Zagłębie łapie kontakt z czołówką. Świetny mecz w Białymstoku!
To się nazywa pojedynek na szczycie! Jagiellonia Białystok podejmowała dziś Zagłębie Lubin, obie drużyny zaprezentowały się w świetnym stylu, ale ostatecznie to goście wyszli zwycięsko z tego starcia. "Miedziowi" pokonali swojego rywala 2:1 po golach Martina Nespora i Arkadiusza Woźniaka.
Podopieczni trenera Piotra Stokowca odpowiedzieli sportową złością na porażkę u siebie z Lechią (1:2). Już w 2. minucie mogli oni objąć prowadzenie. Świetnie lewą stroną przedarł się Nespor, a następnie dośrodkował wprost na nogę Janusa, lecz ten trafił wprost w bramkarza! Zaskoczona tym szybkim atakiem Jagiellonia błyskawicznie odpowiedziała. Fedor Cernych niepilnowany na 8. metrze oddał mocny strzał, jednak trafił wprost w Polacka.
Po świetnym pierwszym kwadransie, gra znacznie ustała, mimo tego, że nadal obie strony próbowały za wszelką cenę objąć prowadzenie. W 31. minucie przed "setką" stanął Martin Nespor. Napastnik Zagłębia otrzymał podanie od Janoszki, ale uderzył prosto w Kelemena. Nie ma co się dziwić, Marian Kelemen jest obecnie bramkarzem, który najrzadziej wyciągał piłkę z siatki.
Niewykorzystana sytuacja Zagłębia szybko się zemściła. Niezawodny Konstantin Vassilijev dośrodkował na głowę niziutkiego Jacka Góralskiego, a pomocnik Jagi strzelił swoją pierwszą bramkę na boiskach Ekstraklasy! Lubinianie szybko wzięli się do odrabiania strat. Dwie minuty po golu Góralskiego, Nespor mógł przełamać dobrą passę Kelemena i wpisać się na listę strzelców, ale jego strzał z około 18. metrów świetnie został obroniony.
Pierwsza połowa stała pod znakiem dużej dynamiki i niezwykle ciekawej gry z obu stron. Tak również rozpoczęła się druga część spotkania. Trzy minuty po wznowieniu gry, Martin Nespor dopiął swego! Z rzutu wolnego uderzał Krzysztof Janus, przedłużył piłkę Woźniak, a Jach zdołał zagrać wzdluż linii bramkowej. Napastnik miedziowych nie mógł się pomylić z metra i trafił bez problemu do pustej bramki.
Po dwóch minutach "Jaga" miała szansę znów odzyskać prowadzenie. Fedor Cernych znalazł się w sytuacji sam na sam z Martinem Polackiem, ale górą był tym razem bramkarz lubinian. Podopieczni trenera Piotra Stokowca uderzyli po raz drugi! W 53. minucie piłkę po dośrodkowaniu wybija jeden z obrońców Jagiellonii, a Arkadiusz Woźniak z powietrza uderza nie do obrony! Jagiellonia po raz pierwszy w tym sezonie straciła więcej niż jedną bramkę w meczu!
Oba gole dla Zagłębia położyły zawodników Jagiellonii na łopatki. Nie byli oni już tak zdecydowani w swoich atakach. Co prawda, często z dystansu próbowali Vassilijev i Góralski, ale nie było to duże zagrożenie. Podopieczni trenera Michała Probierza nieco "przygaśli". Po krótkiej przerwie w rajdach od bramki do bramki, na boisku zameldowali się Przemysław Mystkowski i Taras Romanczuk, ale ich wejście nie zdało egzaminu.
Jagiellonia miała szansę dogonić Lechię w tabeli i mocniej utrzymać się na pozycji wicelidera. Na nieszczęście białostoczan, dziś w lepszej dyspozycji byli lubinianie, którzy łapią ostatecznie ścisły kontakt z czołówką.