Zatrzymać poznańską lokomotywę. Lechia Gdańsk podejmie lidera Lotto Ekstraklasy
Lider Lotto Ekstraklasy, w silnym składzie, przyjedzie sprawdzić biało-zielonych. Lechia potrzebuje w sobotę większej kreatywności i pewności w grze defensywnej.
Piłkarze Lechii stawiali sobie ambitne plany. Prezes Adam Mandziara mówił o miejscu w czołowej piątce ekstraklasy, a w drużynie czuć było niedosyt po czwartym miejscu w poprzednim sezonie i braku awansu do europejskich pucharów. Kibice marzyli o tym, by ten sezon był lepszy. Zwłaszcza że na papierze skład zespołu prowadzonego przez trenera Adama Owena wciąż jest mocny jak na warunki ligowe.
- W naszych celach po porażce z Legią nic się nie zmienia. W polskiej lidze można wygrać trzy mecze z rzędu i pójść w górę tabeli - mówi Mateusz Lewandowski, skrzydłowy biało-zielonych.
To z pewnością będzie wyzwanie dla biało-zielonych. Już w najbliższej kolejce drużynę czeka bardzo trudny mecz w Gdańsku z liderem Lotto Ekstraklasy, Lechem Poznań. Potem kolejny mecz u siebie z Koroną Kielce i wyjazdowe derby z Arką Gdynia. Będą emocje, ale drużyna musi zagrać znacznie lepiej i skuteczniej niż ostatnio, aby zdobywać punkty.
- W poprzednim sezonie potrafiliśmy wygrywać u siebie. Musimy to sobie przypomnieć - dodaje Rafał Wolski, pomocnik gdańskiego zespołu.
Lech wydaje się dziś faworytem Lotto Ekstraklasy. Trener Nenad Bjelica ma bardzo wyrównany i silny skład. Zaczynając od tego, że w bramce jest bardzo pewny Matus Putnocky przez stabilną defensywę i kreatywną pomoc. Większy problem może jest w linii ataku, Christian Gytkjaer, najlepszy strzelec zespołu, ma cztery gole. To o połowę mniej niż napastnik biało-zielonych, Marco Paixao. Lech zresztą w całym sezonie strzelił zaledwie cztery gole więcej niż Lechia. Różnica jednak jest w defensywie, bo biało-zieloni stracili aż o dziewięć bramek więcej. Na mecz z Lechią wracają Emir Dilaver i Maciej Makuszewski, którzy w poprzedniej kolejce pauzowali za żółte kartki, a do tego zdrowi są już Wołodymyr Kostewycz i Mario Situm. To sprawia, że „Kolejorz” do Gdańska przyjdzie w bardzo silnym składzie. Warto, aby kibice przyszli na sobotni mecz (godz. 20.30), bo doping na pewno bardzo się przyda biało-zielonym. Warto zwrócić uwagę, że jeden z czołowych graczy Lecha w poprzednim sezonie, czyli Radosław Majewski, teraz jest tylko zawodnikiem rezerwowym. Może jednak wejść na boisko w każdym momencie i dać swojej drużynie dużo jakości. Liderem poznańskiego zespołu jest w dalszym ciągu Darko Jevtić. Piłkarz leczył kontuzję i Lechowi wyraźnie go brakowało. Jednak teraz Jevtić jest w pełni zdrowia, wraca do swojej bardzo wysokiej formy, a w poprzedniej kolejce strzelił gola z rzutu wolnego.
Trzeba liczyć na pomysły trenera Owena, w jaki sposób powstrzymać ofensywną siłę Lecha. Zadanie nie będzie łatwe, bo właśnie gra defensywna, nie jest mocnym punktem Lechii. Michał Nalepa przeciwko Legii zagrał bardzo słabo w pierwszej połowie i poprawnie po przerwie. Za to fatalny występ zaliczył Błażej Augustyn. Dla drużyny byłoby z korzyścią gdyby do zdrowia wrócił Grzegorz Wojtkowiak. Tym bardziej, że sztab szkoleniowy Lechii będzie i tak musiał kombinować z zestawieniem składu. Uraz zapewne wykluczy z gry Jakuba Wawrzyniaka. Do tego za kartki będzie musiał pauzować Daniel Łukasik, który w meczu przeciwko Legii pokazał się z niezłej strony. Trener Owen preferuje grę dwoma defensywnymi pomocnikami, więc Łukasika mógłby zastąpić Joao Nunes. Portugalczyk może jednak być potrzebny w obronie, właśnie w miejsce Wawrzyniaka. W środku pola może zagrać zatem Milos Krasić albo kolejną szansę dostanie Mateusz Matras.
Co Lechia może poprawić przed meczem? Z pewnością skuteczność, ale do tego potrzeba większej kreatywności w tworzeniu sytuacji bramkowych. Rafał Wolski swoją pracę powinien wykonać, ale rezerwy są na skrzydłach, gdzie brakuje Lukasa Haraslina i Sławomira Peszki. W Warszawie kilka fajnie zaczętych akcji psuli Mato Milos i Lewandowski. Brakowało im dokładnego podania do dobrze ustawionych kolegów. Może szansę powinien dostać Paweł Stolarski, który jest dynamiczny i potrafi stworzyć sytuacje kolegom.
TRZY WRZUTY: Fatalna pozycja Lechii, Arka polubiła remisy