menu

Zagłębie rozgromiło Śląsk w derbach. Małkowski bohaterem Miedziowych

28 kwietnia 2013, 16:25 | psz, Oktawian Jurkiewicz

Miedziowi odnieśli wysokie zwycięstwo nad wrocławianami w derbach Dolnego Śląska (4:0). Bohaterem w barwach Zagłębia został Maciej Małkowski, który zdobył dwa gole, a także miał ogromny udział przy kolejnym trafieniu.

Zobacz więcej zdjęć z meczu Zagłębie - Śląsk!

Spotkanie zostało przerwane tak szybko, jak się rozpoczęło. Już po kilku minutach na boisko poleciały serpentyny, a na trybunach zostały odpalone race. Do tego pojawiły się przyśpiewki, których lepiej nie cytować. Kara z pewnością nie ominie wrocławskiego klubu. W końcu jednak mecz rozpoczął się na dobre. Wydawać by się mogło, że jeżeli są to derby, to powinno być i zaangażowanie. Niestety, nie na początku tego meczu. Spotkanie wyglądało jak wyczekiwanie i badanie przeciwnika przez pierwsze minuty. Najaktywniejszym graczem Zagłębia był Vidanov. Pewnie wchodził z prawej strony i stwarzał zagrożenie.

Z biegiem czasu, walki na boisku było coraz więcej. Śląsk stworzył kilka składnych akcji zakończonych strzałami, ale nie padła po żadnym z nich bramka. Na listę strzelców mógł wpisać się Sobota, ale piłka odbiła się rykoszetem i pewnie złapał ją Gliwa. Zagłębie nie pozostało dłużne. Pawłowski zagrał do Papadopulosa, ten znalazł się w dobrej sytuacji, ale świetnie w defensywie spisał się Kowalczyk. Szansę dobicia piłki mógł mieć Małkowski, ale stał zbyt daleko.

Po jednej z akcji Łukasza Gikiewicza, ciężko było nie nabrać do niego szacunku. Wiedząc, że nadzieje się na wystawioną nogę Tunczewa, parł do przodu. W efekcie czego odgwizdany został faul na 16. metrze. Do piłki podszedł Kaźmierczak i uderzył fatalnie. Poświęcenie napastnika Śląska było jednak godne podziwu. Chwilę później bardzo bliski zdobycia bramki otwierającej wynik był Papadopulos, ale bardzo czujny okazał się Kelemen.

Słowacki bramkarz nie miał natomiast za wiele do powiedzenia przy bramce dla Zagłębia. Fatalnie zachowali się obrońcy Śląska. Gospodarze mieli dla siebie całą lewą stronę. Małkowski dostał piłkę na wolne pole i strzałem po ziemi pokonał Kelemena. Szansę na odpowiedź Śląsk miał po kilku minutach. Na szóstym metrze od bramki piłkę złapał Gliwa. Było to jednak po podaniu od obrońcy Zagłębia i Śląsk dostał rzut wolny pośredni z tego miejsca. Piłkę wysunął Stevanović, a próbował uderzać Mila.

Na sam koniec pierwszej połowy Śląsk miał przynajmniej dwie akcje, po których mogły paść bramki. Najpierw piękne uderzenie Ćwielonga z ponad 20 metrów, a chwilę później strzał głową Kokoszki. Nic jednak to nie dało i po pierwszej połowie, to Zagłębie było bliżej zwycięstwa w derbach.

Druga połowa rozpoczęła się od groźnej akcji Pawłowskiego. Pomocnik Zagłębia minął dwóch piłkarzy Śląska i padł przed polem karnym. Sędzia nie dopatrzył się jednak faulu. W jednej z kolejnych akcji po podaniu Jeża do Pawłowskiego, zespół Śląska przed utratą drugiej bramki uratował Kelemen. W następnej sytuacji nie mógł już nic zrobić.

Po strzale Małkowskiego, bramkarz wrocławian wybił futbolówkę, a ta niefortunnie trafiła z powrotem pod nogi piłkarza Zagłębia i mieliśmy już 2:0 dla gospodarzy. Od razu zareagował trener Levy i wprowadził Elsnera za Kaźmierczaka. Gra Śląska jednak wciąż szwankowała i nie przynosiła groźnych akcji.

Zagłębie tymczasem w dalszym ciągu było groźne. W trakcie jednej z kontr Małkowski świetnie podał do Papadopulosa, a ten w doskonałej okazji spudłował. Niedługo później ten sam duet doprowadził do zdobycia trzeciego gola przez Zagłębie! Uderzenie Małkowskiego, następnie dobitka Papadopulosa, do tego fatalny błąd Kelemena, który nie powinien się zdarzyć. W tym momencie było już 3:0.

Mniej niż dziesięć minut potrzebowali piłkarze gospodarzy, aby ponownie zdobyć bramkę. Piłkę dostał Jeż i bez problemu zdobył bramkę. Zagłębie pogrążyło Śląsk Wrocław i będzie panowało przez najbliższe pół roku na Dolnym Śląsku. Dodatkowo należy wspomnieć, że jest to pierwsze zwycięstwo Miedziowych ze Śląskiem u siebie od 17 lat.

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.