Wysokie zwycięstwo Bogdanki w Nowym Sączu. Sandecja pewna utrzymania
Sądeczanie po słabym meczu ulegli zespołowi z Łęcznej. Dyspozycja piłkarzy Sandecji zawiodła przybyłych kibiców oraz pozwoliła przyjezdnym bez najmniejszych problemów wypunktować rywali. Gwiazdą niedzielnego spotkania był Wojciech Łuczak, strzelec dwóch bramek.
fot. Mateusz Bobola/www.sandecja-foto.pl
Zawodnicy Sandecji do niedzielnego spotkania przystąpili bardzo zmotywowani, chcąc zaprezentować się z jak najlepszej strony po trzech bolesnych przegranych. Dodatkowym bodźcem dla piłkarzy stało się realne zagrożenie spadkiem do I ligi. O doping zadbały władze klubu przychylając się do wniosku Stowarzyszenia Kibiców Sandecji, obniżając ceny biletów do 10-ciu złotych.
W roli faworyta do niedzielnej potyczki przystępowali niewątpliwie goście. Niespodziewanie w pierwszej fazie spotkania to gospodarze objęli lekką przewagę. Już w 8. minucie Sandecja stworzyła sobie pierwszą dogodną okazję do zdobycia bramki, po dośrodkowaniu Mateusza Niechciała bliski otworzenia wyniku był Trochim, jednak obrońca Bogdanki oddalił zagrożenie wybijając piłkę daleko od własnego pola karnego. Sądeczanie imponowali zaangażowaniem i walecznością. Festiwal strzelecki goście rozpoczęli w 13. minucie. Pięknym strzałem z 16 metrów popisał się dobrze dysponowany tego dnia Wojciech Łuczak.
Zaledwie cztery minuty później przed szansą na podwyższenie wyniku stanął Tomas Peśir, po interwencji Różalskiego piłka wylądowała za bramką. Ataki gości nabrały tempa, obrońcy Sandecji coraz gorzej radzili sobie z ich powstrzymaniem. W 22. minucie Marcin Szrek zauważył faul w obrębie pola karnego. Mimo interwencji Różalskiego, po uderzeniu Tomasa Pesira piłka wylądowała w siatce. Dwubramkowe prowadzenia napawało optymizmem zawodników z Łęcznej, jednak Sandecja po doświadczeniach w ostatniej kolejce I ligi, zamierzała walczyć do ostatniej minuty o cenne punkty.
Do komicznej sytuacji doszło pod koniec pierwszej części spotkania. Miejscowi kibice wywiesili transparent z napisem „ Fuck Euro”. Spiker wielokrotnie apelował o zdjęcie płótna, grożąc przerwaniem spotkania oraz dużymi karami finansowymi dla sądeckiego zespołu. Transparent został zdjęty dopiero w momencie interwencje służb ochrony, uzbrojonych w pałki i kaski.
Wszystko wskazywało, że do przerwy wynik nie ulegnie zmianie. Trener Moskal w 44. minucie dokonał podwójnej zmiany. Na murawie pojawili się Woźniak i Janić. Trzeba przyznać, że szkoleniowiec Sandecji wiedział , co robi. Minutę później roszady przyniosły skutek, Janic zdobył bramkę dając nadzieję sądeckim kibicom na zmianę rezultatu w drugiej połowie.
W trakcie przerwy trenerzy nie przeprowadzili zmian, obie jedenastki wybiegły w identycznym zestawieniu. Po rozpoczęciu gry zawodnicy Sandecji rzucili się do ataku. Pierwszą sytuację do wyrównania zmarnował Szczepański, po dośrodkowaniu Gawęckiego. W 54. minucie Gawęcki zdobywa upragnioną bramkę, jednak Marcin Szrek dopatrzył się w tym przypadku pozycji spalonej i bramka nie została uznana.
Marzenia o dobrym wyniku kończą się wraz ze strzałem Łuczaka. Zawodnik Bogdanki zdobywa swoją drugą bramkę po precyzyjnym strzale z dystansu. Mimo, niewielkich szans na wyrównanie, gospodarze w dalszym ciągu dążyli do zdobycia bramki i uszczęśliwienia kibiców zgromadzonych przy ulicy Kilińskiego. Po wyśmienitym podaniu Janića z głębi pola, bliski sukcesu był kolejny raz Gawęcki, jednak skuteczność pomocnika tego dnia pozostawiała wiele do życzenia. Wynik niedzielnego spotkania ustalił Nildo w doliczonym czasie gry. Marcin Szrek zakończył mecz przy stanie 1:4 dla Bogdanki.
Bogdanka bez większego trudu pokonała Sandecję. Drużyna Roberta Moskala kolejny raz zaprezentowała się poniżej oczekiwań. Kibice po zakończonym meczu, wygwizdali swoich piłkarzy. Wyższość przyjezdnych nie podlega dyskusji. Słaba postawa piłkarzy Sandecji, może być spowodowana zmęczenie oraz zbiegiem niefortunnych zdarzeń ,o czym poinformował trener Moskal na konferencji prasowej. Mimo, porażki wyniki innych drużyn sprawiły, że sądeczanie mogą spokojnie przygotowywać się do przyszłego sezonu. Również Bogdanka straciła możliwość walki o awans do ekstraklasy.