menu

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zawiszą: Błysk ofensywy, przebudzenie Nikolicia

16 marca 2016, 22:00 | Piotr Bernaciak

Oto, jakie oceny wystawiliśmy zawodnikom Legii Warszawa za dzisiejszy mecz z Zawiszą Bydgoszcz w Pucharze Polski, wygranym przez gospodarzy aż 4:0.

Legia Warszawa - Zawisza Bydgoszcz
Legia Warszawa - Zawisza Bydgoszcz
fot. Bartek Syta/Polska Press

Oceny wystawiliśmy w skali 1-10.

Arkadiusz Malarz - 6 - golkiper Legii nie miał dziś zbyt wiele do roboty, goście rzadko zmuszali go do interwencji, najczęściej za sprawą strzałów z dystansu. Bramkarz spokojnie zatrzymywał strzały bydgoszczan i zachował czyste konto.

Łukasz Broź - 7 - bardzo dobre spotkanie prawego obrońcy, który dał dziś dowód swojej przydatności do składu. Do bezbłędnej postawy w obronie dołożył cudownego gola, a po chwili dołożył kolejnego, który nie został uznany.

Michał Pazdan - 6 - widać było brak ogrania i rytmu meczowego reprezentanta Polski. Nie popełnił dzisiaj żadnego błędu, jednak w oczy rzucała się momentami niepewność przy wyprowadzeniu piłki.

Jakub Rzeźniczak - 6 - stoper Legii do pewnego występu w obronie dołożył kilka ciekawych podań prostopadłych z pominięciem drugiej linii w kierunku napastników, jedno z podań mogło zakończyć się bramką już w pierwszej połowie.

Tomasz Brzyski - 6 - doświadczony lewy obrońca również nie jest w rytmie meczowym, co było zauważalne. W pierwszej połowie irytowały jego straty, po przerwie zagrał dużo lepiej. Na uwagę zasłużył strzał z rzutu wolnego, który trafił w poprzeczkę.

Guilherme - 6 - to nie on był dziś gwiazdą wieczoru, ale to właśnie Brazylijczyk w pierwszej połowie szukał dryblingów i strzałów w polu karnym Zawiszy, po których sytuację musiał ratować Damian Węglarz.

Tomasz Jodłowiec - 7 - pomocnik reprezentacji Polski był dziś ważnym punktem w rozgrywaniu akcji przez Legię. Nie rzucał się w oczy, ale nie zaliczył zbyt wielu strat. Występ na mały plus.

Ariel Borysiuk - 6 - podobna sytuacja do jego kolegi z formacji. Nie rzucał się w oczy, nie był w centrum akcji, często cofał się aż na środek obrony, by wspomóc formację defensywną. W odbiorze piłki był bezbłędny.

Ondrej Duda - 6 - mamy mieszane uczucia co do występu Słowaka. Szukał niekonwencjonalnych zagrań, zagrażał bramce Węglarza, jednak w decydującym momencie przestrzelił rzut karny, a jego dobitka, a raczej jej próba, powinna pozostać bez komentarza.

Aleksandar Prijović - 7 - kolejny mecz, w którym Serb jest jedną z najlepszych postaci. Jak zwykle wykorzystywał swoje dobre warunki fizyczne do przejmowania piłek od przeciwnika, w czym wspomagał linię pomocy, starał się też wspomagać Nikolicia, co dzisiaj udało mu się, jak wskazuje liczba bramek przy nazwisku Węgra, wyśmienicie.

Nemanja Nikolić - 8 - Węgier może nie miał dzisiaj szczęścia w tworzeniu akcji zespołu, jego gole były dość proste do zdobycia, ale trzeba oddać mu, że potrafił znaleźć się na swoim miejscu i aż trzykrotnie pokonać bramkarza. Napastnik Legii rozwiał plotki o swojej obniżce formy, zrobił to w najlepszy możliwy sposób.

Weszli z ławki:

Michaił Aleksandrow - 6 - pomocnik sprowadzony z Ludogorca dostał dziś nieco więcej czasu od trenera, odwdzięczył się całkiem niezłym występem, pokazał kilka dryblingów na skrzydle, groźnie centrował w pole karne, a w końcówce mógł dobić przeciwnika.

Kaspar Hamalainen - 7 - Fin dostał tylko niecałe dwadzieścia minut, ale wykorzystał je najlepiej jak mógł. Niemal od razu po wejściu wywalczył rzut karny, potem dołożył kluczowe podanie przy ostatnim golu legionistów - to on dośrodkowywał z prawej strony boiska. Pokazał także kilka nieszablonowych, technicznych zagrań.

Michał Masłowski grał zbyt krótko, by móc go rzetelnie ocenić.


Polecamy