menu

Wokół meczu Piast - Górnik: Piłkarze i kibice gospodarzy rozczarowali

18 sierpnia 2012, 09:21 | Bartłomiej Szura

Powoli opadają emocje związane z derbowy meczem Piasta z Górnikiem. Piłkarze z Zabrza pokazali w tym spotkaniu, że są o jedną bramkę lepsi. Jednak oprócz wydarzeń czysto piłkarskich, było jeszcze kilka sytuacji o których warto wspomnieć.

Piast Gliwice - Widzew Łódź
Piast Gliwice - Widzew Łódź
fot. Maciej Gręda

Zaledwie 6 tysięcy osób na trybunach

Jak podali w drugiej części mecz organizatorzy, w czasie derbowego pojedynku na obiekcie w Gliwicach było dokładnie 6132 kibiców. Liczba ta jest zatrważająco niska. Jeżeli bowiem na tak prestiżowym spotkaniu z rywalem zza miedzy stadion nie zapełnia się w całości, to na jakim się zapełni?

Jedynym do tej pory spotkaniem rozgrywanym przy Okrzei na którym stawił się komplet publiczności, było spotkanie z Wisłą Płock w listopadzie ubiegłego roku. Rozgrywane jednak przy okazji otwarcia przebudowanego stadionu. Bezzasadne przy takiej frekwencji są więc plany i możliwości powiększenia stadionu go o kolejne 5 tysięcy krzesełek. Powodów takiej niskiej frekwencji może być kilka: sezon urlopowy, strach przed ewentualnymi zamieszkami itd. Każdy znajdzie swój powód, fakt jest jednak jeden - frekwencja na derbach stała na niskim poziomie.

Składy obu drużyn

O ile podstawowe jedenastki obu drużyn są mniej więcej na podobnym poziomie, to można powiedzieć, że Górnik rozbił Piasta ławką rezerwowych. Trener Brosz w momencie, gdy drużynie nie do końca szło, nie miał praktycznie żadnej możliwości manewru. Inaczej rzecz się miała w przypadku Nawałki, który mając na ławce Łuczaka, Oziębałę czy Wodeckiego, miał w czym wybierać. Piast musi jak najszybciej pomyśleć o uzupełnieniu składu albo modlić się o jak najszybszy powrót do pełnej sprawności Świerczoka oraz Urbana.

Zachowanie kibiców Piasta

Jeżeli po tym spotkaniu okaże się, że policja znów będzie miała wątpliwości, co do wpuszczenia kolejnych zorganizowanych grup kibiców przyjezdnych na stadion, to z pewnością powody do takiego stanu rzeczy dali służbom sami kibice.

Nie neguję tutaj protestu w ramach solidarności kibicowskiej z powodu nie wpuszczenia kibiców gości na stadion (może jedynie czas i forma - po straconej bramce nie była najlepsza i właściwa), jednak fakt rzucania petard, odpalania i rzucania na murawę rac świetlnych był pomysłem co najmniej nietrafionym. Z pewnością może to narazić klub na dodatkowe koszty związane z karami, a policji dać kolejne argumenty w kwestiach o których przed spotkaniem mówiono w ostatnich dniach chyba więcej niż o samym meczu.

Z Gliwic - Bartłomiej Szura / Ekstraklasa.net


Polecamy