest jednak pokrzywdzona tym rezultatem - zaczął tę konferencję Ryszard Tarasiewicz.
Trener Korony odniósł się również do dwóch żółtych kartek, jakie otrzymał jego podopieczny. - Czy mogłem wcześniej ściągnąć Petrova? Mogłem. Podobna sytuacja była w Chorzowie. Jak zostaje 10-15 minut, jak mecz jest na tak zwanym "grillu”, to czasami wejście nowego zawodnika nic nie daje. Piłkarze muszą też się nauczyć cierpieć. Był zamiar zmiany, trochę się to opóźniło, ale nie ma co dywagować. Trudno też od razu po żółtej kartce zmieniać zawodnika - powiedział szkoleniowiec kieleckiej ekipy.
Opiekun żółto-czerwonych już po przerwie zdecydował się na zmienienie Michała Janoty i wprowadzenie w jego miejsce Jacka Kiełba. - W przypadku Jonoty to nie był to występ, którego oczekiwałem. Ma świetne predyspozycje. On w trakcie tygodnia nie prezentował się dobrze, a bardzo dobrze. Jego lewa noga, stałe fragmenty, pod nieobecność Golańskiego to miało nam dać większa siłę ofensywną. Malarczyk zdobył bramkę. Szkoda, że co tydzień nie ma setnego spotkania, bo, to nie jest żaden wstyd, „Malar” ma to do siebie, że czasem ma takie fazy w meczach, że się zawiesza i on o tym doskonale wie. Dzisiaj jednak był bardzo czujny.