Idzie wiosna w Ekstraklasie. 16. Zawisza Bydgoszcz [RAPORT Z PRZYGOTOWAŃ]
Przerwa zimowa w Bydgoszczy z pewnością nie była sielanką. Po katastrofalnej jesieni zdecydowano się na diametralną przebudowę składu i o utrzymanie powalczą już kompletnie nowi zawodnicy. Przygotowania dodatkowo zostały zakłócone przez kolejny wybryk kiboli.
fot. Tomasz Czachorowski/Polskapresse
Obozy i sparingi
Wyniki meczów przygotowawczych nie napawają optymizmem, jednak trzeba brać poprawkę na to, że testowani byli nowi gracze i Zawisza niejednokrotnie grał w eksperymentalnych ustawieniach. Szczególnie blado wypadły sparingi w połowie stycznia rozgrywane z zespołami pierwszoligowymi. Niebiesko-czarni rozpoczęli od remisu 1:1 z Olimpią Grudziądz, w którym bramkę zdobył wprowadzony po przerwie Sebastian Ziajka. Następnie była jeszcze porażka 1:2 z Wisłą Płock i remis 4:4 z Chojniczanką Chojnice. W tych meczach wystąpili także gracze z rezerw i testowani obcokrajowcy, którym w większości podziękowano. Kolejnym etapem przygotowań był obóz przygotowawczy w Hiszpanii. Z drużyną poleciał jeszcze Michał Masłowski, który po dwóch dniach dołączył do Legii, również przebywającej na zgrupowaniu w Hiszpanii. Pierwszy sparing z mocniejszym rywalem wypadł dobrze, remis 0:0 ze Spartakiem Moskwa z pewnością można uznać za sukces. Kilka dni później przyszło pierwsze zwycięstwo, Zawisza ograł 2:1 Benficę Luanda po dwóch bramkach Jakuba Świerczoka. I gdy wszystko zdawało się zmierzać w dobrym kierunku przyszła dotkliwa porażka 0:3 z wicemistrzem Korei Południowej, Suwon Bluewings. Na poprawienie nastrojów Radosław Osuch zafundował swoim piłkarzom wizytę w Maladze na meczu La Liga z Valencią. Przed tygodniem drużyna wróciła do Bydgoszczy i na miejscu w spokoju przygotowuje się do decydującej batalii o utrzymanie, jednocześnie ciągle poszukując wzmocnień.
Transfery
Mariusz Rumak stwierdził w grudniu, że kogoś trzeba zmienić, albo zawodników, albo trenera. Radosław Osuch zdecydował się na ten pierwszy wariant i nie stosował przy tym półśrodków, pozbywając się aż 14 graczy. I o ile podziękowanie kompletnym niewypałom Jorge’a Paixao jak Joshua Silva, czy David Fleurival było jedynym słusznym ruchem, o tyle oddanie Wagnera, czy Herolda Goulona trudno uzasadnić względami sportowymi. W zamian właściciel po raz trzeci poszukał szczęścia za granicą, tym razem Portugalię zamienił na wschód Europy. Jak dotąd do klubu dołączyło dwóch Rumunów, dwóch Chorwatów, Czarnogórzec i Ukrainiec. Trudno powiedzieć, czym go do siebie przekonali, bo ani poprzednie kluby, ani forma jesienią nie rzucają na kolana. Największy wpływ na grę Zetki powinni mieć jednak Jakub Świerczok i Bartłomiej Pawłowski, którzy będą próbowali się odbudować po niezbyt udanych przygodach za granicą. Oczywiście największą stratą jest Michał Masłowski, ale jego odejście było nieuniknione. Bydgoskim kibicom z pewnością trudniej zrozumieć oddanie jednego Luisa Carlosa do jednego z głównych rywali, Korony Kielce. Zawisza dużo ryzykuje, zawodnicy mają mało czasu na zgranie, a punkty są potrzebne od zaraz.
Sytuacja kadrowa
Wszyscy nowi zawodnicy przeszli testy medyczne, więc siłą rzeczy z kontuzjami nie ma większych problemów. Wojciech Kaczmarek nie jest jeszcze w pełni sił, więc o miejsce w bramce powalczą Grzegorz Sandomierski i Sebastian Małkowski. W tygodniu chorował Łukasz Nawotczyński, przez co może nie być w pełni sił na piątkowy mecz z Górnikiem Łęczna. Po za tym trener Rumak ma do dyspozycji wszystkich zawodników, wątpliwe jednak, aby zakontraktowani przedwczoraj Pawłowski, Predescu i Barisic zadebiutowali już dziś.
Prognoza
Bydgoszczanie powinni serdecznie podziękować autorom systemu rozgrywek z podziałem punktów. Dzięki temu mają jeszcze realne szansę na utrzymanie, mimo że do 14. Korony tracą aż 12 punktów. Nowi gracze muszą jednak szybko zaskoczyć, zacząć punktować i próbować maksymalnie zniwelować straty. Jesienią piłkarzom ewidentnie brakowało wiary i zaangażowania, jeśli tym razem niebiesko-czarni będą gotowi bić się do upadłego o Ekstraklasę to nie są na straconej pozycji.