Zagłębie Lubin - Flota LIVE! Po każdej burzy wychodzi słońce. Dla kogo zaświeci?
Po burzliwym dla obu drużyn czasie - degradacji do niższej ligi i zawirowaniach związanych z licencją, Zagłębie i Flota zainaugurują dziś rozgrywki na zapleczu Ekstraklasy. Zdecydowanym faworytem meczu są "Miedziowi", ale Flota nie przyjeżdża do Lubina na wycieczkę krajoznawczą, a po punkty.
Miedziowi jako główny cel stawiają sobie szybki powrót do Ekstraklasy. Nic w tym dziwnego, w poprzednim sezonie, gdy GKS Bełchatów spadł na zaplecze Ekstraklasy też postawił sobie jasny cel i wypełnił go w stu procentach. Lubinianie organizacyjnie i pod względem infrastruktury wyglądają w tej lidze zdecydowanie najlepiej. - Zagłębie to spadkowicz z ekstraklasy, posiadający infrastrukturę nie spotykaną w I lidze, a rzadko widzianą w Polsce - twierdzi nowy pomocnik Floty, Daniel Brud. - Po spadku z drużyny odeszło sporo piłkarzy, ale także trochę doszło. Na pewno jednak możemy z takim zespołem powalczyć. W I lidze wszystko jest możliwe, choć Zagłębie to jeden z faworytów tych rozgrywek.
Aż dziw bierze, że taki zespół mógł spaść z Ekstraklasy.
Zawodnicy lubińskiego klubu także zdają sobie sprawę z powagi sytuacji - Mamy swoje ambicje sportowe. Musimy jednak pamiętać, że pierwsza liga jest specyficzna, dużo jest walki fizycznej. Każdy mecz to będzie wojna, bo wiele zespołów specjalnie się na nas zmobilizuje. My nie mamy jednak wyjścia, musimy awansować - powiedział Adrian Błąd.
Największą stratą dla Miedziowych może być odejście Arkadiusza Piecha i Dawida Abwo, którzy napędzali ataki ofensywne lubinian. Teraz, gdy zespół jednak spadł postanowiono współpracować bliżej z akademią piłkarską i sprowadzać nowe, młode twarze do drużyny.
Flota po burzliwych wakacjach może odetchnąć z ulgą, że pierwszy wyjazd zalicza na ładny obiekt w Lubinie, a nie kurnik w Chociwlu, jak wstępnie się mówiło. Przez aferę ze sprzedażą licencji dla Stali Rzeszów, można się spodziewać jeszcze większego zaangażowania piłkarzy w tym sezonie, którzy będą chcieli zagrać na nosie włodarzom klubu za to, że chcieli sprzedać ponad pięćdziesiąt lat tradycji w pakiecie z nimi, piłkarzami i sztabem szkoleniowym.
Wyspiarzy opuściło kilku piłkarzy, ale w ich miejsce przyszli także inni, wartościowi zawodnicy. - Mimo tych osłabień uważam, że mamy silniejszy zespół niż przed wakacjami. Przede wszystkim jesteśmy mocniejsi mentalnie. Poza tym gra drużyny wygląda ciekawiej niż wiosną. W czasie obozu przygotowawczego zagraliśmy m.in. świetny mecz ze Śląskiem Wrocław (0:1), który pokazał, że nie powinniśmy się obawiać startu w rozgrywkach ligowych - uważa Leszek Zakrzewski, kierownik drużyny, od ponad 50 lat związany z klubem.
Głównym atutem Wyspiarze może też być fakt, że jadą oni do Lubina bez presji, bo nikt nie oczekuje od nich zwycięstwa, każdy wie jakie problemy miała Flota w okresie przygotowawczym i z jak renomowanym rywalem przyjdzie jej się zmierzyć. Sami zawodnicy jednak jadą bojowo nastawieni i upatrują w sobie nawet zespół, który może w Lubinie wygrać i po 1. kolejce zostać samodzielnym liderem rozgrywek. Warunek jest jednak prosty, trzeba zneutralizować defensywę lubinian, zaskoczyć, strzelić, utrzymać wynik i po meczu spojrzeć prosto w oczy zarządowi klubu. Proste? Wydaję się do zrealizowania.
Czy lubinianie rozpoczną rozgrywki od wysokiego "C"? Czy może Wyspiarze zaskoczą wszystkich ich malkontentów i sprawią sensację w Lubinie?