menu

"Z piątki", czyli pięć pytań przed meczem Piast - Legia

24 marca 2014, 13:55 | Konrad Kryczka

Zamykamy 27. kolejkę Ekstraklasy meczem w Gliwicach i oczywiście tradycyjnie mamy swoje pytania. Co ciekawego może wydarzyć się w meczu Piasta z Legią?

Jakub Kosecki wróci do składu Legii?
Jakub Kosecki wróci do składu Legii?
fot. sylwester wojtas

1. Kolejny w tej kolejce remis?

Raczej nie. W dotychczasowych siedmiu meczach cztery razy obserwowaliśmy podział punktów, więc abyśmy w tej kolejce mieli po równo remisów i rozstrzygnięć, dzisiaj jedna ze stron powinna odnieść zwycięstwo.

2. Radović da kolejny koncert?

Na grę Serba z polskim paszportem aż przyjemnie się patrzy. Technika, drybling, błyskotliwość, umiejętność zagrania prostopadłego podania i tak dalej. „Rado” ma mnóstwo boiskowych zalet i nie może dziwić, że w Legii jest motorem napędowym, więc i dziś powinien pokazać, na co go stać.

3. Piast w końcu trafi w Gliwicach?

Gliwiczanie w tym roku nie tylko nie wygrali na własnym stadionie, ale nie zdołali strzelić na nim choćby jednej bramki. Przed własną publicznością przegrali z Wisłą i zremisowali bezbramkowo z Podbeskidziem. Nie mamy pojęcia, czy zespół Marcina Brosza zgarnie dziś u siebie komplet punktów, ale wydaje nam się, że chociaż raz do siatki któryś z jego podopiecznych trafi.

4. Ktoś w następnej kolejce będzie odpoczywał?

Dzisiaj w żadnym zespole nie ma zawodnika, który musiałby pauzować z powodu nadmiaru kartek, ale spokojnie jest kilku, którzy mogą przegapić następny ligowy mecz, jeżeli dziś dostaną żółtą kartkę. Z Piasta po trzy napomnienia zebrali Murawski, Król i Podgórski, natomiast z Legii Rzeźniczak, Bereszyński, Radović i Żyro. Ponadto siedem „żółtek” ma na swoim koncie Vrdoljak. Szansa, że dziś ktoś się wykartkuje jest więc bardzo duża.

5. Dwie bramki na mecz w tej serii spotkań?

W tej kolejce ekstraklasowicze nie zachwycają, jeżeli chodzi o strzeleckie zdobycze. W siedmiu meczach padło czternaście bramek, czyli średnio dwie na mecz i wypadałoby, żeby dzisiaj Piast z Legią utrzymały tę statystykę. W Gliwicach przeciętnie w jednym spotkaniu obserwujemy niespełna dwa gole, więc szansa jest. Ponadto w obu drużynach powinni znaleźć się goście, którym trafienie do siatki nie sprawi problemu, zatem jeśli dziś na boisko nie wyjdą jedynie bramkarze oraz Rabiola i Dwaliszwili, to jesteśmy prawie pewni, że do tych 16 trafień dobijemy.


Polecamy