Michał Masłowski: Nie czuję się słabszym ogniwem od Guilherme (WIDEO)
- Wiadomo, że chcę grać. Nie mogę jednak myśleć, że po tym jak Ondrej dostał kartkę dostanę pewny plac. O niego trzeba walczyć. Dzisiaj na pozycji, na której wcześniej występowałem, zagrał Guilherme, a ja nie mogę mieć do nikogo pretensji. Tak bywa. Trzeba szanować decyzję trenera, choć oczywiście nie czuję się słabszym ogniwem - przyznał po meczu z Zawiszą pomocnik Legii, Michał Masłowski.
fot. Szymon Starnawski/Polska Press
Jak się grał przeciwko byłemu zespołowi?
Powiedziałbym, że dziwnie. Ale raczej o tym nie myślałem, kiedy wybiegałem na boisko. Wtedy koncentrowałem się na meczu. Na boisku nie ma sentymentów, więc cieszę się, że zdobyliśmy trzy punkty, choć przed pierwszym gwizdkiem nie wyobrażaliśmy sobie innego scenariusza. Po zakończeniu spotkania porozmawiałem z chłopakami i im podziękowałem.
Zawisza postawił wam chyba trudne warunki, zwłaszcza pod koniec pierwszej połowy, kiedy mógł wpakować piłkę do siatki.
Był moment, w którym Zawisza miał swoje sytuacje, ale ich nie wykorzystał. Szczęście sprzyja lepszym, więc udało nam się dzisiaj wygrać.
W drugiej połowie zagraliście lepiej, czy Zawisza opadł już trochę z sił i się lekko zdekoncentrował?
Myślę, że Zawisza opadł już nieco z sił, a i koncentracja w jego przypadku trochę zaszwankowała. Potrafiliśmy wykorzystać momenty tych słabości rywali i strzelić dwie bramki.
Po kartkowej absencji Ondreja Dudy liczyłeś na pierwszy skład? Jesteś rozczarowany, że zacząłeś na ławce?
Wiadomo, że chcę grać. Nie mogę jednak myśleć, że po tym jak Ondrej dostał kartkę dostanę pewny plac. O niego trzeba walczyć. Dzisiaj na pozycji, na której wcześniej występowałem, zagrał Guilherme, a ja nie mogę mieć do nikogo pretensji. Tak bywa. Trzeba szanować decyzję trenera, choć oczywiście nie czuję się słabszym ogniwem.
Po tym meczu spadł wam kamień z serca? Poprzedni tydzień był dla was trudny
Czy ja wiem, czy trudny? Skupialiśmy się na najważniejszych rzeczach i staraliśmy się o tym nie myśleć. Wydaje mi się, że mediach cały problem został wyolbrzymiony. Najważniejsze dla nas, że odpowiednio podeszliśmy do dzisiejszego spotkania i je wygraliśmy.
Trener Berg mówił, że to mecz oznaczający powrót na właściwe tory. Zgodzisz się z tym?
Na pewno wymagamy od siebie jeszcze więcej i trochę elementów jest do poprawy. W tym meczu było już jednak widoczne to, co chcemy grać.
Myślisz, że przewaga czterech punktów nad Lechem da wam już pewne pierwsze miejsce po sezonie zasadniczym?
Wydaje mi się, że nie będziemy zadowalali się taką różnicą, tylko do każdego następnego meczu będziemy podchodzili z myślą, żeby zdobyć jak najwięcej punktów. Tak, aby jeszcze powiększyć tę przewagę. Tylko to nas interesuje.
Notował: Konrad Kryczka/Ekstraklasa.net
Wideo: Agencja TVN/x-news