menu

Oceniamy graczy Zawiszy za mecz z GKS-em: Kolejny wyśmienity występ całego zespołu w Bełchatowie

31 maja 2015, 13:54 | Wojciech Adamczak

GIEKSA Arena to chyba ulubiony stadion podopiecznych Mariusza Rumaka, którzy po raz kolejny zagrali tu świetne spotkanie. Bydgoszczanie byli lepsi od rywali w każdym elemencie gry, wygrali zdecydowanie i znacznie przybliżyli się do utrzymania. Oto jak oceniliśmy niebiesko-czarnych!

GKS Bełchatów - Zawisza Bydgoszcz 1:4
GKS Bełchatów - Zawisza Bydgoszcz 1:4
fot. DARIUSZ SMIGIELSKI/POLSKA PRESS

Grzegorz Sandomierski (5) – Nie miał wiele pracy, a mimo to nie ustrzegł się jednego poważnego błędu przy wyjściu do dośrodkowania. Wtedy uratowali go koledzy, raz skapitulował i po raz kolejny nie udało mu się zachować czystego konta. Plus za dobre czytanie gry i przechwytywanie podań rywala.

Jakub Wójcicki (6) – Wobec małego zagrożenia pod własną bramką był bardziej aktywny w ofensywie. Dobra współpraca z Pawłowskim zaowocowała ładna asystą przy pierwszej bramce. Gorzej, że „asystował” także przy bramce Małkowskiego, podając mu prosto pod nogi.

Andre Micael (5) – Brawa dla stoperów Zawiszy za odrobienie lekcji i dokładne pilnowanie Piecha. Micael jednak z pewnością nie uniknie bury od trenera za bierną postawę przy golu dla Bełchatowa.

Luka Marić (7) – Nie odstępował Piecha ani na krok i tym samym wyłączył z gry najgroźniejszego piłkarza GKS-u. Nie dawał się prowokować, tylko konsekwentnie przechwytywał piłki i asekurował kolegów.

Cristian Pulhac (6) – Kibice najbardziej obawiali się jego występu, bo ostatnio raczej nie grzeszył pewnością. Tym razem było inaczej, grał agresywnie i z dużym zaangażowaniem, na dodatek kilka razy nieźle podłączył się do ofensywy.

Iwan Majewskij (7) – Środek pola należał dziś do Zawiszy. Białorusin do spółki z Drygasem przechwytywali wszystkie bezpańskie piłki i umiejętnie rozdzielali je na boki. Gołym okiem było widać różnicę klas, między nim a pomocnikami rywala.

Kamil Drygas (9) – Kapitalny występ pomocnika Zawiszy. Mnóstwo przechwytów, a do tego kilka naprawdę świetnych otwierających podań. Był dosłownie wszędzie, a wisienką na torcie był piękny no look pass, którym obsłużył Barisicia. Runda wiosenna należy do niego.

Bartłomiej Pawłowski (7) – Widać było, że jest głodny gry i od początku dawał z siebie wszystko. Odegrał kluczową rolę przy dwóch pierwszych bramkach, kręcił obrońcami niemiłosiernie. W późniejszej fazie meczu poczuł się chyba za pewnie i zbyt często wybierał indywidualne rozwiązania.

Mica (8) – Jego bilans w Bełchatowie mówi wszystko: 2 mecze, 3 bramki i 2 asysty. Dyrygował atakami Zawiszy, był kreatywny i skuteczny i z pewnością żałuje, że nie może częściej występować na GIEKSA Arenie. W drugiej części nieco mniej widoczny, ale walczył na całego w środku pola.

Alvarinho (6) – Niby więcej zagrożenia szło z prawej strony, ale Portugalczyk i tak oddał kilka groźnych strzałów i zaliczył asystę, celnie dośrodkowując z wolnego do Jakuba Świerczoka. Utrzymuje wysoką formę.

Josip Barisić (7) – Mecz z Górnikiem był tylko krótką przerwą w zdobywaniu bramek i Chorwat znowu wpisał się na listę strzelców, tym razem dwukrotnie. Ocena byłaby wyższa, gdyby wykorzystał jeszcze dwie idealne okazje, które mogły się na bydgoszczanach zemścić.

Jakub Świerczok (7) – Napastnik wchodząc na plac gry ma jedno zadanie – zdobyć bramkę i Świerczok po raz kolejny strzela tuż po wejściu. Miał nieco szczęścia, bo uderzył barkiem, ale grunt, że zamknął wynik meczu i odebrał rywalom nadzieję.

Jakub Smektała, Stefan Denković – Bez oceny, grali zbyt krótko.

Wszystkie oceny w skali od 1 do 10.


Polecamy