menu

Zagłębie znalazło sposób na Ruch. Trzy gole po przerwie pogrążyły Niebieskich (RELACJA, ZDJĘCIA)

29 sierpnia 2015, 19:51 | Marcin Tabor

Po okazałym zwycięstwie z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza, chorzowski Ruch poległ w starciu z drugim beniaminkiem. Zagłębie Lubin błysnęło skutecznością po przerwie i zasłużenie zainkasowało komplet punktów.

Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów 3:1
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów 3:1
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów 3:1
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów 3:1
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów 3:1
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów 3:1
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów 3:1
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
1 / 7

Od początku tego spotkania Zagłębie ruszyło z ostrym pressingiem na gości z Chorzowa, zmuszając ich do popełnienia błędu. Już w pierwszych minutach kilkukrotnie zakotłowało się w polu karnym Niebieskich. Natarcie na bramkę Ruchu rozpoczął Michal Papadopulos, jednak błąd w przyjęciu piłki spowodował, że zamiast znaleźć się w sytuacji sam na sam z Matusem Putnockim został powstrzymany przez duet środkowych obrońców Ruchu, Rafał Grodzicki - Mateusz Cichocki. Kolejno swych sił próbowali z dystansu Adrian Rakowski, Dorde Cotra i dwukrotnie Łukasz Janoszka, lecz bramkarz Ruchu radził sobie z tymi uderzeniami.

Trener Piotr Stokowiec zagęścił środek pola posyłając w bój trzech środkowych pomocników, przez co chorzowianie mieli problemy w środku pola i z wysoko grającymi zawodnikami Zagłębia. Sprawiło to, że długimi fragmentami nie zdołali wymienić kilku składnych podań, nie mówiąc już o stworzeniu sytuacji podbramkowych. Uporządkowanie szyków obronnych zajęło przyjezdnym aż pół godziny i dopiero po tym czasie zaczęli się nieco odgryzać zespołowi Zagłębia. Wszystkie próby kończyły się jednak na dobrze grającym bloku defensywnym Miedziowych. Statystyki po pierwszej połowie obrazowały skalę przewagi gospodarzy. Już samo posiadanie piłki wynosiło 62% do 38% na korzyść zespołu z Lubina.

Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. W dalszym ciągu to Zagłębie miało przewagę, a motorem napędowym akcji zespołu gospodarzy był Janoszka i to dzięki jego rozprowadzeniu piłki lubinianie oddali pierwszy, celny strzał w drugiej połowie. Kolejne natarcie przyniosło w końcu gospodarzom zamierzony efekt. Aleksandar Todorowski podał na prawą stronę do Krzysztofa Janusa, ten bardzo dobrze dośrodkował do wchodzącego w pole karne Rakowskiego, a zawodnik Zagłębia pewnym strzałem głową pokonał Putnockiego i w 56. minucie goście objęli prowadzenie.

Podopieczni Waldemara Fornalika zaraz po wznowieniu gry starali się doprowadzić do wyrównania. Piłka dośrodkowana przez Zieńczuka odnalazła Stępińskiego ale napastnik Ruchu przestrzelił z bliskiej odległości. Było to pierwsze, poważne zagrożenie bramki strzeżonej przez Konrada Forenca. Ożywienie się Ruchu rozluźniło ich szyki obronne, przez co zespół gospodarzy mógł przeprowadzać groźne kontry. Jedną z nich mógł zakończyć asystując przy pierwszym golu Janus, lecz piłka po jego strzale z dystansu nieznacznie przeleciała nad poprzeczką.

Co nie udało się Janusowi w 65. minucie, powiodło się cztery minuty później. Zawodnik zszedł z lewej strony boiska do narożnika pola karnego i z szesnastu metrów posłał bardzo mocny strzał z którym nie poradził sobie Putnocky i piłka wpadła do bramki tuż pod poprzeczką. Po tym golu Ruch był wyraźnie ogłuszony, a zawodnicy Zagłębia kontynuowali natarcie. W zeszłej kolejce lubinianie, pomimo przewagi 2:0 z Górnikiem w Zabrzu, nie zdołali utrzymać przewagi i z Górnego Śląska przywieźli tylko punkt. W meczu z Ruchem nie mieli zamiaru popełniać tego samego błędu i do końca walczyli o zdobycie trzeciej bramki.

W jej zdobyciu bardzo pomógł Putnocky. Bramkarz Ruchu otrzymał piłkę z rzutu z autu. Naciskany przez Papadopulosa wdał się z nim w niepotrzebny drybling i stracił piłkę na rzecz napastnika Miedziowych. Ten miał przed sobą pustą już bramkę i przypieczętował zwycięstwo Zagłębia. Niebieskich stać było już tylko na honorowy gol Łukasza Surmy w 90. minucie meczu. Doświadczony pomocnik oddał strzał z dystansu, a piłka po rykoszecie wpadła do bramki.

Ruch po zwycięstwie z Termalicą nie zdołał pokonać kolejnego z beniaminków, a Zagłębie na własnym stadionie odniosło pierwsze zwycięstwo nad Niebieskimi od marca 2008 roku. Zwycięstwo to wywindowało podopiecznych Stokowca na 3. miejsce w tabeli. Chorzowianie natomiast ponieśli drugą wyjazdową porażkę z rzędu i w niewesołych nastrojach będą przygotowywać się do Wielkich Derbów Śląska z Górnikiem Zabrze, które odbędą się zaraz po przerwie na mecze reprezentacji.


Polecamy