Oceniamy Zawiszę za mecz z Podbeskidziem. Fatalny Marić, Barisić uratował punkt
Na inaugurację rundy finałowej bydgoski Zawisza zremisował na wyjeździe z Podbeskidziem 2:2. W dwóch wcześniejszych pomiędzy tymi drużynami Zawisza wychodził na prowadzenie, aby ostatecznie zejść z boiska pokonanym. Dziś mogło być podobnie, jednak bramka Josipa Barisicia w 89. minucie uratowała punkt dla bydgoszczan. Oto jak oceniliśmy niebiesko-czarnych za to spotkanie:
fot. Łukasz Klimaniec/Dziennik Zachodni
Grzegorz Sandomierski (7) – Przy obu bramkach nie miał nic do powiedzenia, poza tym kilkukrotnie bardzo dobrze interweniował, dając pewność obrońcom. Raz tylko źle wyszedł z bramki, jednak ten błąd nie miał konsekwencji.
Jakub Wójcicki (6) – Po kilku słabszych spotkaniach wraca do dobrej formy. Znowu był pewnym punktem bydgoskiej defensywy, blokując wiele strzałów i dośrodkowań. Miał pecha przy bramce dla rywali, gdy przegrał przebitkę ze Śpiączką.
Andre Micael (6) – Solidny występ Portugalczyka, wygrywał większość pojedynków główkowych i naprawiał błędy Maricia. Miał też udział przy pierwszym golu dla Zawiszy – to on zgrał piłkę do Kamila Drygasa.
Luka Marić (3) – Po niezłym wejściu w ligę przytrafiła mu się seria kiepskich występów, ostatnio usiadł nawet na ławce. Dziś wrócił do składu jednak kompletnie nie radził sobie z dobrze zastawiającym się Demjanem, któremu pozwalał na zdecydowanie zbyt wiele. Na domiar złego popełnił poważny błąd w polu karnym, faulując Damiana Chmiela.
Sebastian Ziajka (5) – Kilka razy nieźle podłączył się do przodu i uruchamiał kolegów. Z tyłu radził sobie z rywalami ze zmiennym skutkiem, momentami n zbyt wiele pozwalał Sokołowskiemu.
Iwan Majewskij (7) – Sprytnie znalazł drogę do bramki pomiędzy nogami obrońców i zdobył swego pierwszego gola w polskiej lidze. Dodało mu to pewności siebie, w końcówce ciągnął zespół, przechwytywał piłki i wyprowadzał kontry.
Mica (4) – Występując bliżej Majewskiego nie zalicza tylu prostopadłych podań, za często gra do tyłu i w poprzek. Zdecydowanie lepiej zaprezentował się dziś jego vis a vis, Maciej Iwański, z Portugalczyka nie było dziś wiele pożytku.
Bartłomiej Pawłowski (5) – Gdzieś zgubił łatwość mijania rywali i notuje stanowczo za mało udanych dryblingów. Stara się, pędzi do kontr, które wykańcza z marnym skutkiem. Warto jednak podkreślić jego zaangażowanie w defensywę.
Kamil Drygas (6) – Wystąpił dziś jako „10” i spisał się solidnie. W pierwszej połowie był seryjnie faulowany, dzięki czemu rywale zarobili kartki, a Zawisza miał kilka stałych fragmentów. W drugiej bardzo przytomnie dograł do Majewskiego i zaliczył swą czwartą asystę w sezonie.
Alvarinho (4) – Koledzy chętniej grali jego stroną, ale to nie był najlepszy pomysł, bo Portugalczyk miał dziś ogromne kłopoty z celnością dośrodkowań. Raz tylko znalazł w polu karnym Barisicia, poza tym seryjnie trafiał w rywali, lub do rąk Zajaca.
Josip Barisić (7) – Przez większość spotkania spisywał się średnio, nie mógł sobie znaleźć miejsca na boisku. Kilkukrotnie zszedł do boku i nieźle rozegrał piłkę z kolegami. W końcówce zrobił to, co powinien snajper – wykorzystał okazję i w kluczowym momencie zdobył wyrównującą bramkę.
Jakub Smektała (3) – Dostał dziś od trenera Rumaka pół godziny i trudno się oprzeć wrażeniu, że o pół za dużo. Zamiast ożywić grę Zawiszy zawalił krycie Chmiela, gdy ten zdobywał bramkę na 1:1. Mógł zostać bohaterem, w doliczonym czasie gry otrzymał piłkę na prawej stronie i miał przed sobą już tylko Zajaca. Smektała kompletnie spanikował, za daleko wypuścił sobie piłkę i zaprzepaścił doskonałą szansę.
Sebastian Kamiński, Jakub Świerczok – Bez oceny, grali zbyt krótko
Wszystkie oceny w skali od 1 do 10.