Zagłębie Sosnowiec rozbiło Miedź w zaległym meczu 7. kolejki [ZDJĘCIA]
W zaległym meczu 7. kolejki 1. ligi Zagłębie Sosnowiec rozbiło na wyjeździe Miedź Legnica 4:1.
Legniczanie zaczęli odważnie. Grali szybko, z polotem, wymieniali dużo podań na jeden kontakt i stwarzali sobie dużo okazji do zdobycia bramki. Brakowało im jednak zimnej krwi przy ich wykańczaniu, a także szczęścia, bo znakomite zawody rozgrywał golkiper przyjezdnych - Bartosz Fabiniak.
Otwartą grę ze strony gospodarzy skrzętnie wykorzystali goście z Sosnowca. Katem Miedzi okazał się wypożyczony z Legii Warszawa napastnik bądź skrzydłowy - Jakub Arak. Wychowanek aktualnych wicemistrzów Polski otworzył wynik w 36 minucie, wykorzystując zamieszanie w polu karnym gospodarzy. Dla przeważających od pierwszej minuty podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza to był szok, ale nie poddawali się i do samego końca tej części gry dążyli do wyrównania. Nadal jednak szwankowała skuteczność.
W drugiej połowie sosnowiczanie skupili się na kontratakach, a MKS, głównie po akcjach skrzydłami, szukał gola wyrównującego. Wtedy jednak drugi cios zadał Arak, który wykończył kontrę swojego zespołu strzałem głową. W 60 minucie Miedź przegrywała zatem 0:2.
Nadzieje w serca miejscowych kibiców na odwrócenie losów tego spotkania wlał w 67 minucie Łukasz Garguła, który wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Marcina Sierczyńskiego na Marku Gancarczyku. Nadzieja ta prysła niczym mydlana bańka, bowiem już dwie minuty później dwubramkowe prowadzenie podopiecznym Artura Derbina przywrócił Grzegorz Fonfara, czym praktycznie przekreślił szanse Miedzi na korzystny rezultat. W 76 minucie, po fatalnej stracie Tomasza Midzierskiego, wynik na 4:1 dla Zagłębia ustalił Łukasz Matusiak.
- Popełniliśmy za dużo błędów indywidualnych. Przy tak dobrze dysponowanym rywalu nie było dziś możliwości nawet na remis - ocenił szczerze Ryszard Tarasiewicz.