Zagłębie dało lekcję Lechowi! Starzyński wszedł i trafił z wolnego
Zagłębie Lubin udowadnia wszystkim niedowiarkom, że można godzić ligę z europejskimi pucharami. W Lidze Europy przeszło już do III rundy eliminacji, a w LOTTO Ekstraklasie zgarnęło komplet punktów po dwóch kolejkach, dzięki czemu jest liderem tabeli. Dzisiaj w Poznaniu pokonało Lecha 2:0 (1:0). Przed przerwą trafił Michal Papadopulos, po przerwie zakupiony z Lokeren reprezentant Polski, Filip Starzyński. Jego gol padł po strzale bezpośrednio z rzutu wolnego.
Co było do przewidzenia, po czwartkowej batalii w eliminacjach Ligi Europy Piotr Stokowiec zdecydował się kilka zmian i na boisku przy ul. Bułgarskiej zobaczyliśmy aż pięć zawodników, którzy nie rozpoczynali czwartkowego spotkania przeciwko Partizanu Belgrad. W podstawowym składzie zabrakło również miejsca dla nowego - starego zawodnika Miedziowych, Filipa Starzyńskiego, który w piątek oficjalnie podpisał kontrakt z Zagłębiem. W składzie Kolejorza natomiast nastąpiła tylko jedna zmiana w porównaniu z meczem we Wrocławiu. W miejsce Gajosa zagrał Majewski. Również mimo słabej dyspozycji napastników w poprzednim spotkaniu Jan Urban pozostał przy ustawieniu z dwoma napastnikami.
Początek spotkania nie porywał. Było sporo niedokładności, a piłkarze głównie walczyli w środkowej części boiska. Mimo to Lechici sprawiali minimalnie lepsze wrażenie, chociaż długo taki stan meczu się nie utrzymywał. Gospodarze częściej strzelali na bramkę Martina Polacka, jednak nic z tego nie wynikało. Bardzo aktywny był Nielsen, który często był przy piłce, jednak w sytuacjach podbramkowych brakowało mu zimnej krwi. Lech mógł objąć prowadzenie w 21. minucie, kiedy to po świetnym podaniu Duńczyka Marcin Robak główkował minimalnie obok prawego słupka. Zagłębie również miało swoje okazje, jak np. strzał Rakowskiego z ok. 20 metrów, który o kilka centymetrów przeleciał nad poprzeczką bramki Lecha.
W drugiej części I połowy gospodarze zaczęli grać bardzo sennie i to wykorzystali piłkarze Zagłębia. W 33. minucie długo utrzymywali się przy piłce i gdy wydawało się, że nie dojdzie do żadnej groźniej sytuacji, Dorde Corta świetnie dośrodkował w pole karne, a Papadopulos świetnie wyszedł do piłki i pewnym strzałem głową wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Błąd w tej sytuacji zaliczył świetnie spisujący się w tej połowie Robert Gumny, który spóźnił się do wybiegającego Czecha.
Do przerwy wynik się nie zmienił i trudno powiedzieć, czy goście słusznie prowadzili. Hit kolejki jak do tej pory nie zachwycał i kibice mieli prawo więcej oczekiwać od piłkarzy w drugiej połowie.
Od samego początku drugiej części gry Kolejorz chciał wyrównać i w 47. minucie tak się powinno stać. Nickie Bille Nielsen otrzymał perfekcyjne podanie, a ten mając tylko bramkarza przed sobą nie trafił czysto w piłką i Polacek nie musiał nawet interweniować. Wydawało się, że gospodarze ruszą do ataków i będą chcieli jak najszybciej doprowadzić do wyrównania, jednak ich gra stanęła a kibice coraz częściej wyrażali swoje niezadowolenie gwizdami. W 58. minucie wszedł na boisku Filip Starzyński i chwilę później podwyższył prowadzenia Zagłębia. Reprezentant Polski świetnie uderzył z rzutu wolnego i Jasmin Burić był bez szans.
Po tym ciosie piłkarze Lecha rzucili wszystko na jedną szalę, jednak dobrych efektów brakowało. Gola kontaktowego mógł zaliczyć Łukasz Trałka, ale fatalnie przestrzelił w doskonałej sytuacji z 5 metrów. Czas mijał, a Lechici bili głową w mur. Goście byli dobrze zorganizowani w defensywie i na niewiele pozwalali. W ostatnich kwadransie podopieczni Jana Urbana kompletnie się odkryli, nie wracając już dużą ilością zawodników do defensywy i Zagłębie dzięki temu o mało nie podwyższyli na 3:0. Miedzowi wyszli z kontrą 2 do 1, jednak Gumny po raz kolejny świetnie przewidział akcję i przerwał akcję.
Do końca meczu nic się już ciekawego nie wydarzyło i Miedziowi zasłużenie wracają do Lubina z trzema punktami. Lech był częściej przy piłce, więcej strzelał i dośrodkowywał, ale Zagłębie grało bardzo konsekwentnie i pokazali, że nie tylko ci podstawowi zawodnicy dobrze się spisują, ale również ci którzy rzadziej występują w pierwszej jedenastce.
Jedenastka Euro 2016 według GOL24