Kamil Drygas: W przyszłość patrzymy z optymizem
- Niedawno wszyscy zachwycali się, że Barcelona gra perfekcyjnie, a w dwóch meczach zespół z Katalonii stracił aż osiem bramek. Każda drużyna ma coś do poprawy, ale ze względu na ostatnie wysoko wygrane spotkania patrzymy w przyszłość z optymizmem - mówił po meczu z Pogonią Siedlce kapitan Zawiszy, Kamil Drygas.
fot. Paweł Skraba/Polska Press
Na ligowe zwycięstwo drużyna Mariusza Rumaka musiała czekać do trzeciej kolejki. To dość długo, zważywszy na fakt, że Zawisza jest głównym faworytem do awansu do Ekstraklasy. W dwóch pierwszych kolejkach bydgoszczanie zdobyli tylko punkt, co - mówiąc eufemistycznie - nie było dobrym zwiastunem. - Najpierw gramy fajny mecz przeciwko Arce, ale tylko remisujemy. Później ponosimy porażkę w spotkaniu z MKS-em, choć nie powinniśmy przegrać. Mam nadzieję, że był to tylko wypadek przy pracy - tłumaczył kiepskie wyniki kapitan zespołu Kamil Drygas, który został w Bydgoszczy, choć kusiły go kluby z Ekstraklasy. Pomocnik potrafił zresztą docenić zwycięstwo nad skazywaną na spadek Pogonią. - Wiadomo, że to dopiero początek sezonu, ale ta wygrana była dla nas bardzo ważna - dodawał.
Wprawdzie bydgoszczanie cieszyli się z pierwszego kompletu punktów w I lidze, ale smaku zwycięstwa zaznali już wcześniej. W środku ubiegłego tygodnia w rozgrywkach pucharu Polski rozbili Chrobrego Głogów 4:1. - Ostatnio wygraliśmy w pucharze Polski 4:1, teraz 3:0 w lidze, więc mam nadzieję, że z czasem będzie coraz lepiej - oznajmił Drygas, dla którego mecz z Pogonią był pierwszym, w którym nie trafił do siatki. - Przeciwko Pogoni najważniejsze dla nas było zagrać na zero z tylu. W każdym meczu trafiamy do siatki, więc jeżeli nie będziemy tracić bramek, to będziemy wygrywać i nasza sytuacja będzie wyglądała coraz lepiej - przekonuje kapitan Zawiszy, u którego już widać progres względem początku sezonu, choć nie jest to jeszcze kres możliwości tej drużyny. - Niedawno wszyscy zachwycali się, że Barcelona gra perfekcyjnie, a w dwóch meczach zespół z Katalonii stracił aż osiem bramek. Każda drużyna ma coś do poprawy, ale ze względu na ostatnie wysoko wygrane spotkania patrzymy w przyszłość z optymizmem - przyznał Drygas.
To, że Zawiszy czegoś brakowało, było widać w pierwszej połowie, kiedy zespół z Bydgoszczy nie potrafił sforsować defensywy siedlczan, nie mając żadnego konkretnego pomysłu na stworzenie większego zagrożenie w obrębie szesnastki rywali. - Myślę, że graliśmy za wolno. Stworzyliśmy za mało sytuacji – oddaliśmy jedynie kilka strzałów z dystansu. Sądzę, że kluczowym momentem meczu było szybkie strzelenie przez nas bramki w drugiej połowie - dodawał pomocnik Zawiszy. Mocnym punktem drużyny był wracający do łask Alvarinho (niedawno Portugalczyk odmówił wyjścia na trening), który zdobył jedną z bramek. - To dobry piłkarz – udowodnił to, strzelając bramkę. Myślę, że będzie dla nas ważnym zawodnikiem - zakończył Drygas, nie wiedząc jeszcze, że dla Alvarinho był to pożegnalny mecz w barwach Zawiszy - skrzydłowy przenosi się bowiem do Jagiellonii.