menu

Zagłębie lepsze od Lechii. Zadecydowało trafienie Starzyńskiego [RELACJA, ZDJĘCIA]

1 marca 2016, 22:20 | Jacek Czaplewski

Zagłębie Lubin wygrało u siebie z Lechią Gdańsk 1:0 (0:0). Gola na wagę trzech punktów i zarazem awansu na piąte miejsce strzelił Filip Starzyński.

Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
1 / 18

Odwołano mecz w Kielcach (Korona – Wisła), odwołano w Gliwicach (Piast – Śląsk), ale nie w Lubinie. Tam chociaż śnieg również naprószył, to zdołano na czas przygotować boisko do gry. Zielony dywan powitał piłkarzy Zagłębia i Lechii jeszcze na długo przed pierwszym gwizdkiem.

W pierwszej połowie lepiej zaprezentowała się Lechia. Miała 62 procent posiadania piłki, wymieniła 300 podań, w końcu stworzyła najgroźniejszą akcję. W 16 minucie po rzucie rożnym bitym przez Daniela Łukasika bliski zdobycia bramki był Marco Paixao. Jego uderzenie głową w stylu siatkarskim, to znaczy dolnym podbiciem obronił jednak Martin Polacek.

Lechia przed zejściem do szatni miała przewagę, lecz nie potrafiła jej udokumentować. Zagłębie natomiast, które długo chowało się na własnej połowie, nie stworzyło sobie żadnej dogodnej okazji. Próba lobem autorstwa Łukasza Janoszki była zbyt lekka i przewidywalna, by mogła zaskoczyć Łukasza Budziłka. Bramkarz Lechii bardzo się pilnował. W sobotę po jego błędzie drużyna z Gdańska straciła gola z Piastem Gliwice (3:1).

Dziś na konkrety przyszło zaczekać do 49 minuty. Wtedy to na prowadzenie wyszło Zagłębie. Bramkowa akcja rozpoczęła się na lewej stronie – od przejęcia Krzysztofa Piątka. Napastnik „Miedziowych” od razu przykuł uwagę obu stoperów (Rafała Janickiego i Mario Malocy), dzięki czemu utworzył wolny korytarz Filipowi Starzyńskiemu. Kiedy wreszcie zdecydował mu się podać, to praktycznie otworzył pustą autostradę wiodącą do samego Budziłka. Starzyński sytuacji nie zmarnował: kopnął przy prawym słupku. Piłka jeszcze wpadła w kozioł, przez co utrudniła interwencję.

Wynik 1:0 zupełnie zadowalał Zagłębie. Jego zawodnicy cofnęli się na ostatnie minuty do obrony. Lechia mogła wyrównać, ale ani Marco Paixao, ani wprowadzony Paweł Stolarski nie dali rady pokonać Polacka. Dla Lechii to już szósta wyjazdowa porażka z rzędu. Ostatnim zwycięstwem pozostaje więc dla niej to z 25 października zeszłego roku – z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza (1:0).

Dla Zagłębia dzisiejszy komplet punktów oznacza awans na piąte miejsce w tabeli. Swój mecz do rozegrania ma jednak jeszcze Ruch Chorzów. Jutro zagra u siebie z Cracovią.


Polecamy