menu

Pietrasiak załatwił Zawiszę. Podbeskidzie w 1/8 finału Pucharu Polski, obrońca tytułu za burtą

24 września 2014, 19:55 | Grzegorz Ignatowski

Podbeskidzie Bielsko-Biała wygrało w Bydgoszczy z Zawiszą 2:0 w meczu 1/16 finału Pucharu Polski. Bohaterem drużyny Leszka Ojrzyńskiego okazał się Dariusz Pietrasiak, autor obu goli. Podbeskidzie w kolejnej rundzie krajowych rozgrywek zmierzy się z Górnikiem Zabrze.

Początek tego meczu pokazał w jakich nastrojach są piłkarze bydgoskiego Zawiszy. Najlepszym określeniem będzie w tym miejscu słowo "frustracja". Właśnie z tą frustracją podopieczni Mariusza Rumaka ruszyli do ataku od pierwszej minuty. Pal licho, że czasem zapominali o defensywie, w piłce wygrywa ten kto strzeli więcej bramek i właśnie na tym chcieli się skupić bydgoszczanie.

Tyle, że mimo wielu sytuacji nic nie chciało wpaść do sieci. Już w pierwszym kwadransie było tak wiele akcji, że trudno je wszystkie policzyć. Wskażemy więc tylko te najdogodniejsze. W 4. minucie po podaniu Alvarinho w doskonałej sytuacji znalazł się Kadu, który strzelił za wysoko. Dziesięć minut później Kadu wcielił się w rolę podającego, a Wagner przegrał pojedynek z Richardem Zajacem. Najgroźniej pod bramką gości było w 21. minucie. Wówczas Drygas kapitalnym podaniem uruchomił Wagnera, a ten jeszcze minął jednego z obrońców, po czym oddał strzał na bramkę Zajaca. Na szczęście dla golkipera Zawiszy skończyło się na słupku.

Zawisza jeszcze przed końcem pierwszej połowy wypracował sobie kolejne sytuacje. Marnowali je kolejno Alvarinho i Kadu. Zastępujący trenera Leszka Ojrzyńskiego Piotr Tworek zapewne zastanawiał się w tym momencie kiedy odbyć pielgrzymkę do Częstochowy, żeby podziękować Bogu za szczęście, jakie dopisało jego podopiecznym w pierwszej połowie. Z kolei Mariusz Rumak zapewne szukał w swoim notesie numeru telefonu do jakiegoś szamana bądź egzorcysty.

Rumak najwyraźniej się nie dodzwonił, bo osiem minut po rozpoczęciu drugiej połowy goście prowadzili 1:0. Po dośrodkowaniu Adama Deji z rzutu rożnego błąd popełnił golkiper Zawiszy, Andrzej Witan, który źle obliczył tor lotu piłki. Z prezentu skorzystał Dariusz Pietrasiak, który strzałem głową wepchnął piłkę do siatki. Teraz dopiero bydgoszczanie musieli być sfrustrowani.

Tego dnia los wyjątkowo nie sprzyjał bydgoszczanom. Najlepiej świadczy o tym akcja z 63. minuty. Wówczas po strzale Wójcickiego piłka odbiła się od obu słupków, po czym wyszła w pole. Po takiej akcji w Brazylii kibice natychmiast zaczęliby przekopywać boisko w poszukiwaniu zakopanej żaby a w Afryce poświęcono by kilka kozłów w ofierze Bogom, żeby odwrócili zły los. Fani Zawiszy nie zdecydowali się na podjęcie takich kroków, ale to chyba nie miało większego wpływu na fakt, że chwilę później było już 2:0 dla gości. W roli głównej znów wystąpił duet Deja - Pietrasiak. Pierwszy dośrodkowywał, drugi strzelał i śmiało można powiedzieć, że ta dwójka w 71. minucie rozstrzygnęła losy tego spotkania.

Podbeskidzie mogło jeszcze podwyższyć wynik meczu, ale Cisse przegrał pojedynek jeden na jednego z Witanem. Nie zmienia to faktu, że to bielszczanie a nie bydgoszczanie wystąpią w 1/8 Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze.


Polecamy