Wokół meczu Pogoń - Lechia: Derby z choreo w tle (ZDJĘCIA, WIDEO)

To był pierwszy wyjazd lechistów w tym sezonie i trzeba przyznać, że wyszedł bardzo okazale. Do Szczecina udała się blisko tysięczna grupa, która szczelnie wypełniła sektor gości. Z Gdańska, pociąg specjalny ruszył kilka minut przed 9. Zatrzymał się tylko na czterech stacjach: Gdańsk Wrzeszcz, Gdańsk Oliwa, Sopot Główny oraz Słupsk. W drodze na stadion, lechistów eskortowały wzmożone siły policji, wsparte przez policyjne psy i konie. Biało-zieloni pojawili się na trybunach jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. Na ogrodzeniu zawisły takie flagi jak: "Ultras Lechia", "Green Gang", "Pruszcz Gdańsk", "Lechia Pany!", przekreślony Che Guevara oraz flagi zaprzyjaźnionego Gryfa Słupsk ("Gryf King", "26-200") i fanklubu z Malborka. Pojawił się również transparent "Maki trzymaj się!".

Mobilizację dało się także wyczuć po stronie gospodarzy, bowiem ich zjawiło się blisko 11 tys. "Portowcy" przygotowali kartoniadę (złożyły się na nią białe folie tworzące napis "PS" i granatowe, które posłużyły jako tło). Uzupełniał ją wymowny napis "Bójcie się chamy!". Doping stał na wysokim poziomie. Nie zabrakło obustronnej wymiany "uprzejmości", wszak kibicowskie animozje między Pogonią, a Lechią trwają już od kilkudziesięciu lat i ciągle pozostają trwałe.

Lechia, swoją oprawę zaprezentowała w drugiej połowie spotkania. Najpierw pojawiła się sektorówka. Była to ogromnych rozmiarów biało-zielona koszulka z napisem "12 zawodnik". Na płocie zawisło natomiast hasło "Ultras Lechia", a po chwili pojawiły się stroboskopy i kilkadziesiąt rac. Machano także flagami. W ostatnim kwadransie dopingowano bez koszulek. Po końcowym gwizdku, kibice Lechii cieszyli się wraz z piłkarzami, dziękując im za wygraną w prestiżowych derbach Pomorza.