Zagłębie pokonało Chojniczankę i znowu w piątek zostało liderem 1. ligi [RELACJA]
W pierwszym meczu 14. kolejki 1. ligi Zagłębie Sosnowiec pokonała przed własną publicznością Chojniczankę Chojnice (2:1). Dzięki kolejnemu kompletowi punktów, podopieczni Artura Derbina zostali nowym liderem.
fot. LUCYNA NENOW / POLSKA PRESS
Szukamy najlepszej "Ekipy z boiska"! Przedłużamy czas zgłoszeń
Piłkarze Zagłębia już od początku spotkania zamierzali udowodnić wszystkim, że ich okazała pozycja w tabeli nie jest na wyrost. Już po trzech minutach sosnowiczanie mogli się cieszyć z prowadzenia, gdyby tylko Marcin Sierczyński dokładniej przymierzył. Każda kolejna akcja Zagłębia mogła wywoływać w sztabie zespołu z Chojnic fatalne uczucie, że już za chwilę trzeba będzie odrabiać straty.
Po lewej stronie bardzo wyraźnie swój ofensywny manifest wygłosili Martin Pribula wraz z Żarko Udoviciciem. Z łatwością wygrywali pojedynki, bez większego problemu znajdowali miejsce na wrzutkę i co rusz nękali defensywę chojnickiego zespołu. Na szczęście dla przyjezdnych starań tej dwójki nie potrafili skutecznie wykończyć ani Sebastian Dudek, ani Łukasz Matusiak, ani Michał Fidziukiewicz.
Wynik spotkania otworzył Matusiak potężnym strzałem z 15 metrów, po rozsądnym zagraniu Dudka z rzutu wolnego. Były zawodnik Ślaska Wrocław rozgrywał w pierwszej połowie świetne zawody bardzo mądrze rozdzielając i reglamentując piłkę między swoich partnerów.
Gdy wydawało się, że Zagłębie kontroluje wszystko, co dzieje się na Stadionie Ludowym, fatalnie zachowała się linia defensywna sosnowiczan. Wojciech Fabisiak złapał piłkę po zagraniu jednego ze swoich kolegów i sędzia odgwizdał rzut wolny pośredni z około 6 metrów. Błyskawiczne wycofanie piłki i Paweł Zawistowski pomimo walnego zgromadzenia gospodarzy w szeregach obronnych, umieścił piłkę w siatce.
Podopieczni Artura Derbina wyglądali na lekko oszołomionych takim niekorzystnym obrotem spraw. Po chwili drugą bramkę dla zespołu przyjezdnych mógł zdobyć Pietruszka, lecz jego techniczny strzał o centymetry minął słupek bramki Zagłębia.
Na szczęście dla gospodarzy, los ściągnął rękawiczkę i wyciągnął do nich pomocną dłoń. Po rzucie wolnym z ponad 20 metrów piłka ugrzęzła gdzieś pod murem, dopadł do niej Fidziukiewicz i pewnym strzałem pokonał Podleśnego. Sędzia liniowy podniósł chorągiewkę sygnalizując spalonego, jednak po merytorycznej konsultacji z głównym, ten drugi uznał bramkę.
Trener Mariusz Pawlak postanowił od razu po przerwie tchnąć ofensywnego ducha w swój zespół i wprowadził na boisko Andrzeja Rybskiego oraz Patryka Mikitę. I w drugich 45 minutach to rzeczywiście ekipa z Chojnic wykupiła abonament na prowadzenie gry w tym spotkaniu. Bardzo często zamykała wicelidera tabeli w okolicach nawet ich pola karnego, jednak defensywa gospodarzy trzymała się dzielnie, przy pomocy niefrasobliwości chojnickich atakujących i czuwającego nad Ludowym szczęścia. Wynik ustalony w pierwszej części gry okazał się wynikiem końcowym i Zagłębie, przynajmniej do niedzieli będzie liderem zaplecza ekstraklasy.