menu

Zalepa dla Ekstraklasa.net: Powiało odrobiną optymizmu

3 listopada 2013, 16:20 | Bartosz Czekała

- Sądzę, że należy nawiązać jakąś nić porozumienia na linii kibice - klub - policja. Uważam, że piłka nożna jest dla kibiców i należy szanować kibica swojego, bo nie będzie żadnego - powiedział o trwającym proteście kibiców stoper Floty Świnoujście, Sebastian Zalepa.

Sebastian Zalepa
Sebastian Zalepa
fot. Małgorzata Dorosz

Zła seria bez jakiejkolwiek zdobyczy punktowej została zatrzymana remisem w meczu z liderem. Teraz już chyba powinno być tylko lepiej.
Myślę, że na ten remis zasłużyliśmy z przebiegu całego spotkania. Oczywiście GKS częściej był w posiadaniu piłki i lepiej nią operował. Szczególnie w pierwszej połowie zdominowali nas pod tym względem. Natomiast patrząc tak na chłodno, to my stworzyliśmy sobie lepsze sytuacje bramkowe i przy odrobinie szczęścia nawet ja sam mogłem pokusić się o gola w pierwszej połowie, gdyby nie ten Malarz (śmiech). Czarna seria za nami i teraz pora wyrównać rachunki z Sandecją za przegrany mecz w Pucharze Polski. Będziemy zmotywowani.

W pierwszej połowie to Wy nacieraliście obronę bełchatowian i dążyliście do objęcia prowadzenia. Gdyby nie bramkarz gości to do przerwy moglibyście schodzić nawet z kilkubramkowym prowadzeniem.
Tak jak wspomniałem, sytuacje stworzyliśmy sobie i chcieliśmy pokusić się o prowadzenie, jednak Malarz naprawdę dobrze był tego dnia dysponowany. GKS poza dobrym operowaniem piłką do 25. metra od naszej bramki niczym szczególnym nam nie zagroził.

Po przerwie mecz się trochę wyrównał, a bramka dla GKS-u padła po dużym przypadku. Udało wam się jednak szybko zareagować, a Ty zaliczyłeś asystę.
Faktycznie, bramka dla GKS-u padła z braku ataku na przeciwnika. Renusz oddał strzał, piłka odbiła się pechowo od Marka Niewiady i stąd bramka dla gości. To również podziałało na nas i z większą determinacją ruszyliśmy do odrabiania strat. Cieszę się, że wykorzystałem te swoje inklinacje ofensywne, które staram się wykorzystywać niekiedy w spotkaniach i przyniosło to taki efekt, że ja zaliczyłem już drugą asystę w rundzie, a "Wrzesinek" (Mateusz Wrzesień - przyp. red) w końcu trafił tam, gdzie trzeba (śmiech).

Końcówka meczu jednak była pod dyktando podopiecznych Kamila Kieresia. Zabrakło Wam już sił, czy po prostu remis Was satysfakcjonował?
Faktycznie, to GKS atakował w końcówce, natomiast my z pełną świadomością cofnęliśmy się. Jeśli w ostatnich meczach schodzisz z przegraną z boiska, to skoro już udało nam się odrobić wynik, to należy go szanować i cieszyć się z tego co osiągnęliśmy. Gdybyśmy przegrali, to trudno byłoby podnieść morale w szatni. A tak powiało odrobiną optymizmu.

Przed Wami kolejny mecz przed własną publicznością, a przeciwnikiem będzie Sandecja Nowy Sącz. Co musicie jeszcze poprawić, aby w niedzielę świętować wreszcie zwycięstwo?
Przede wszystkim odsunąć grę od własnego pola karnego. Nie można przez 70% spotkania tylko się bronić. Taka forma gry powoduje, że nasi ofensywni zawodnicy zbyt wiele sił tracą na destrukcji i później w ofensywie może nam zabraknąć tego jednego metra do wykorzystania klarownej sytuacji. Nasza gra musi być bardziej płynna i konsekwentna. Dzisiaj ta konsekwencja pokazała, że podobnie jak w poprzednim sezonie, zdobyliśmy w końcu jakiś punkt.

Niestety musicie grać na własnym obiekcie bez wsparcia fanów. Ci protestują przeciwko akcjom policji. Zapewne brak dopingu Wam nie pomaga.
Trzeba przyznać, że trochę żałośnie to wygląda, gdy na własnym stadionie grasz, a doping niesie tylko rywali, którzy są wspierani przez swoich sympatyków. Nam tego brakuje na wyjazdach i również u siebie. Jeśli jest kibic wspierający cię, to w ciężkich chwilach wywołuje u zawodnika podwójną determinację i wolę walki. Oczywiście jak najbardziej rozumiem sytuację chłopaków z „Efki”. Doskonale wiem, czym kończą się represje prawne na poszczególnych kibicach. Nic sympatycznego mieć delegację policji o 6:00 rano w mieszkaniu. Sądzę, że należy nawiązać jakąś nić porozumienia na linii kibice - klub - policja. Uważam, że piłka nożna jest dla kibiców i należy szanować kibica swojego, bo nie będzie żadnego. Także apeluję: rozmowy, rozmowy, rozmowy. Skoro na Legii się dogadali to i u nas trzeba to uczynić.


Polecamy