Zagłębie Lubin - Jagiellonia Białystok 1:0. "Miedziowi" o krok od pewnej ósemki [WYNIK, RELACJA]
W meczu 29. kolejki LOTTO Ekstraklasy KGHM Zagłębie Lubin pokonało Jagiellonię Białystok i to podopieczni Mariusza Lewandowskiego rozdają karty w walce o ósme miejsce.
fot. fot. Piotr Krzyżanowski
Lubinianie od początku chcieli narzucić swoje warunki gry, zdając sobie sprawę z tego, jaka jest stawka spotkania 29. kolejki LOTTO Ekstraklasy. Podopieczni Mariusza Lewandowskiego musieli wygrać, jeżeli chcieli znaleźć się w lepszej sytuacji przed starciem z Cracovią.
To zadanie się gospodarzom udało, bo choć w pierwszych kilkunastu minutach brakowało groźnych akcji, to gracze Zagłębia kontrolowali przebieg spotkania i mieli piłkę przy nodze. Jagiellonia byłą wyraźnie w defensywie, nastawiając się na kontrataki. Dopiero w 16 minucie byliśmy świadkami ciekawej akcji, gdy Filip Jagiełło wypuścił w pojedynek biegowy Alana Czerwińskiego, a ten mimo dobrego zachowania w polu karnym nie był w stanie oddać dobrego strzału na bramkę.
Mimo niekorzystnego efektu tej akcji Zagłębie się rozochociło i nie potrzebowało zbyt wiele czasu, żeby zdobyć bramkę. Już w 25 minucie Jakub Mares znalazł się tuż przed polem karnym i uderzył w kierunku bramki strzeżonej przez Mariusza Pawełka. Piłka jednak trafiła tylko w spojenie, lecz odbiła się na tyle korzystnie, że Filip Starzyński pewnym strzałem dał gospodarzom prowadzenie.
25' Filip Starzyński dobija strzał Jakuba Maresa i mamy 1:0!!!--#ZAGJAG 1:0 pic.twitter.com/lFoNJP4AnT— Zagłębie Lubin (@ZaglebieLubin) 2 kwietnia 2018
Chwilę później mogło być 2:0, lecz dynamiczne wejście Jakuba Tosika skończyło się udaną interwencją golkipera Jagiellonii. Inicjatywa wciąż pozostawała jednak po stronie Zagłębia. W 33 minucie szasnę z rzutu wolnego miał Starzyński, ale piłka minęła słupek bramki przyjezdnych.
Dopiero tuż przed przerwą goście zagrozili Dominikowi Hładunowi. Akcję dwóch reprezentantów Polski - Przemysława Frankowskiego i Tarasa Romanczuka kończył ten drugi strzałem głową, lecz bramkarz Zagłębia efektownie, a co najważniejsze skutecznie wyciągnął się jak długi i pewnie interweniował.
Rozpoczęcie drugiej połowy nie przyniosło zmiany w układzie sił, to gospodarze wciąż byli stroną przeważającą. Jednak Jagiellonia szybko weszła na wyższe obroty i w 58 minucie Romanczuk znów prawie pokonał Hładuna, lecz tym razem zatrzymał go słupek. Mimo to, w Lubinie zaczęło się robić coraz bardziej nerwowo.
W 67 minucie kibice Zagłębia znów odetchnęli z ulgą. Przed znakomitą szansą stanął wprowadzony chwilę wcześniej Karol Świderski. Objechał Hładuna i stanął naprzeciw pustej bramki, ale w ostatniej chwili świetnie wślizgiem interweniował Lubomir Guldan.
Po tej akcji wydarzenia na boisku nieco zwolniły tempo. Wartym podkreślenia momentem był debiut Bartosza Slisza, który zastąpił Starzyńskiego na 13 minut przed końcem meczu. Chwilę później po błędzie Kopacza przed szansą stanął Roman Bezjak i z sześciu metrów został zatrzymany przez bardzo dobrze dysponowanego Hładuna. Bramkarz Zagłębia musiał interweniować już w następnej akcji, gdy obronił uderzenie Pospisila.
Zagłębie chciało zamknąć ten mecz i miało dobre szanse. Najpierw główkował Maciej Dąbrowski, a potem Jakub Mares, lecz żaden z nich nie zaskoczył Mariusza Pawełka. Ten drugi mógł nawet w doliczonym czasie spektakularnie przelobować Pawełka, który jednak zdążył wrócić.
Mimo tego, że Jagiellonia atakowała w końcówce nawet ośmioma zawodnikami, Zagłębie przetrwało te ataki. To stawia lubinian w komfortowej sytuacji, bo w ostatniej kolejce potrzebują tylko remisu.